35. Znajomy nieznajomy

570 67 23
                                    

Witam moje dzióbki!

Ta notka znajduje się tutaj z trzech powodów.

1. UWAGA w tym rozdziale pierwsza część (kończąca się przed "---Suna---") jest poświęcona parze boy x boy. Nie ma ona wpływu na fabułę, więc jeśli ktoś z was nie ma ochoty tego czytać, proszę po prostu przejść do akcji w Sunie.
2. Ten rozdział jest zalążkiem wielu wątków. Mam nadzieję, że ktoś z was wpadnie na pomysł o co mi chodzi. 😝
3. PODPOWIEDŹ: obrazek jest powiązany z fabułą symbolicznie. Na nim jest ukazana Persefona.

To by było na tyle. :3
Zapraszam do czytania i z góry przepraszam za możliwe błędy.

Senpai Shire

###

- Yo Kosumo.

Fioletowa żaba podskoczyła wystraszona, a niesione przez nią rzeczy wylądowały na podłodze. Na szczęście nie było wśród nich niczego, co mogłoby się stłuc, lub zniszczyć przez upadek.

- Gamakichi! - pisnął ropuch z wyrzutem, podczas gdy jego znaki na policzkach poruszyły się niespokojnie i przybrały intensywny, czerwony kolor. - Nie strasz mnie tak! Nie wiesz, że nie zachodzi się żab od tyłu w ich własnym domu?!

- Przepraszam... - wymamrotał, zdając sobie sprawę z tego, jak niemądry był jego żart.

Mniejszy płaz sięgnął ku podłodze, by zebrać wszystko, co na nią upadło. Pomarańczowy szybko dołączył do sprzątania, czując ciążącą na nim winę w postaci niezręcznej ciszy, która zapadła między nimi.

- Co tutaj robisz? - zapytał Kosumo, unikając wzroku przyjaciela. Odłożył przedmioty w bezpieczne miejsce, upewniając się, iż nikt już nie zrzuci ich na ziemię.

- Przecież mówiłem, że wpadnę później - stwierdził z uśmiechem, który speszył jego rozmówcę. - Coś nie tak?

- N-nie, wszytko okej - stwierdził, ruszając w kierunku salonu. To prawda, że syn Bunty uprzedził go o wizycie, jednak nie spodziewał się, że spotkają się u niego w domu. Myślał, że przyjdzie po niego po pracy i odprowadzi, tak jak to zawsze robili. - Napijesz się czegoś?

- Dzięki, ale nie trzeba - machnął błoniastą łapą, siadając na pufie.

Kosumo cały w nerwach przysiadł naprzeciwko, zastanawiając się, jak mógł się wpakować w coś tak zagmatwanego. Znał tego ropucha od kijanki. Ich przyjaźń już wtedy wzbudzała kontrowersje. W końcu, jakim prawem podrzędna żaba, zadaje się z synem szafa całej Góry? Na szczęście po jakimś czasie zaczęto go tolerować, a nawet lubić. Sam przywódca zaproponował mu stanowisko jego osobistego sekretarza! Jednak wszystko znów musiało się tak bardzo skomplikować.

Zawstydzony dotknął swoje policzki, czując na nich ciepłe, czerwone plamy. Na szczęście jego przyjaciel zdawał się tego nie zauważyć. W końcu te znamiona często zmieniają kolory. Teraz to wydawało się dla wszystkich wręcz naturalne, nic też dziwnego, że nie zauważył w nich nic podejrzanego. Zaczął nieświadomie wykręcać sobie palce.

Co ja wyprawiam? - zadał sobie pytanie w myślach.

- Ostatnio zachowujesz się dziwnie - przyznał głos, będący niebezpiecznie blisko jego głowy. Wyrwał się z własnych myśli, zauważając, że Gamakichi opierał łeb na oparciu zajmowanego przez niego fotela. - Coś się stało?

- Co? - zamrugał, czując wściekłe rumieńce. - Nie, wszystko jest jak było - zeskoczył z siedzenia jak oparzony. - Pójdę przynieść coś do jedzenia.

Vampire Story || Naruto [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz