Rozdział 9

881 31 0
                                    

Gdy wróciłam do domu, zegar wskazywał 18:15. Udałam się głodna w stronę kuchni. Ian znowu coś robił do jedzenia.
- Co tak ładnie pachnie? - spytałam.
- Spaghetti. I jak było na badaniach? Wiesz już coś?- badania miały dowieść czy na pewno jestem w ciąży.
- Jeszcze nie, wyniki przyjdą jutro.
W momencie jak usiadłam brunet podał mi talerzyk, a miskę z makaronem położył na środku stołu. Nałożyłam sobie, po czym zaczęłam jeść.
- Mm... dobre.
- Dzięki.- uśmiechnął się.- Cieszę się, że ci smakuje.
Gdy chciałam mu odpowiedzieć, usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Po chwili ujrzałam Jace'a.
- Widzę, że zdążyłem na kolację.- wziął talerzyk z szafki, po czym usiadł koło mnie i nałożył sobie.- Katy, muszę jutro z samego rana jechać na tydzień do Nowego Jorku.- popatrzyłam na niego wsciekła.- Mamy problemy z podpisaniem umowy z pewną firmą, muszę załatwić to osobiście.
- Jutro mam wizytę u ginekologa, przyjdą wyniki badań. Okaże się czy na pewno jestem w ciąży.- warknęłam zła.
- Przepraszam kochanie, Ian pójdzie z tobą.- popatrzył błagalnie na brata.
- To nie Ian zostanie ojcem! Firma jest dla ciebie ważniejsza od dziecka! Zawsze już tak będzie?! Będę sama siedzieć w domu, a ciebie wiecznie nie będzie?! Jak będę rodzić to też poprosisz Iana, żeby przy mnie był?!- patrzyli na mnie zaskoczeni.
- Kochanie, przesadzasz. To tylko jedna wizyta. Obiecuję, że będę z tobą spędzał więcej czasu i będę przy porodzie.
- Nie składaj obietnic, których nie potrafisz dotrzymać.- po tych słowach wyszłam z kuchni.
Udałam się do sypialni, aby wziąć ubrania do spania. Po czym skierowałam się do łazienki. Napuściłam ciepłej wody do wanny, w między czasie rozbierając się. Gdy weszłam do wody poczułam jak moje ciało się rozluźnia. Leżąc w niej zastanawiałam się jak to dalej będzie. Po wyjściu z łazienki, zastałam sypialnie pustą. Jace albo śpi na kanapie w salonie albo siedzi w swoim  biurze. Szczerze nie zbyt mnie to interesowało. Wzięłam z półki książkę, którą kilka dni temu zaczęłam czytać i położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Po jakimś czasie czytania, zaczęłam robić się senna. Odłożyłam książkę na szafkę obok, po czym zgasiłam światło. Gdy już zasypiałam, poczułam jak ktoś się kładzie obok mnie. W ciemnościach zauważyłam, że to Jace. Chwilę po tym zasnęłam.

***

Obudził mnie dźwięk zamykanych frontowych drzwi. Zegarek wskazywał 8:00. Za dwie godziny miałam wizytę u lekarza. Po skorzystaniu z toalety i umyciu się, poszłam do tymczasowego pokoju Iana. Gdy weszłam do środka, ujrzałam śpiącego bruneta. Miał na sobie białą bokserke i czarną bluzę.
- Ian, wstawaj.- podeszłam do niego. Odpowiedział mi tylko niezadowolony pomruk.- Wstawaj.- powtórzyłam zabierając mu poduszkę.
- Nie chce mi się.
- Na 10-tą mam wizytę, a ty idziesz ze mną. Za 5 min widzę cię w kuchni.- warknęłam, po czym rzuciłam poduszką w niego.
Na śniadanie postanowiłam zrobić kanapki, a do picia jak zawsze zaparzyłam sobie herbatę. Gdy położyłam na stole talerz ze stosem kanapek i dwie herbaty, do pomieszczenia wszedł Ian. Po zjedzeniu śniadania, pozmywałam naczynia, a następnie udałam się do sypialni przebrać. Gdy już to zrobiłam brunet czekał na mnie pod drzwiami.
- Gotowa?- uśmiechnął się.
- Tak.- odpowiedziałam i zabrałam klucze od auta i podałam je Ianowi oraz te do domu. Po wyjściu zamknęłam drzwi. Naszą jedyną rozmową podczas jazdy było mówienie brunetowi, którędy ma jechać.
Po dotarciu na miejsce musieliśmy chwilę poczekać, aż poprzednia osoba wyjdzie. Gdy to się stało wstałam i obróciłam się w kierunku Iana.
- Idziesz ze mną.- za bardzo się bałam, żeby iść sama.
- Po co?- spytał zdziwiony.
- Chodź i się ze mną nie kłóć.- warknęłam. Westchnął ciężko i ruszył za mną.

Zakazana miłość Where stories live. Discover now