Rozdział 36

2.1K 133 99
                                    

Kochani tak więc nam kolejny rozdział. Wena działa na pełnych obrotach. Hehe. Wyszedł bam mały maratonik, co do jutra to nie wiem, ale zobaczymy. Miłego czytania
Pozdrawiam TheToxicCrystal

Sara

Razem z Aidenem, Chrisem i Clary organizujemy imprezę na kawałku pola znajomego, nie daleko miasta może dwie godziny drogi. Śmiesznie to brzmi, ale jest tam mały labirynt, który można zamknąć wysoką bramą. Jak to ja wpadłam na genialny pomysł. Skoro Kate i Jessie sami nie potrafią rozwiązać swojego problemu, to my im pomożemy. Nasz plan to wyciągnąć ich na nią, mówiąc, że będzie tylko jedno z nich. Właśnie organizujeny alkohol, dużo alkoholu i jedzenie. Większość osób wie o jutrzejszej imprezie, tylko Jessie i Kate mają dowiedzieć się od nas.
Następnego dnia, czyli sobotę od razu po przebudzeniu, powiedziałam Kate o całej imprezie.

- Nie będzie Jessie'jego

- Skąd możesz to wiedzieć?

- Bo nie powiedzieliśmy mu

- To dowie się od innych

- Nie bo mają zakaz

- Zastanowię się

- Kate nie masz dużo czasu trzeba się jeszcze wystroić.

- Wiem, daj mi chwile pomyśleć w ciszy.

- Będzie Clary, Chris, Aiden, ja i uwaga nie będzie Sky

- Bo?

- Bo gdzieś jedzie, ale mniejsza z tym.

- Dobra, muszę coś wypić, na którą mam być gotowa?

- Na osiemnastą, bo trzeba jeszcze dojechać.

- Okey, a teraz wybacz idę wziąć prysznic i coś zjeść.

- Leć, leć - kiedy Kate wyszła z pokoju od razu napisałam no całej trójki wiadomość.

Do: Aidep😈😂💚; Chris😎; Clary😚💜
Kate jedzie!! 😆

J.Z.

Od samego rana kumple trują mi dupe o tej cholernej imprezie na jakimś polu. Nie mam o ochoty zbytnio na nią jechać, ale strasznie nalegają, abym jechał. Przynajmniej schleje się i nie będę myśleć tyle o Kate lub wręcz odwrotnie. Ale mówi się trudno. Mówili że jedziemy koło 18.10 więc mam trochę czasu. Pojechałem na miasto zjeść jakiś obiad i przechodziłem obok sklepu z biżuterią. Było dużo ładnych naszyjników, ale jeden rzucił mi się najbardziej w oczy był z moimi inicjałami. Kiedyś po niego tutaj wrócę. Pod warunkiem, że odzyskam Kate. Chodziłem jeszcze po mieście przez jakiś czas, ale kiedyś wracać trzeba. W sumie wypad na miasto troszkę się przedłużył i wróciłem dopiero o osiemnastej. W ekspresowym tempie wziąłem prysznic i ubrałam się w czarne spodnie, zwykły krótki rękawek z jakimiś napisami, niebieską bluzę i wziąłem do ręki kurtkę jakby było zimno.

Kate

Zdecydowałam się na tą chorą imprezę tylko dlatego, aby dziewczyny dały mi spokój. Nie miałam najmniejszej ochoty gdziekolwiek jechać, ale fakt, że nie będzie osób, których nie chcę oglądać zmotywaował mnie do podniesienia się z łóżka. Czas, który mi został do wyjazdu spędziłam na rysowaniu, a właściwie na kończeniu... portretu Jessie'jego. Wiem, że nie powinnam, ale chciałam go skończyć, mimo że sprawy tak się potoczyły. Za pół godziny mamy wyjechać z dziewczynami, więc zaczęłam się ubierać. Delikatnie pomalowana, uczesana w koka z wyciągniętymi kosmykami i ubrana w granatowe rurki, białą koszulkę z trzy czwartym rękawem i ciepły pudrowy, rozpinany sweter ruszyliśmy w drogę z dziewczynami.

Dwa charaktery Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz