Rozdział 1

455 27 5
                                    

Crystal powoli otworzyła oczy. Marzyła, by zobaczyć promienie słońca przebijające zza chmur , jednak w podziemnej jaskini nie było to możliwe. Wstała i podeszła do lustra w diamentowej ramie. Skrzywiła się na widok stanu swoich włosów. Biało fioletowe kosmyki sterczały w nieładzie na wszystkie strony. Próba schludnego ułożenia skazana była na niepowodzenie.
Dziewczyna ubrała się w szarą koszulę i ciasne spodnie. Po dziesięciu minutach udało jej się rozczesać włosy i związać je w kokopodobny kołtun. Zastanawiała się, czy kiedyś Astra pozwoli jej czesać się za pomocą zaklęcia.
Wyszła z sypialni, aby zagłębić się w kamienny labirynt.
- Prawo... lewo... lewo... prawo... lewo... prawo...- mruczała pod nosem instrukcję, którą znała na pamięć. W końcu spędziła tam piętnaście lat.
Dotarła do jadalni. Jej opiekunka już tam była. Długi stół nakryty był tylko dla jednej osoby. Crystal przywitała się i zabrała za miskę owoców.
Astra jak zwykle milczała. Kiedy Crystal była mała, trochę bała się czarodziejki, ale teraz była przyzwyczajona do jej dziwactw.
Po skończonym posiłku wstała z zamiarem powrotu do sypialni, ale kobieta powstrzymała ją ruchem ręki.
- Dziś zaczniesz zajęcia nieco wcześniej. Chodź za mną.- powiedziała.
Crystal wiedziała, co to znaczy. Jowirio znów zaatakował. Astra nie chciała jej powiedzieć dlaczego się ukrywają pod ziemią, dlaczego ją szkoli, dlaczego jest taka ważna i skąd wziął się nietypowy kolor jej włosów. Dziewczyna wiedziała tylko, że czarnoksiężnik Jowirio
jest niebezpieczny i chce jej śmierci. Bez słowa ruszyła za opiekunką.
Chwilę później znajdowały się w sali ćwiczeń. Długi tor przeszkód nie był dla niej trudny, dopóki Astra nie uruchomiła pułapek. Wirujące ostrza, zapadnie, wybuchające skrzynie... dramat.
- Dzisiaj spróbujesz przejść tor przeszkód na czas.- zaczęła czarodziejka - Masz minutę.
Crystal zadrżała. Jej rekord to trzy minuty. To jest niewykonalne! Mimo wszystko ustawiła się na linii startu. Astra zaczęła odliczać. Najszybciej jak mogła, dziewczyna pobiegła przez wybuchającą kladkę, minęła wirujące gilotyny i przeszła przez wiele innych pułapek. Kiedy dotarła na metę, ciężko oddychała. Kobieta podeszła do niej i z drwiącym uśmiechem powiedziała:
- Nie możesz się bardziej postarać? Półtorej minuty to nie jest żaden wynik! -
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Jeszcze wczoraj mówiłaś, że jestem dobra.- wydyszała masując posiniaczoną nogę.
- Nie mówię, że nie jesteś dobra...- zaczęła Astra.
- Właśnie to powiedziałaś. - przerwała jej Crystal. Nie czekając na odpowiedź wymaszerowała z sali i skierowała się do swojej sypialni. Będąc na miejscu rzuciła się na łóżko. Była wściekła na Astrę. Za to, że nie chciała powiedzieć jej prawdy o jej pochodzeniu. Kim jest, skąd się wzięła... a przecież chciała to wiedzieć. Podeszła do lustra i spojrzała wyzywająco na swoje odbicie. Wiedziała, że nie jest normalnym człowiekiem.
W takim razie kim? Albo czym?

Ostatni smokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz