•23•

12.9K 534 41
                                    

 Jest obiecany rozdział, jeszcze zdążyłam jest środa. Ten rozdział jest o wiele krótszy niż inne, ale oczywiście nie bez powodu. Już jutro rano ukaże się druga część.

    Budzi mnie rano, jakiś przyjemny dotyk na moim nagim udzie. Nie otwieram oczu, ale całkowicie oddaje się przyjemności. Dokładnie pamiętam co się wczoraj stało i jest mi trochę wstyd, ale przecież nie cofnę czasu, mogę jedynie zapomnieć o tym i do tego nie wracać, chociaż coś nie zbyt wydaje mi się, że tak będzie.

Tak wprawdzie to jest mi mega wstyd, ale w sumie cieszę się, że mogliśmy spędzić taki miły wieczór, troszkę się o nim dowiedziałam, a on o mnie. Mogłabym usprawiedliwić się wielką ilością alkoholu, która wypiłam, ale to też moja wina, że piłam, więc na jedno wychodzi.

-Jesteś cudowna- brunet całuje mnie w czoło, a ja lekko otwieram oczy.- Nie śpisz?- kiwię przecząco głową, a on nagle wstrzymuje oddech.- Jak długo?

-Dopiero co się obudziłam- uśmiecham się, a on robi się spokojniejszy. - Co masz zamiar dalej zrobić?- patrzy na mnie zaskończony.- No, bo mówiłeś, że jesteś zakochany, ale ona...

-A tak faktycznie- przypomnina sobie i chwilę nad tym rozmyśla.- Będę o nią walczył, a zacznę od spędzania z nią, jak najwięcej czasu, a ty?- celny strzał Matt, sama na razie nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, a co dopiero wymyślić plan działania.

-Pewnie sobie go odpuszczę, bo wiem, że to nie ma szans- mówię przygnębiona, a on o dziwo się uśmiecha.

-A mam pytanie- mówię i mnie do siebie przytula.- To co było wczoraj... Czy...?- nie daj mu dokończyć.

-Powinniśmy o tym zapomnieć- mówię bez zastanowienia i od razu tego żałuję.- Znaczy... Chodzi mi o...

-Rozumiem- tym razem to on mi przerywa.- Masz rację, ale nie będzie to łatwe dla mnie. I mam nadzieję, że nie myślisz... Że chciałem Cię wykorzystać czy coś...- nic nie odpowiadam, tylko zamykam oczy, chcąc jeszcze troszkę odpocząć.

     Pewnie zastanawiacie się czy do czegoś wczoraj doszło... No wiem, sami się przekonajcie...

Lądujemy w sypialni, namiętnie się całując. Jego ręce blądzą pod moją bluzką, już po chwili czuję, że lądują na moim biuście.

Coraz bardziej jestem zdenerwowana.  Pierwszy raz jestem tak blisko z chłopakiem. Boję się, że dojdzie to za daleko, ale z drugiej strony nie potrafię przerwać tego, jest mi zbyt cudownie.

-Nie...- mówię cichutko, ledwo słyszalnie, ale brunet słyszy to i automatycznie zaprzestuje wszystkim czynnością.- Przepraszam... Ja nie...

-Wiem- słysząc jego głos, lekko się rozluźniam.- Wiem, że kochasz kogoś innego i też po tym wszystkim z twoim ojczymem...

-Nie o to chodzi... Bo...- powiedzieć mu czy lepiej nie. Boję się, że wyśmieje mnie jeśli powiem, że nigdy nie byłam w takiej sytuacji i jest to dla mnie za wcześnie.- Z resztą... Nie ważne. I co teraz będzie?

-Pojedziemy spać- mówi, ale mi nie podoba się ta propozycja.- To porozmawiajmy, zagramy w pytani tak, jak kiedyś w maku?

-Niech będzie- mówię i zaczynamy grać.- Zawsze zastanawiałam się czemu pozyjesz na takiego trochę aroganckiego chuja- mówię, a on patrzy na mnie zszokowany.

Leżymy chwilę w ciszy, a chłopak tak jakby rozmyśla nad tym. Co chwilę otwiera usta tak jakby chciał mi coś powiedzieć, ale wciąż je zamyka.

-Przepraszam...- mówię cichutko.- Nie powinnam- Black nachyla się i mnie namiętnie.

     Obraca mnie tak, że teraz to ja siedzę na nim w rozkroku. Musi mieć bardzo ciekawe widoczki. Ja w samej bluzce i koronkowej bieliźnie, ale w sumie ja też nie będę narzekać. Mam idealny widok na jego klatkę piersiową. Czemu on jest tak cholernie seksowny?

-Wiesz, że mam dwie daty... Ta druga to data pewnego wypadku- słysząc to, moje serce zaczyna bić szybciej.- Nie mówiłem Cię, ale miałem brata. Świetnie się dogadaliśmy, ale pewnego dnia..

-Słońce, nie chce cię martwić, ale jest trzecia po południu- moje wspomnienie z wczoraj przerwał głos chłopaka.

-Kurwa! Wstawaj- krzyczę,  przypominając sobie, że przecież mam dzisiaj rozmowę o pracę. W sumie nie myślałam teraz o szkole ani o niczym innym, ważniejsza była dla mnie ta praca.

Zbiegam na dół o mało nie łamiąc nogi, szybko się ubieram rzeczy z poprzedniego dnia, i błagam bruneta, aby mnie odwiózł. Teraz nie ma czasu na jakieś większe przygotowania. Nie zdążyłam nawet poprawić makijażu ani włosów. Wszystko robię na szybko w samochodzie. Jestem już i tak bardzo spóźniona.

     Miejsce okazuje się być na prawdę świetnie zrobione. Wszystko nowocześnie przygotowane. Wchodzę do budynku i nagle słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości.

Nieznany numer: Praca jest już twoja! Jestem tego pewny. Wkrótce się spotykamy xoxo

Patrzę przerażona na wiadomość, a po chwili dostaję następną.

Nieznany numer: Wyglądasz, jak po ostrym seksie. Ciekawe czemu...

Podchodzę do baru, przy którym stoi jakąś osobą. Wydaje się być znajoma, ale nie jestem pewna.

Gdybym wtedy wiedziała kto to jest i ile zmieni w moim życiu...

To tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz