edit: Co Jongdae znalazł pod choinką?

194 30 60
                                    

CHANYEOL

       Wszystko zaczęło się w dniu ubierania choinki.

       Mróz z dnia na dzień stawał się coraz nieprzyjemniejszy, a śnieg pokrył białą pierzyną cały nasz ogródek oraz samochód (edit: najnowszy nabytek, na który udało nam się uzbierać z oszczędności). Pomimo ciemnego i ponurego wieczoru, zaraz po tym jak Jongdae wrócił z pracy w redakcji, wspólnie wtachaliśmy na piętro kupioną dzień wcześniej choinkę i ustawiliśmy ją na samym środku salonu. Przyozdobiliśmy ją kolorowymi lampkami, błyszczącymi łańcuchami i różnorodnymi bombkami, które malowaliśmy w zeszłym roku (edit: ta z różowymi bokserkami, to ulubiona Dae).

       Siedziałem po turecku zakładając ostatnią już bombkę, gdy zauważyłem, że Jongdae komicznie wykręca głowę do boku, przyglądając mi się. Jego następne słowa nie były już tak zabawne.

- Chan-ah, czy ty ostatnio przytyłeś?

       Po domu rozszedł się głuchy dźwięk tłuczone szkła.

- Wcale nie! - żachnąłem się, momentalnie podnosząc się z ziemi i idąc po szufelkę, żeby posprzątać pękniętą bombkę, którą z tego wszystkiego upuściłem.

       Prawda jednak była trochę inna. Zauważyłem, że przybrałem na wadze, bo zacząłem z trudem dopinać spodnie. Niemniej jednak dziwiło mnie to, jak mogło do tego dojść. Faktycznie, ostatnimi czasy miałem większy apetyt, ale winiłem za to fakt, że pracowałem w kuchni i miałem wieczny kontakt z jedzeniem. Kto nie byłby wtedy głodny?

       Wróciłem z szufelką do zbitej bombki, żeby zebrać ją i każdy maluteńki kawałem szkła, o który można byłoby się zranić. Chociaż równie dobrze mógłbym przetoczyć po tym miejscu Jongdae. Wtedy to w niego wbiłyby się te wszystkie odłamki.

       Nie rozumiałem, skąd brał się mój zmienny humor - przeważnie nie reagowałem w taki sposób na docinki Jongdae, które częściej miały na celu pełne uczuć droczenie się ze mną niż obrażanie mnie. I tym razem było nie inaczej. Tylko ja jakoś dziwnie zareagowałem. Ostentacyjnie go ignorowałem i dawałem mu do zrozumienia, że mnie uraził.

       Kiedy skończyłem sprzątać, usiadłem obok choinki, przyglądając się migoczącym światełkom, które kontrastowały z ciemnością za oknem. Ich ciepło sprawiło, że prawie się rozpromieniłem, gdyby nie wcześniejsze słowa Jongdae. Wciąż rozbrzmiewały mi w głowie.

       Czy ty ostatnio przytyłeś?

       Nie minęło kilka minut, kiedy usłyszałem za sobą ciche kroki, a po chwili zobaczyłem stopy znajdujące się po obu stronach moich bioder. Jongdae usiadł za mną, dociskając swój tors do mojego i kładąc brodę na moim ramieniu. Bezczelny.

- Nie gniewaj się na mnie - powiedział cicho, przy okazji wodząc ustami po moim karku. Byłem prawie gotowy go od siebie odepchnąć. Prawie. - Chodziło mi o to, że przybrałeś na wadze, ale dzięki temu zdrowo wyglądasz.

- Oczywiście - burknąłem pod nosem. Pomimo zdenerwowania nie potrafiłem do końca opanować swojego ciała i bezwarunkowo wtulałem się w siedzącego za mną Jongdae. - Może jeszcze powiesz mi, że wyglądam jak wieloryb?

      Nim poczułem przyjemne łaskotanie, po tym jak Jongdae docisnął za moje ucho usta, ponownie usłyszałem jego głos.

- Coś się stało, mężulku?

       To jak mnie nazwał sprawiło, że na moje policzki mimowolnie wstąpił rumieniec. Ale przecież to nie było nic nowego.

       Naprawdę nie wiedziałem, co się działo. Moje dziwne samopoczucie trwało już kilka dni, ale dopiero teraz wyszło na zewnątrz. Denerwowało mnie, że przybrałem na wadze, czasami robiło mi się trochę niedobrze, a do tego wyjątkowo (edit: jak na siebie) to ja byłem ostatnio inicjatorem wszystkich naszych nocnych (edit: i nie tylko) aktywności. Moje hormony przechodziły chyba drugi okres dojrzewania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Edit:Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz