Rozdział 37

303 11 5
                                    

Sobota, 24 lipca
09:34
Właśnie się obudziłam. Pomimo tego, że spałam na podłodze wstałam wypoczęta. Popatrzyłam na moje łóżko i zobaczyłam dwie dziewczyny wtulone w siebie. Uśmiechnęłam się na widok śpiących przyjaciółek. Ja tym czasem, nie chcąc marnować dnia i starając się ich nie obudzić ruszyłam w stronę łazienki. Tam wzięłam prysznic, a wychodząc z kabiny wytarłam się do sucha. Ubrałam się i nałożyłam błyszczyk na usta, a na rzęsy maskarę. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na zegar naścienny: 09:50. Postanowiłam zejść na dół i zrobić śniadanie nam trzem.

Gdy byłam już w kuchni zabrałam się za robienie tostów z serem i szynką, które uważałam za najlepszą opcję. Po 15 minutach wszystkie były gotowe. Wzięłam jeszcze szklanki i sok, mogą się przydać. Mam nadzieję, że tym razem szkło pozostanie w nienaruszonym stanie...

Zadowolona z siebie poszłam z powrotem na górę, gdzie zobaczyłam śpiące w najlepsze dziewczyny. Pomyślałam, że teraz je obudzę, bo wszystko wystygnie. Zaczęłam szturchać w ramię najpierw jedną, potem drugą przyjaciółkę. Na szczęście nie trzeba było długo się męczyć, bo zaraz niechętnie otworzyły oczy.
- Co to tak pachnie?- zaciągnęła się zapachem Sylwia, która miała jeszcze przymrużone powieki.
- Zrobiłam nam śniadanie- powiedziałam dumnie.
One jak poparzone wstały z łóżka natychmiast i zabrały się za posiłek. Ja oczywiście też do nich dołączyłam.

Kiedy wszystko już było zjedzone dziewczyny powiedziały chórem "dziękuję" i jako pierwsza z nich do łazienki poszła Patka. Dosłownie za minutkę dostałam SMS-a. Był to Michaś.
Od Michaś❤: Cześć skarbie 😘❤ Spotkamy się w pizzerii "Za rogiem", to niedaleko twojego domu 😀 Do potem mała 😉❤
Do Michaś❤: Cześć misiu 😍😘 Tak, tak kojarzę, będziemy punktualnie. Do potem 😀😘❤

- Michał?- zapytała Patka patrząc na mnie przenikliwie.
- Tak, pisze, że spotykamy się w pizzerii "Za rogiem". To niedaleko, więc nie będzie problemów.
- A tak, faktycznie. To jedna z lepszych pizzerii w miasteczku. Uwielbiam ją!- zachwyciła się Pati, na co obie zachichotałyśmy.
- No to dobrze się składa- uśmiechnęłam się w jej stronę.

Za kilka minut wyszła już Sylwia, a Patka zajęła łazienkę. Postanowiłam też powiedzieć jej, gdzie idziemy.
- Wiesz, Michał przed chwilą pisał i oznajmił, że spotykamy się w pizzerii "Za rogiem".
- No spoczko, nie mam nic przeciwko. To super pizzeria- uśmiechnęła się, co odwzajemniłam.
- To ustalone.

Patka też niedłużej zajmowała łazienkę, a więc mogłyśmy już coś porobić. Była dopiero 10:47, miałyśmy jeszcze sporo czasu do spotkania. Postanowiłyśmy pograć w butelkę.

Jako pierwsza kręciłam ja, w końcu jestem gospodarzem. Wypadło na Patkę. Wybrała pytanie.
- Więc... Na co byś sobie pozwoliła z chłopakiem na pierwszej randce?
- Hmm, gdybym bardzo dobrze go znała to pocałunek w usta- powiedziała.
- Spoczko, kręć.
Tym razem wypadło na Sylwię.
- Czy doszło do czegoś między tobą a Remkiem?- poruszyła zabawnie brwiami Patka.
- Noo tak- lekko się zarumieniła, ale uśmiechnęła szczerze.
- Twoja kolej- także uśmiechnęła się Pati.
Wypadło na mnie, wybrałam wyzwanie.
- No to... Przebiegnij się po pokoju na bosaka- zachichotałyśmy zgodnie.
- No ok- odparłam rozbawiona zdejmując buty.
Zaczęłam biegać po całym domu, ale na moje nieszczęście dywan podwinął się i runęłam jak długa. Wstałam, otrzepałam się i zaczęłam się śmiać z samej siebie. Zaraz dziewczyny do mnie dołączyły, także widziały całe zdarzenie. Przysięgłam, że powywalam wszystkie dywany w tym domu...

