Rozdział 8

4.4K 225 20
                                    

J.Z.

  Następnego dnia Sky nie przyszła na zajęciach. Cieszyłem się z tego, bo mogłem normalnie rozmawiać z Kate. Po wczorajszym wieczorze i wyznaniach Kate nie chciałem jej skrzywdzić. Za dwie minuty ma zadzwonić dzwonek na pierwsze zajęcia z plastyki. Nie przepadam za plastyką wolę śpiewać lub tańczyć. To nie znaczy, że nie umiem malować, bo wychodzi mi to świetnie. Wchodząc do sali z kumplami, zauważyłem już siedzącą Kate w ostatnim rzędzie jak zwykle. Idąc schodami z boku, cały czas na nią patrzyłem, wyglądała ślicznie. Spięte włosy w koka i czerwona sukienka w czarne paski, zauważyłem również złoty zegarek na jej nadgarstku. Aiden popchnął lekko mnie i Chrisa wyprzedzając nas, żeby usiąść obok tej piękności na to zachowanie, zaśmialiśmy się. Usiadłem po drugiej stronie obok Kate, a Chris obok mnie. Pocałowałem ją na przywitanie, była zaskoczona moim gestem, na co się zarumieniła.

- A to za co?

- Na dobry początek dnia — uśmiechnąłem się.  

Kate

- Ładny początek — uśmiechnęłam się szeroko, patrząc w jego oczy.

- Dasz się gdzieś wyrwać?

- No... Nie wiem...nie wiem...- droczyłam się.

- Nie będziesz żałować.

- Okey. Musimy wymyślić jakiś układ. Masz pomysł?

- Kurwa zapomniałem o tym. Dobrze, że mi przypomniałaś kocie.

- Nie nazywaj mnie tak.

- A tak...tak...przepraszam. To może dzisiaj pójdziemy poćwiczyć, może coś z tego wyjdzie, a później gdzieś pójdziemy. Co Ty na to?

- Jasne. Od razu po zajęciach?

- Tak — przerwała nam rozmowę wchodząca nauczycielka, która nie wyglądała na nią.

- Witam, jestem Carley Forbs. Przepraszam za nieobecność w ubiegłym tygodniu. Na początek uzgodnijmy kilka spraw. Na zajęciach będzie potrzebny szkicownik, ołówki w kilku rozmiarach, pastele i farby akrylowe. Będę wam mówić co kiedy macie przynieść. Wszelkie sztalugi, płótna, palety i pędzle są do waszego użytku. Pewnie nie macie wszyscy niektórych rzeczy, więc dziś rysujecie w dowolnej technice o dowolnej tematyce obrazy formatu A4. Najlepiej pracę w tym formacie wykonywać w szkicowniku. Macie czas do końca zajęć. Dziękuję za uwagę, a teraz do roboty — upiła łyka swojej kawy.

Wyjęłam swój szkicownik i ołówki różnych rozmiarów. Postanowiłam, że namaluję jakąś fikcyjną postać.
Zaczęłam szkicować, co jakiś czas widziałam kątem oka, jak J.Z. próbuje zobaczyć moje wypociny. Jessie też coś szkicował, ale nie mogłam nic dostrzec, bo zasłaniał ręką w taki sam sposób co ja. Nagle Aiden zaczął do mnie gadać, ale nie odwracałam wzroku od kartki.

- Piękna co tam malujesz?

- Dowiesz się, jak skończę.

- Daj zerknąć.

- Nie! Zajmij się swoją pracą.

- Wolę tobą.

- Pieprz się — odpowiedziałam rozbawiona jego rozmową. Czy z jego ust muszą padać tak często podteksty?

- Z tobą? Zawsze

- Czemu to robisz?! - spytałam, spoglądając mu w oczy.

- Ale co?

- Rozpraszasz mnie!

- No to chyba dobrze

- Nie!

Dwa charaktery Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz