20. Prawda + WAŻNE

1.4K 99 159
                                    

Cześć moje dzióbki! ^^

Oto kolejna część tego nudnego jak flaki z olejem opowiadania, ale nie martwcie się, wszystko dopiero się rozkręca. Część ma około 8000 słów! Mam nadzieję, że Wam pasuje taka długość. Jeśli chcecie podzielić to sobie na kilka części, proponuję czytać wedle time skipów i zmian miejsc oznaczonych w tradycyjny dla mnie sposób:

---Słowo---

I teraz czas na WAŻNE.
1) Przed następnym rodziłem ukażą się wyniki konkursu.
2) Myślałam o stworzeniu na końcu (para)książki części, będącej miejsem na sposywanie teorii jej dotyczących. Co o tym sądzicie?
3) Część pisana w dużym pośpiechu, proszę o wyrozumiałość.
I to na tyle ^^.

A teraz zapraszam do czytania!
Senpai Shire

###

- Zabiłem swoją drużynę - powiedział śmiertelnie poważny i zbolały do żywego brązowowłosy mężczyzna.

Naruto zszokowały jego słowa, lecz nie dał tego po sobie poznać. Starał się pozostać na zewnątrz spokojny i opanowany. Zapewniał go, że nikt mu nic nie zrobi, a takie zachowanie mogłoby go zranić. Poza tym skoro uważał, że to nie był on, to musi mieć jakieś usprawiedliwienie.

- Zabiłem ich - powtórzył na pozór od niechcenia, ale z jego postawy widać było, jak wielki ciężar właśnie spadł mu z barków.

- Dlaczego? - zapytał tylko, nie tracąc ciepła bijącego z błękitnych tęczówek.

Oczywistym zdawał się fakt, iż to nie wampiry zamordowały Lwicę i resztę. Ich ciała były rozszarpane, niemal zmiażdżone, a ich skąpane w posoce resztki, spoczywały na świecącym drzewie. One wyssałyby z nich krew. Ewentualnie później przerobiły na miazgę.

Poza tym Szakal był cały we krwi. Wtedy myślał, iż musiał zabić wiele pijawek, ale teraz wszystko łączyło się w spójną i logiczną całość. Właśnie z tego powodu wyszedł z Leża żywy.

- Nie wiem - przyznał skruszony. - Nie wiem, co się ze mną stało... - mówił drżącym głosem. - Oni mi coś zrobili... - chwycił się za głowę rozpaczliwie. - Nic nie pamiętam!

- Uspokój się i pomysł jeszcze raz - poradził spokojnym głosem Uzumaki, siadając na skraju materaca. - Powoli. Mamy czas - dodał, patrząc przez kraty na nocne niebo oziębłym spojrzeniem.

Nastał chwila ciszy, w której każdy z nich próbował sobie wszystko poukładać. Ta sytuacja była niezaprzeczalnie trudna i niezręczna. Zwłaszcza że obaj czuli niepokój i ból idące od niewidzialnej nici oplatającej ich serca, która teraz zaciskała się na nich jeszcze mocniej. Jeden odczuwał napięcie i nieuzasadnioną złość. Drugi zaś, jakby wbił towarzyszącemu mu chłopakowi nóż w plecy i nie cieszyło go to.

Szakal starał się uspokoić rozbiegane myśli. Nie potrafił ich zagonić w jedno miejsce. Ten wampir... Pamięta go jak przez mgłę, tak samo, jak wykonane przez niego gesty i wypowiedziane zdanie. Za to reszta... Wszystko przewijało mu się przed oczyma. Jego kompani, przyjaciele, rodzina... Ich twarze wykrzywione w bólu, a mimo to spowite przez uśmiechy.

Wciąż w uszach bębnił mu jego własny krzyk. Ból rozchodził się promieniami tam, gdzie kość przebiła skórę. Wciąż przypomniał sobie swoje próby opanowania własnego ciała, słowa skruchy wypowiedziane u czegoś, co kiedyś było jego "rodzeństwem", nim wbił sobie kunai w pierś i osunął się w ciemność.

Vampire Story || Naruto [PL]Where stories live. Discover now