Rozdział 11

388 38 5
                                    

(Niebo/Air)

Wszycy łowcy głów szykowali się do polowania, mieli świadomoś, że mogą już nie wrócić.

Czerwonowłosa patrzyła na tych biedaków, w przeciwieńswie do nich nierobiła im wielkiej nadziei wiedziała, że nie wrócą. Rozajrzała się po wielkim, jasnym pokoju. Podeszła do ciemnych brązowych drzwi i otworzyła je. Dawno nie nosiła tej zbroji, przyglądała jej się, była piękna. Dwa srebrne smoki wijące się na rękojeści, białe złoto ozdabiało kwiaty lili na srebrym napieśniku, do tego jasna sukienka, rozcięta od dwuch stron, oraz hełm który był ozdobiony piurami.

Obruciła się zostawiając szafę otwarą, wyszła na balkon popatrzeć na zmierzch, oraz jak tysiące gwiazd unoszących  się między budynkami zdobi miasto.

-Romantycznie, co nie? Gdybyś tylko tu był- jedna łza spłynęła jej po policzku. Smutek i utrata ukochanego zepsuły jej już humor.Wróciła do siebie, zamykając za sobą drzwi balkonowe. Poczłapała w stronę wielkiego, dębowego łoża, który był ozdobiony kremowym baldachimem. Wskoczyła na nie prędko, przytulając głowę do poduszki poszła spać....

***

(Ziemia/ gdzieś na przedmieściach królestwa Atlanty)

Nie mogła uwieżyć, że to zrobiła. Tak zjadła zająca ta, która była od miesięcy na diecie wegańskiej. Boże jednak jak człowiek głodny to zje wszystko, bez wyjątku. Chciałaby umieć zabijać spojrzeniem, za kogo on się uważa.
Złotowłosa zaczęła mu się poważnie przyglądać. Było coś w nim niebezpiecznego, ale czuła, że właśnie to ją tak w nim pociąga. Zawiał wiatr, szum liści dobiegał do ich uszu,przerywając ciszę.
Postanowiła, że odezwie się pierwsza.
- Natsu- zaczęła niepewnie
-Słucham.
- Bo wiesz jeśli mamy razem podróżować, to może byś...opowiedział mi coś o sobie, nie to jaki kolor lubisz, a o twojej przeszłości...-powiedziała ciszej.
- Nie udźwigniesz, tego krzyża, i ci nie ufam więc nie, nie opowiem ci nic o mojej przeszłości...
Heartfilia słysząc to, natychmiast wstała, zrzucając z siebie kamizelkę chłopaka, którą była przykryta. Czuła, że złość ją opanowała.
- Chcesz dowodu, na zaufanie, to najlepszy dowód jaki mogę ci dać.
Przeszła na środek, wyjęła srebno-złoty klucz, a wokół niej pojawił się złoty okrąg.
Jej krótka, błękitna sukienka, zaczęła tańczyć na wietrze, okazując seksowne majtki dziewczyny.
Wiśniowo włosy, przyglądał się swojej towarzyszce, jej piękne złote włosy świeciły, ale dopiero szok dla niego miał nastąpić.
- Ja,  Lucy Heartfilia czarodziejka  gwiazd składam, obietnicę, że pomogę Natsu Dragoneelowi, i nie opuszczę go choć by nie wiem co. Niech zostanie obietnica zapisana w gwiazdach.
Złożyła ręce, a złota poświata zniknęła.
- To jak teraz mi powiesz, zaufałeś mi dostatecznie Natsu?- spytała z powagą, spojrzała na chłopaka, był cały czerwony...
- Co ci jest?- tym razem była już lekko podrażniona. 
- Mam być szczery, to ostatnie zdanie obietnicy, był jak akt desperacji, do małżeństwa ze mną... i pytanie drugie, czy dziewicy przystoją takie odważne majtki?- Zarumieniony spojrzał ma dziewczynę, natychmiast pobladł. Jej oczy mordowały go na tysiące kawałków, a w ręku miała kij...
- Ja cię, kurwa zajebie- wyszeptała pod nosem.
Dragoneel wstał szybko z miejsca, i zaczął spierdalać ile sił miał w nogach.
Śmiał się pod nosem, przeczuwał już, że będzie miał z niej niezły ubaw....
                                             ***
(Piekło/Gehenna)
Patrzyła na niego z niedowierzaniem, Zeref tak samo.
Spojrzeli się porozumiewawczo, nie zostało wiele czasu...
Brunet poprawił się i wyszedł na korytarz. Kazał swojemu Hermesowi przekazać, wszystkim zdolnym do walki, aby szykowali się na wojnę.
Diabełek nie tracąc czasu, szybko pobiegł w drugą stronę.
Biegł najszybciej jak mógł, aż wpadł na nią...
- Witaj, Hermesie, widziałeś może mojego Natsu?...
Bożek spojrzał na nią z obrzydzeniem, jej krótkie białe włosy, oraz koci demoniczny strój mówił wszystkim jaka jest.
- Nie, nie wiem- skłamał
- A mi się jednak wydaje, że kłamiesz.
Jej psychopatyczna mina, mówiła za siebie.
-Lisanno, nie wiem gdzie jest twój narzeczony, nie zawracaj mi teraz głowy.- Po czym ją szybko minął- Głupia pizda- powiedział sobie po nosem, biegnąc dalej...
-----------------------------
Od razu mówię przepraszam za wszystkie błędy. Rozdział pisany jest na telefonie.
Przepraszam też, że tak długo mnie nie było, ale musiałam parę ważnych rzeczy sobie poukładać.
Mam nadzieje, że rozdział się spodobał
Kocham was ❤️❤️❤️

The fairy tail of light and darkness.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz