Jest... niezły.

21.4K 847 55
                                    

-Sophie zaczekaj!- krzyknęłam do siostry, która już chciała wejść do H&M.

-Co?- spytała zdziwiona.

-Mam dość.- powiedziałam siadając na pierwszej lepszej ławce i kładąc wszystkie torby z zakupami na ziemi.

Już od trzech godzin moja kochana młodsza siostrzyczka ciągnęła mnie od sklepu do sklepu. Cały czas kazała mi coś przymierzać i kupować. A potem noś sobie te wszystkie torby. Mam zdecydowanie dość. Jestem zmęczona, głodna i zmęczona.

-No chodź.- powiedziała ciągnąc mnie za rękę. - To już ostatni.

- Nie. To samo mówiłaś pół godziny temu. Teraz jestem głodna i idę do KFC.

Podniosłam moje naręcze toreb i weszłam do lokalu który był dosłownie trzy metry ode mnie. Sophie chcąc nie chcąc weszła za mną. Zajęłyśmy stolik na uboczu, a po chwili udałam się do kasy przy której stał całkiem przystojny chłopak, aby złożyć zamówienie.

-Dzień dobry. Co podać?- powiedział patrząc na mnie.

-Poproszę dwa razy strips deluxe box, latte gusto i cappucino. - powiedziałam z uśmiechem.

Chwilę potem chłopak podał mi moje zamówienie, a ja wróciłam z nim do stolika.

-Spodobał ci się. - powiedziała Sophi nachylając się nad stołem.

-Kto?

-Ten kasjer.

-Jest... niezły. -Stwierdziłam. - Ale to człowiek.

-No i co z tego? Przecież nie jest powiedziane, że musisz się zakochać w jednym z naszych. Równie dobrze możesz się zakochać w człowieku.

-Chwila. Stop.- powiedziałam.- Nawet nie wiem jak ma na imię, a ty już chcesz go ze mną zeswatać. - postanowiłam ostudzić nieco jej zapał.

Na moją wypowiedź tylko prychnęła i oparła się o siedzenie. Zaczęłyśmy jeść. Jednak postanowiłam zadać pytanie, które nurtuje mnie od samego rana.

-Dlaczego mnie dzisiaj wyciągnęłaś na te zakupy?

-To już własnej siostry nie można zaprosić na wypad na zakupy?- spytała z oburzeniem, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że coś jest nie tak.

-Można ale wiesz o co mi chodzi.

-No dobra. Bo pokłóciłam się ze Stanem. Zadowolona?- Burknęła i odłożyła na chwilę jedzenie.

-O co poszło tym razem?

-No bo wczoraj mieliśmy rocznicę i zabrał mnie do takiej drogiej restauracji. Wszystko super, świetnie do momentu, kiedy przyszedł kelner z rachunkiem.

-Był o niego zazdrosny?

-Na początku nie, bo przecież nie miał o co. Ale jak właśnie przyszedł czas odebrać rachunek, to kelner podał go mi i jak się okazało na drugiej stronie był jego numer telefonu. Ja się z tego zaczęłam śmiać ale Stan się nieźle wkurzył. I to właśnie o to poszło. Ja go nie rozumiem. Wie, że go kocham. Że nie mogłabym go zdradzić, a mimo to jest tak cholernie zazdrosny. Już prędzej ja powinnam być zazdrosna o te wszystkie lasie, które niemal ślinią się na jego widok.

Już nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam chichotać, na co Sophia zgromiła mnie wzrokiem. Gdy już się opanowałam postanowiłam powiedzieć co o tym sądzę.

-Obie wiemy, że Stan nie może bez ciebie żyć, tak samo jak ty bez niego. Na pewno pogodzicie się szybciej niż myślisz.

Po odbytej rozmowie postanowiłyśmy dokończyć jedzenie. Gdy to zrobiłyśmy, zapłaciłyśmy i poszłyśmy do mojego czarnego Audi R8. Zapakowałyśmy nasze torby i ruszyłyśmy w stronę domu Sophie i Stana. Po piętnastu minutach byłyśmy na miejscu. Sophie nie mogła sobie poradzić ze swoimi torbami, których było dwa razy więcej niż moich, więc postanowiłam jej pomóc.

Ze śmiechem weszłyśmy do domu skąd dało się słyszeć odgłosy kibicowania.

###

Komy i ☆ zawsze mile widziane ;)

Jeszcze będziesz moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz