Foam

749 76 34
                                    

Gdy termometr zapikał zabrałem go od Taehyunga i spojrzałem na wyświetlacz.

-I jak?- zapytał się mnie chłopak- Zmalała?

-Tak- uśmiechnąłem się wesoło- Trzydzieści siedem i pół

-Taaaak!- Ucieszył się- Mówiłem że czuję się już dużo lepiej?

-I bardzo mnie to cieszy, ale musisz i tak dużo odpoczywać.

-Ale mi się nudzi już- zamarudził- Poróbmy coś fajnego a nie tylko każesz mi leżeć

-Przecież oglądanie telewizji i siedzenie jest fajne

-Nie jeżeli robisz to od wczoraj.

Westchnąłem i odwróciłem się w jego stronę. Nogi podciągnąłem na kanapę i na kolanie oparłem swoją brodę.

-No to co być chciał robić?- zapytałem i przyjrzałem mu się uważnie

-A w sumie to nie wiem- zaśmiał się- Ale jestem trochę głodny

-Odgrzeję Ci obiad, zostań tutaj. I może wymyśl co chciałbyś robić.

Puściłem chłopakowi oczko i wyszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem garnek z jakąś zupą. Postawiłem ją na kuchence i odpaliłem palnik, zamieszałem ją trochę... w sumie nie wiem po co ale zamieszałem. Wróciłem do przeglądania lodówki, Jin mówił coś o warzywach z ryżem jak dzwonił zapytać czy wszystko okej. O! Są, na patelni. To też odgrzeję. Umieściłem je na palniku obok zupy i już po chwili pilnowałem obu dań. Mieszałem właśnie ryż gdy poczułem jak drobna dłoń Taehyunga oplata moje przedramię.

-Powinieneś odpoczywać, leżeć. Przyniosę Ci obiad jak się zgrzeje- oznajmiłem mu

-Ale nie chcę tam siedzieć sam, poza tym, mam ręce, sam sobie mogę przynieść.

Westchnąłem i pokręciłem głową. Ledwo poczuł się lepiej i od razu musi łazić. Powinien leżeć pod ciepłym kocem. Nie jest jeszcze przecież zdrowy.

-Co tam dobrego mi gotujesz?- zapytał i wyciągnął rękę w stronę garnka. Chwycił pokrywkę i niemal zaraz ją puścił krzywiąc się okropnie.- Auaa, gorące, Yoongi, gorące! Aua to boli- zamiauczał i zaczął machać ręką. Odłożyłem szybko łyżkę na blat i chwyciłem jego dłoń przyciągając go do kranu. Odkręciłem zimną wodę i włożyłem poparzone palce Taehyunga pod lejący się strumień chłodnej wody.

-Tae... Cholera no- mruknąłem pod nosem- Bardzo Cię to boli?

-Nie, tylko trochę, nie przejmuj się- uśmiechnął się do mnie i zakręcił wodę- Zobacz, nawet nie jest bardzo czerwone.

Pokazał mi zranioną część ciała i patrzył na mnie jakby czekał aż coś odpowiem. Spojrzałem na niego zrezygnowany.

-Następnym razem możesz się poparzyć dużo gorzej. I co wtedy?

-Wtedy byś musiał podmuchać czy coś.

-Boże Tae- zaśmiałem się z niego- Idź usiądź przy stole, naleję Ci zupy.

-Sam sob..-zaczął

-Nie nie nie! Ty się do garnków nie zbliżaj. Siadaj tam- rozkazałem mu

Chłopak przewrócił oczami i posłusznie usiadł przy stole. Wyjąłem miskę i nalałem mu trochę. Nie nalewałem dużo bo przy chorobie nie ma się za bardzo apetytu a jeszcze ma zjeść warzywa z ryżem. Postawiłem miskę przez zamyślonym Taehyungiem i podałem mu łyżkę, samemu siadając naprzeciw niego.

-Masz zjeść wszystko, smacznego- uśmiechnąłem się i jeszcze bliżej przysunąłem mu miskę.

-A ty nie jesz?

Split  /TaegiWhere stories live. Discover now