Kochani bardzo wam dziękuję, że jeszcze ze mną wytrzymujecie i czytacie moje wypociny. Przepraszam za późną porę, ale rozdział jest to najważniejsze. Życzę miłego czytania i piszcie jak coś w komentarzach. ♡
Kate
Zostałam z Jessie'im po zajęciach by trochę popracować, a mamy nad czym. Na odchodne Zaltsman tylko powiedział, że mamy posprzątać wszystkie materace. Jakbyśmy nie mieli co robić w piątkowe popołudnie.
- To co zabieramy się do roboty - odezwał się J.Z. zaraz jak wszyscy wyszli
- Nawet aż tak nie krzyczał - zaśmiałam się
- Mieliśmy chyba jakieś szczęście, bo jakoś za łatwo poszło
- Taaa. Włączę już płytę.
- A masz ją?
- Myślałam, że ty ją masz
- Świetnie lepiej być nie mogło
- Dobra nie złość się, powinnam mieć w torbie kabel - powiedziałam, wchodząc do szatni i grzebiąc w torbie.
- A mogę wiedzieć po co ci kabel?
- Z kosmosu się urwałeś? Do telefonu. Podepniemy do wzmacniaczy i sprawa załatwiona.
- No tak. Czemu ja na to nie wpadłem?
- Eee... bo jesteś za głupi - zaśmiałam się
- Ha ha ha jakie to śmieszne. Uważasz się za mądrzejszą?
- A tak nie jest?
- Jakby tak było nie byłbym na studiach skarbie.
- Dobra mniejsza z tym. Mam kabel! - Wyciągnęłam rękę z kablem w stronę J.Z.'jego. - Idź to podłącz w końcu
- Magiczne słowo?
- Spierdalaj i to w podskokach
- Musisz być taka agresywna?
- Ugh.. idź już proszę
- Trzeba było tak od razu - uśmiechnął się zadziornie
Udało mu się podpiąć telefon do tych nieszczęsnych głośników. Układ ćwiczyliśmy z dziesięć razy i mam już dość. Opadłam na leżące materace, a obok mnie zaraz pojawił się Jessie.
- Mam dość - mówi
- Ja też - J.Z oparł się na łokciu spoglądając na mnie jakoś dziwnie - Mam coś na twarzy, że tak patrzysz?
- Co? Nie. Idziesz na dzisiejszą imprezę?
- Oczywiście, że idę - spojrzał z troską
- Kate ostatnio nie było z tobą najlepiej - podniosłam się do pozycji siedzącej
- Nie opuszczę kolejnej imprezy nie byłam już na dwóch - zrobił to samo co ja przed chwilą
- Ale...
- Wiem co robię. Nie przejmuj się poradzę sobie.
- To przynajmniej nie pij
- Nie no proszę cię nie zachowuj się jak mój ojciec, który przed każdą imprezą mi to samo mówił.
- Jaka ty jesteś uparta
- Masz rację z tym się zgodzę - zaśmialiśmy się. Patrzyliśmy w swoje oczy cały czas się śmiejąc, aż trochę ucichliśmy. J.Z. lekko się do mnie przysunął tak jakby wahając się każdego ruchu. Nachylił się nade mną i chciał mnie pocałować.
CZYTASZ
Dwa charaktery
RandomCo jeżeli połączy coś dwie osoby o podobnych charakterach? Miłość, przyjaźń, czy może zamiłowanie i pasja do tańca oraz muzyki. Innym wyjściem jest nienawiść i skazanie na tworzenie duetu oraz przebywanie we wspólnym towarzystwie. Co wyniknie z tej...