Ona się we mnie zakochuje.

10.8K 482 6
                                    

Nie widziałem Angel od dwóch dni. Nie chodziła na wykłady i nie otwierała drzwi, kiedy przychodziłem. Nie wiem co się z nią dzieję ale się martwię. Dzwoniłem do Sophie ale powiedziała tylko, że musi odpocząć.

Coś się wydarzyło ale za cholerę nie wiem co. Myśl o niej prześladowała mnie przez cały dzień, a nawet noc. Miałem sny, a raczej koszmary z nią w roli głównej. Strasznie się bałem, że mogą się urzeczywistnić. Gdyby tak się stało nie wiem co bym ze sobą zrobił.

-Rafa. Stan do ciebie przyszedł.- powiedział Eddie przepuszczając w drzwiach mojego przyjaciela.

-Hej.-Powiedziałem wstając z za biurka i podając mu rękę.

-Siema. Co tak sam tu siedzisz ?

-Nie mam nastroju na stanie za barem.

-Coś się stało?- spytał marszcząc brwi.

-Angel się do mnie nie odzywa zupełnie nie wiem dlaczego.

- A nie zrobiłeś czegoś o co się mogła gniewać

-Nie.. Raczej nie.- powiedziałem chowając twarz w dłoniach.

-A nie gadałeś ostatnio z jakąś kobietą?

-A co to ma do rzeczy?- spytałem zdziwiony.

- Z doświadczenia wiem że kobiety są jeszcze gorsze od nas. Zanim jeszcze udało mi się w sobie rozkochać w sobie Sophie, potrafiła się na mnie obrazić za to że źle zinterpretowała jakąś moją rozmowę z inną kobietą.

- Serio???- Moje zdziwienie sięgnęło zenitu. - No ale ja nie rozmawiałem ostatnio z żadną ko...-przerwałem w pół słowa i przywaliłem sobie facepalma.

- To z kim gadałeś?- Spytał podśmiewując się ze mnie.

-Bethany ostatnio przyczepiła się do mnie na parkingu. Ale dość szybko ją spławiłem i nie widziałem nigdzie w pobliżu Angel. - Powiedziałem zrezygnowany i z westchnieniem opadłem na kanapę, która znajdowała się w moim biurze, w klubie.

-Spokojnie stary. Myśl pozytywnie. - Powiedział Stan śmiejąc się ze mnie i opadając na kanapę obok mnie.

-Gdzie ty tu widzisz pozytywy?- spytałem patrząc na niego spod byka.

-Obraziła się o to, że gadałeś z dziewczyną. Co to oznacz?- spytał z chytrym uśmieszkiem.

-Że wykreśli mnie ze swojego życia?- spytałem z sarkazmem.

-Nie!- wykrzyknął i energicznie wstał z kanapy. - To oznacza, że jest o ciebie zazdrosna. A to z kolei oznacza...?- popatrzył na mnie wyczekująco jakby czekał, aż za niego dokończę zdanie. Ja jednak tylko wzruszyłem ramionami na co on westchnął sfrustrowany.- Oznacza to, że czy tego chce, czy nie to się w tobie zakochuje.

Popatrzyłem na niego zdziwiony i przez chwilę trawiłem jego słowa. Wtedy nagle doznałem olśnienia.

Ona się we mnie zakochuje..

A ja jestem cholernie z tego powodu szczęśliwy.

###

Tym oto szczęśliwym akcentem kończymy rozdział ;*

Mam nadzieję że się podoba, choć składa się głównie z dialogów.

Komentujcie i gwiazdkujcie ;**

Pozdro Misiaczki ;**

PattisonLoff

Jeszcze będziesz moja ✔Where stories live. Discover now