130613

867 68 11
                                    

  Przyciągnąłem kolana do klatki piersiowej i oplotłem je rękami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przyciągnąłem kolana do klatki piersiowej i oplotłem je rękami. Załkałem cicho i oparłem czoło o swoje nogi. Tak bardzo się boję. Moje serce bije tak mocno i szybko, że aż robi mi się słabo. Moje dłonie się pocą, a na całym ciele mam gęsią skórkę. Nie chcę tu być. Tak bardzo nie chcę.

Odchyliłem głowę do tyłu, opierając ją o chłodną, łazienkową ścianę. Dłońmi wytarłem spływające mi po twarzy łzy i próbowałem uspokoić oddech. Co chwilę zaciągałem się zbyt dużą ilością powietrza, zanosiłem się szlochem, mimo że tak bardzo starałem się uspokoić. Całe moje ciało drgało, przeszyte strachem i niepewnością, wszystkimi negatywnymi emocjami, które teraz gościły w moim umyśle.

Błagam Cię Yoongi, uspokój się, weź się w garść.

Wziąłem kolejny głęboki wdech i znowu załkałem. Tak bardzo się boję.Ale czy sukces nie zrekompensuje tego wszystkiego?Cholera jasna.

Podniosłem się i spojrzałem w lustro. Czerwona, wilgotna od łez twarz, opuchnięte oczy i wargi czerwone od zagryzania.

Czy tak mam wyglądać na naszym pierwszym koncercie?Odkręciłem zimną wodę i ochlapałem twarz. Jeszcze raz spojrzałem w swoje odbicie.

-Dasz radę. Dasz radę Yoon. Dasz radę.

Szeptałem do siebie te słowa od dobrych kilku minut. Wytarłem twarz w rękaw i oparłem się o umywalkę.

No dawaj, nie ma się czego bać.

Tak teraz będzie wyglądać twoje życie.Nie możesz za każdym razem zamykać się w łazience i płakać jak dziecko.Ile ty masz lat żeby bać się wyjść na scenę?

Poprawiłem swoje ubranie i przekręciłem klucz w drzwiach. Wyszedłem na przepełniony gwarem korytarz.

W lewo.

To tam była nasza garderoba nie?

-Yoongi! Tu jesteś!- krzyknął ktoś za mną- Gdzieś był? Wszędzie Cię szukaliśmy. Za pół godziny wchodzicie a ty nie ubrany i nie pomalowany. Chodź szybko.

Zostałem pociągnięty w stronę otwartych drzwi. Tam czekała na mnie makijażystka czy ktoś taki.

Od razu zostałem posadzony na krześle, a na moją twarz zaczęto nakładać tony podkładu i pudru.Tępo gapiłem się w lustro znajdujące się przede mną. To już za chwilę. Dasz radę.

-Alergia?- zapytała makijażystka wskazując na moje oczy

-Mhm- mruknąłem obojętnie nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem

Po kilku minutach kobieta skończyła swoją pracę i wskazała mi wieszak z czekającymi na mnie ubraniami.

Dostałem czapkę, fajnie.Lubię czapki.

W drugim zestawie ubrań też mam czapkę!

Ale te spodnie... No mogli sobie to darować.

Założyłem na siebie ubrania z pierwszego zestawu i dałem sobie jeszcze poprawić włosy.

Split  /TaegiWhere stories live. Discover now