•39•

12.6K 471 105
                                    

•Kilka dni później

Ciężko mi jest się przyzwyczaić do tego wszystkiego. Mam chłopaka! Wiem, może trochę przesadzam, ale to naprawę cudwone. 

Miłość... Nie wiem nawet co mogę o niej powiedzieć. Wspaniałe uczucie, wieczne szczęście i radość.

Chyba już każdy wie, że jesteśmy razem, wzbudza to sprzeczne uczucia, od szczęścia przez zazdrość po nienawiść.

Jutro będzie tydzień, jak jesteśmy razem, a ja wciąż się nie mogę przyzwyczaić.

Gdy tak rozmyślam, nagle przychodzi do mnie wiadomość. Zdziwiona podnoszę się i sięgam po telefon. Kto o  tej porze może pisać. Jest pierwsza w nocy. No ludzie.

Nieznany numer: Widzę, że miłość w pełni, oj już nie długo kochanie...

     Dziwne... Od jakiegoś czasu nie dostawałam tego typu wiadomości. Miałam nadzieję, że to już koniec i sobie ktoś odpuścił, ale najwidoczniej się myliłam.

A miałam taki spokój...

Nagle słyszę uderzenie w szybę. Podnoszę się zdziwiona z łóżka i powoli do niego podchodzę. Z lekkim zaniepokojeniem je otwieram i rozglądam się.

-Schodź- słyszę krzyk z dołu i patrzę na tą osobę przerażona.- No szybciutko!

-Oszalałeś?- pytam, a on tylko wzrusza ramionami.

-Masz dziesięć minut, a później wezmę cię siłą- uśmiecha się cwaniacko, ale jeśli myśli, że jakoś bardzo mnie przestraszył, to się myli.

-A w co mam się ubrać?- pytam znudzona całą sytuacją.

-Jak dla mnie to możesz iść nago, ale jeśli już chcesz to ubierz się na czarno- tak to jest całkiem normalne, że w środku nocy wyciąga mnie z domu i kazuje się ubrać na czarno...Kocham swoje życie.

     Średnio zadowolona ubieram czarne spodnie, których na szczęście mam dużo, ale problem pojawia się, gdy muszę wybrać bluzkę. W sumie jest bardzo ciepło na zewnątrz, więc mogę ubrać swoją jedną z niewielu tego koloru bluzek, która jest dosyć obcisła i z dużym dekoltem. Jak ostatni raz miałam ją na sobie, to nie była taka dopasowana... Kurczę musiałam przytyć, teraz będę się musiała wziąć za odchudzanie.

Postanawiam, że muszę kupić więcej czarnych ciuchów, bo to co mam, to zdecydowanie za mało. Na nogi zakładam czarne tenisówki, żeby nie było. Makijażu na szczęście nie zmywałam, bo miałam dopiero się kąpać, więc przynajmniej jedno mam z głowy.

    Schodzę cicho na dół, bo nie chce zwracać na siebie uwagi. Ale widok jaki zastaje w salonie, przebija wszystko co widziałam kiedykolwiek, w wykonaniu moich przyjaciół.

Luck leży na ziemi, umazany najorawdopodoniej czekoladą i bitą śmietaną. Nick jest na sofie i śpi, nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że na nim leżał Harry i chyba chciał polizać jego policzek. Nie wiem co tu się stało zanim zasnęli, ale fajnie się zapewne bawili.

Wychodzę wreszcie z domu i szukam mojego genialnego chłopaka, który jak się okazuje czeka nadal pod oknem.

-Ja myślałem, że wyjdziesz przez okno i ja cię złapie, było by jak Romeo i Julia- mówi i całuje mnie w usta na przywitanie.

-Tylko, że ich miłość była zakazana, a u nas chyba jest inaczej, a może o czymś nie wiem?- pytam, a chłopak z niezadowoloną miną obejmuje mnie i przyciąga do siebie.

-Nudziara z ciebie- słysząc to, odwracam się obrażona i strzelam typowego focha.- No już się nie obrażaj- po czym próbuje mnie pocałować, ale skutecznie mu to uniemożliwiam. Ostatecznie jednak zatrzymuje on mnie w swoim szczelnym uścisku i całuje w czoło.

To tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz