Rozdział 31

4.6K 216 14
                                    

Siedziałam w swoim domu nudząc się niemiłosiernie.Co pozostało mi do roboty?Siedzenie przed laptopem i obżeranie się żelkami w piątkowy wieczór.Po chwili dostałam SMS-a

Jason-Ogarnij się.Za dziesięć minut będe

Ja-Czy to konieczne?Wiesz jak mi się nie chce wychodzić z domu

Jason-Bez gadania mi tu.Ubieraj się :)

Jęknęłam i zwlokłam z łóżka.Jak mam się ubrać?Elegancko?A może sportowo.A pieprzyć to.Załorzyłam czarne rurki i bejsbolówke którą dostałam od siostry.Na nogi ząłorzyłam czarne adidasy,a włosy jak zawsze-zostawiłam roszpuszczone.Szybko się malowałam i równo o dwudziestej trzydzieści wyszłam z domu gdzie czekał na mnie Jason.
-Hej-przywitałam się i uśmiechnęłam,a ten cmoknął mnie w policzek.-gdzie idziemy?
-Mam pare pomysłów.Chodź-chwycił mnie za ręke i pociągnął,a ja potruchtałam za nim.

Szliśmy dokuczając sobie na wzajem i rozmawiając na różne tematy,aż w końcu dotarliśmy na plażę.O tej porze wyglądała przecudnie.
-Wow-tylko tyle byłam w stanie wydusić,bo Jason przytulił mnie od tyłu i pocałował w szyje.
-Pięknie tu,prawda?
-Mhm-skinęłam głową nie patrząc na chłopaka.
-To idziemy się kąpać?
-Zwariowałeś?!-spojrzałam na niego,a ten zaśmiał się.
-No dobra.Nie to nie-wzruszył ramionami i ruszył w strone wody.Ja poszłam za nim wczesniej ściągając buty.Gdy moje stopy zetknęły się z chłodną wodą cicho pisnęłam,a Jason się zaśmiał.Gdy na niego spojrzałam stał przede mną w samych bokserkach.
-Nie za zimno ci?-zapytałam.
-Jest ciepło-po tych słowach jak gdyby nigdy nic wskoczył do wody i zaczął pływać.
-Debil-skomentowąłma wywracając oczami.Jak morze o dwudziestej drugiej może być ciepłe.
-Wskakuj!-krzyknął płynąc do mnie.
-Nie.Jason nie!-zaczęłam krzyczeć.Cofnęłam się i uciekałam,ale nie na długo.Chłopak złapał mnie,a ja pisnęłam gdy upadłam na piasek,a chłopak zawisł nade mną i się zaśmiał.
-Jason,złaź ze mnie-walnęłam go w klatke piersiową.-woda z ciebie kapie na mnie.
-Przeszkadza ci to?-spytał przybliżając swoją twarz do mojej.
-Troche tak,bo będe przez ciebie mokra-mruknęłam głubiąc się we własnych słowach.Jason bez ostrzeżenia mnie pocałował.Zszokowana do piero po chwili zarzuciłam ręce na jego mokrą szyje.Zignorowałam to,że leżałam na piasku który był już za ubraniem.
Po chwili Jason przechylił mnie tak,że teraz to on leżał na piasku,a ja leżałam na nim nie odrywając od siebie swoich ust.Ten pocałunek był cudowny.Tak jak inne pocałunki.Jego ręce przesunęły się na moje pośladki.Byłam troche zdziwiona,ale starałam się ignorować ten fakt.
-Idziemy dalej?-zapytałam niechętnie odrywając się od jego ust.
-Ja bym tak mógł tutaj cały czas,ale skoro chcesz...
-Chce-odparłam i wstałam,a zaraz za mną Jason.Wziął do ręki swoje ubrania i poszedł za mną chwytając za ręke.
-Nie za zimno ci?
-Nie,póki mam gorącą dziewczyne przy sobie-zaśmiał się,a ja się zarumieniłam.
Może tego nie widział.
-Słodko się rumienisz.
Cholera,jednak.
Szliśmy tak dość długo w ciszy.Słyszeliśmy tylko szum morza i mewy.Po dłuiej chwili wyszliśmy z plaży.
-Gdzie teraz?-spytałam,ale ten spojrzał na mnie i bez słowa ruszył.
-Głodna?-zapytał po chwili.
-Nie jadłam nic od południa.Nie licząc żelek.

Jason tylko się zaśmiał i przepuścił mnie w drzwiach jakiejś kawiarni.
-Otwarte?-spytałam zdziwiona.
-Tak.Do północy-odparł zajmując stolik.Oboje wzięliśmy do rąk menu-to co?Naleśniki?
-Skąd wiesz?
-Domyśliłem się-zarechotał.
-Naleśniki z owocami,bitą śmietaną,toffi i do tego...może być sok pomarańczowy.Kawa o tej porze jest mi nie wskazana.
-W takim razie ja biore to samo.
Zjawiła się kelnerka która wzięła od nas zamówienia.W tymczasie my rozmawialiśmy się i śmialiśmy ze wszystkiego,a gdy przyszły naleśniki przestałam mówić i zajęłam się jedzeniem.
-Boże,ale te naleśniki są dobre!-powiedziałam z pełną buzią.
-Jak każde naleśniki.
-Mhm-przytaknęłam i włorzyłąm do ust kolejny kęs.
Z pełnymi brzuchami wyszliśmy z restauracji.
-Masz jeszcze jakieś plany?-zapytałam.
-Pewnie.Myślisz,że puszcze cie już do domu?-zaśmiał się,a ja razem z nim.

Przez internetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz