Rozdział 11

219 9 2
                                    

Ruch oporu był gotowy. Garstka wojowników i magów stała przed swoim przywódcą.
- Wielu dzisiaj zginie - mówił - lecz zginą w imię wolności. Ich ofiary pozwolą nam zakończyć tyranię Jowiria. Za Imagironię!-
-Za Imagironię!- Wojownicy wznieśli broń. Wyjście otwarto, a buntownicy z okrzykiem bojowym ruszyli do walki. Żołnierze Jowiria byli delikatnie mówiąc zaskoczeni niespodziewanym atakiem, jednak nie zastanawiali się długo. Dwie armie starły się.
◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇
Crystal usłyszawszy okrzyk bojowy olała wejście i pobiegła naokoło. Wybiegła na polanę w tym samym momencie,  w którym po drugiej stronie armia buntowników wybiegła z lasu.
- Stop! Nie!- krzyknęła, ale nic to nie dało. Mimo zaskoczenia armia Jowiria odpierała atak. Crystal pobiegła w stronę dwóch armii i wpadła w sam środek bitwy. Ogłuszyła kilku wrogów rękojeścią sztyletu. Nagle trafiła na Anę.
- Co ty tu robisz?? To nie ten szyk! - zdziwiła się ruda.
- On nic nie wie.- wysapała Crystal.
- Kto nic nie wie???
- Jowirio! Nie wie o was, atakując go, ujawniacie się!
Ana zaniemówiła.
- Ale... w takim razie co robi w tej okolicy?
- Przyszedł... przyszedł po mnie.
Uniosła brwi.
- A... kim ty jesteś...?
Crystal westchnęła.
- Jestem...- nagle zobaczyła żołnierza, który zaatakował Anę od tyłu.
- UWAŻAJ!- krzyknęła. Błyskawicznie zablokowała atak wroga, miecz wyleciał mu z ręki, a on sam wystrzelił w powietrze i spadł na innego żołnierza kilka metrów dalej.
Ana powoli odwróciła się w jej stronę.
- Taak... to wiele wyjaśnia.
Dalszą rozmowę przerwał atak kolejnego żołnierza. Crystal zablokowała kilka ciosów, a potem kopnęła mężczyznę i pobiegła dalej. Nie chciała zabijać. Ogłuszała kolejnych wrogów lub cięła w nogi i ręce. Miała nadzieję, że nieprzytomni żołnierze unikną śmierci z rąk innych buntowników. Jednak wyraźnie było widać, że wrogowie mają zdecydowaną przewagę nad ruchem oporu. Starała się nie patrzeć na trupy i rannych. Kiedy cudem uniknęła odcięcia głowy, dotarło do niej, że to się nie uda. Buntownicy są silni, ale nie dość silni, żeby wygrać z armią Jowiria.
Nagle go zobaczyła. Siedział na koniu, w złotym płaszczu, na drugim końcu polanki i przyglądał się bitwie. Crystal dostrzegła wokół króla magiczną barierę chroniącą go zarówno przed atakami fizycznymi jak i magicznymi. Jowirio. Czarnoksiężnik, który zabił smoki, a teraz przyszedł zabić ją...
Crystal już wiedziała co musi zrobić. Nawet jeśli buntownicy zyskają przewagę, Jowirio zniszczy ich. Potrzebują czegoś więcej.
Potrzebują smoka.

Ostatni smokWhere stories live. Discover now