Godz. 12:32
Grałyśmy w najlepsze, ale nastał czas, aby się zbierać. Wzięłyśmy potrzebne rzeczy i za 10 minut każda była gotowa do wyjścia. Droga do pizzerii zajęła nam kolejne 10 minut. Byłyśmy w samą porę, bo chłopcy też postanowili być wcześniej. Weszłyśmy do środka i kierowałyśmy się w ich stronę. Od razu każdy z każdym przytulał się na przywitanie. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy 2 duże pizze. Ja razem z dziewczynami zjadłyśmy po półtorej kawałka, bo w sumie niedawno jadłyśmy śniadanie. Michaś zaczął rozmowę:
- I jak się bawiłyście? Bardzo nas obgadywałyście?- wystawił mi język z rozbawieniem, ale tak naprawdę to zwrócił się także do Pati i Sylwii.
- No pewnie, to był główny temat naszej rozmowy- zażartowała Sylwia.
- Wiedziałem! Chłopaki, co z tym robimy?- zapytał także roześmiany Kuba.
- Nie wiem, ale jakąś karę trzeba wymyślić- odezwał się Mati też z szerokim uśmiechem.
- Oj tam, oj tam- machnęłam ręką.- Przesadzacie- wystawiłam im język i wszyscy zgodnie się zaśmialiśmy.
- Zobaczymy czy wam odpuścimy- puścił oczko w moją i dziewczyn stronę.
- Dobra, koniec o tym, co robimy jeszcze w te wakacje? Trochę wolnego nam zostało- odezwał się Michał.
- Hmm, ja myślę, że wszystko wyjdzie w praniu. Zobaczymy, jaka nadarzy się okazja. Narazie jesteśmy tu i trzeba się cieszyć tym, że się widzimy... Prawda?- odezwała się Patka, każdy zgodnie jej przytaknął.
- Masz rację, coś się wymyśli- potwierdziła za wszystkich Sylwia.

Rozmawialiśmy o sprawach ważnych i tych, które nie były aż tak pilne. Po prostu gadaliśmy o wszystkim. Mam ogromne szczęście, że zyskałam prawdziwych przyjaciół. Odmienili moje życie, jestem im za to wdzięczna. Zawsze są przy mnie i życzą mi dobrze. Michaś jako chłopak i reszta są całym moim światem. Nawet dzień bez nich byłby stracony.

Godz. 20:56
Jak można było się po nas spodziewać zaczęliśmy śmieszkować i wygłupiać się. Faktycznie chłopaki zemścili się na nas... Gdy byliśmy nad basenem, do którego tak naprawdę za dużo osób nie przychodziło, wcielili swój plan w życie. Mnie do basenu wepchnął Michaś, Sylwię Remek, a Patkę Mati. Tylko Kuba stał na uboczu i śmiał się z nas. Zaraz dołączyła do niego reszta chłopców i razem się chichrali w niebogłosy. My wynurzyłyśmy się na powierzchnię wody, zgromiłyśmy ich natychmiast wzrokiem. Nasi chłopcy mają po prostu wspaniałe pomysły...

Przebrane w suche ciuchy, o których pomyślałam ja, wracałyśmy z chłopakami do domu. Basen był dalej od naszych domów niż pizzeria, więc chcąc nie chcąc byłybyśmy zmuszone do przebrania się, bo o tej porze już było chłodno. Zwłaszcza jak chodzi się wieczorem w przemoczonych ciuchach. Po 21-ej byliśmy już blisko domu mojego i Michasia. Pożegnałam się ze wszystkimi, mój chłopak dostał dodatkowo buziaka w usta. Nie umiem się długo gniewać na naszych chłopców. Reszta poszła dalej, a ja z brunetem ruszyliśmy na swoje posesje.

Gdy weszłam do przedpokoju zdjęłam buty i poszłam do kuchni, gdzie prawdopodobnie jest Filek, trzeba go nakarmić. Nie myliłam się, leżał grzecznie na krześle. Zaszeleściłam jego karmą i nasypałam mu odpowiednią porcję. On słysząc to od razu zerwał się ze snu i zabrał za jedzenie. Weszłam do salonu, na kanapie leżała moja mama, zasnęła pewnie przy serialu, bo telewizor był włączony. Nakryłam ją kocem i wyłączyłam urządzenie. Poszłam na górę i położyłam się na łóżku przeglądając social media. Postanowiłam wysłać SMS-a do Michasia:
Do Michaś❤: Kochanie, kiedy się znowu spotkamy?

Szybko dostałam odpowiedź.

Od Michaś❤: Hmm, myślę, że jutro da radę 😉😘 A teraz dobranoc i kolorowych snów ❤😀
Do Michaś❤: No dobrze, też nie mam planów 😍😀 Dobranoc misiu, śpij dobrze 😘❤
Po krótkiej wymianie zdań z Michałem poszłam do łazienki wziąć prysznic i przygotować się do snu. Weszłam do kabiny, wyszorowałam każdą część ciała i spłukałam z siebie pianę. Wyszłam z prysznica wycierając się ręcznikiem. Umyłam zęby, po czym zmyłam tusz z rzęs. Przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki. Popatrzyłam jeszcze na godzinę w telefonie: 22:07. Położyłam głowę na poduszkę, a zaraz mogłam poczuć spory ciężar. Spojrzałam na moje nogi- jak się spodziewałam, był to Filek. Dawno tak ze mną nie spał...

Dużo nie trzeba było czekać aż usnę. Odpłynęłam do przecudnej krainy Morfeusza... Jak zawsze śnił mi się ON...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka naklejka Mulciaki! 1202 słowa! Przedczoraj myślałam, że uda mi się wstawić rozdział, ale rodzina do mnie wpadła i głupio by mi było, gdybym zajmowała się czymś innym. A wczoraj lekcje i wgl... Ale dzisiaj już jest 😁😉😘😊 No to chyba tyle ❤
Do napisania Mulciaki! 😁💕👑🌊

"Miłość Nigdy Nie Ostrzega Kiedy Przyjdzie" Michał Rychlik Multi Where stories live. Discover now