"..Chcę z nią pogadać, mam prawo jest moją siostrą.."

6.5K 208 3
                                    

                      Po tym jak Devil opuścił mój pokój zapadłam w sen. Odleciałam do krainy morfeusza, żeby chociaż tam na chwilę się zrelaksować. Obudziłam się dopiero rano, moja twarz była zimna i mokra od łez. Płakałam przez sen, nie chciałam, tak bardzo nie chciałam się tak czuć. Czułam się jak śmieć, jak ktoś kto nigdy nie będzie wolny. Nigdy już nie będę mogła wyjść na ulicę nie czując czyjegoś wzroku na plecach. Nawet jeżeli już jakimś cudem opuszczę ten dom, nigdy już nie będę wolna. Mogę słychać obietnic Devila, może mi obiecać gwiazdy z nieba, ale on tak jak ja doskonale wie, że nie jest tu bezpieczna.  Wstałam i powoli ruszyłam po świeżą bielizną a następnie do toalety. Weszłam pod prysznic i puściłam gorąco wodę, która powoli spływała po moim ciele. Byłam obolała, byłam obolała psychicznie. Jedyne co w swoim marnym życiu posiadałam to wolność.  

            Po kąpieli założyłam sportowy strój i ruszyłam na siłownię. Miałam ochotę trenować, dziś miałam ochotę walić w worek jak oszalała. Nikt na mnie nie zwracał uwagi, przeszłam przez pokój pełen mężczyzn w staniku i króciutkich szortach i żaden z nich nie zwrócił na mnie uwagi. Bali się tak cholernie się go bali, ale mieli rację nie mogła bym się pozbyć wyrzutów sumienie gdyby coś się któremuś stało. 

- Charlie!- Usłyszałam po trzydziestu minutach treningu głos którego nie znosiłam dziś tak bardzo.  Obróciłam się i zobaczyłam idącego w moim kierunku Logana zaraz za nim do sali wpadł Cris.- Nic ci nie jest?- Szedł w moją stronę a ja chciałam żeby zniknął. To on mi to wszystko odebrał to jego wina. 

- Odwal się!- Odwróciłam się tyłem do niego i dalej zaczęłam nawalać w worek. Nagle poczułam dłoń brata na ramieniu, długo nie myśląc odwróciłam się i przywaliłam mu w twarz. Upadł na ziemię a ja nie miałam żadnych wyrzutów sumienia.- Mówiłam ci odpierdol się! 

-Char, błagam cię.- Pokiwałam przecząco głową i przyglądałam się jak chłopak rękawem wycierał krew z twarzy. Miałam ochotę przywalić mu znów.- Nie patrz tak na mnie, łamiesz mi serce. Siostrzyczko proszę cię.- Kiwałam tylko przecząco głową a chłopak wstał z ziemi znów do mnie podchodząc. 

-Nie zbliżaj się do mnie Logan! Nie jesteś już moim bratem! Zabiję cię jak się do mnie zbliżysz!- Chłopak stanął w pół kroku i przyglądał mi się uważnie.- Jesteś chujem Logan, jesteś skończonym chujem! Jak kurwa można być takim człowiekiem jak ty!?

-Nie miałam innego wyjścia...

- Jesteś tchórzem nie umiesz się nawet przyznać do błędu! Nie umiesz się nawet przyznać do tego, że sprzedałeś swoją własną siostrę! Pierdol się!- Krzyczałam a po moich policzkach leciały łzy, byłam wściekła miałam ochotę znów dać mu w ryj. 

-Charlie błagam cię, Devil zaraz was usłyszy.- Spojrzałam na Crisa który próbował mnie uspokoić, pokiwałam przecząco głową.- Proszę.

-Mam w dupie twoje proszę Cris, mam w dupie to, że ktoś mnie usłysz, rozumiesz!- Chłopak tylko kiwała głową z przerażeniem. Wiedziałam, że się boi Justina, wszyscy się go bali. Jednak w tej chwili wcale mnie to nie obchodziło.- Nie chce cię znać Logan! Odpierdol się ode mnie! Wypierdalaj z mojego życia, jesteś dla mnie nikim. Jesteś oszustem, okłamujesz każdego! Okłamujesz nawet samego siebie!  Miej chociaż odrobinę przyzwoitości i przyznaj się do tego! Nawet nie umiesz spojrzeć mi w oczu! Kurwa spójrz na mnie! Patrz...

- Co tu  się kurwa dzieje!- Mój wzrok spotkał się z Devilem.- Dlaczego ty płaczesz?- Uspokoił się od razu kiedy zobaczyła w jakim jestem stanie, co się z nim dzieje. Czyżby jednak miał jakieś uczucia?

- Logan..- Tylko tyle powiedziałam, więcej nie miałam już siły osunęłam się powoli na podłogę i spojrzałam ponownie na brata. Devil po kilku sekundach już stał obok mnie pomagając mi wstać,kiedy stałam już obok niego  uważnie przyjrzał się Loganowi jak by zapomniał kim jest. 

- Co ty tu kurwa robisz?!- Podskoczyłam na głośny ton Justina.- Pytam cię o coś?

- Przyszedłem do siostry.- Głos mojego brata drżał a krew dalej lekko sączyła mu się z nosa. 

-Ty mu to zrobiłaś?- Z zamyślenia wyrwał mnie mój towarzysz i kiedy po paru sekundach domyśliłam się że chodzi mu o nos mojego brata pokiwałam tylko lekką głową.- Dobry cios.- Uśmiechnął się do mnie lekko i objął mnie ręką.Skupił się tylko i wyłącznie na mnie.- Po twoich krzykach mam rozumieć, że go tutaj nie chcesz?

- Ona nie ma nic do gadania, chcę z nią pogadać, mam prawo jest moją siostrą.- Logan nagle zaczął być odważny błagam was, pewnie jest pewni siebie tylko dlatego, że ja tu jestem. Błagam was nawet przez chwile nie przyszło by mi przez głowę, żeby go bronić. 

-Przypominam ci, że jesteś w moim domu! Jesteś kurwo w moim domu i gadasz do mojej dziewczyny!- Justin powoli ruszył do mojego brata. Nawet nie przejęłam się, że nazwał mnie swoją dziewczyną. Chyba zaczynam się przyzwyczajać.- Jesteś jebanym tchórzem który za kasę oddał swoją siostrę. Więc nie pierdol mi ty, że  masz do niej jakieś prawo, bo kurwa nie masz.

- Daj spokój.- Ruszyłam powoli i złapałam Justina za ramię, chłopak się szybko do mnie odwrócił- Nie warto i tak nic nie zrozumie. Proszę cię możesz mu tylko kazać wyjść.- Spojrzałam chłopakowi w oczy a on tylko kiwnął głową na Crisa, który już po chwili siła wyprowadził Logana z siłowni. - Dziękuję. 

-Wszystko dobrze.- Wypuściłam powietrze i powoli ruszyłam do worka i zaczęłam znów bez opamiętania uderzać. Czułam obecność chłopaka za moimi plecami. 

- Zawsze wiedziałam, że mój brat jest dupkiem.- Odezwałam się po dobrych dwudziestu minutach, dalej uderzając w worek ale już dużo lżej. - Zawsze bałam się, że zostanę sama, zawsze przyglądałam się jak moi znajomi dobrze dogadują się ze swoim rodzeństwem. Kocham Logana, ale kurewsko bardzo bałam się, że on nie kocha mnie.- Łzy lały się z moich oczu jak z wodospadu.- Miałam rację, kurwa miałam rację. Okłamywał mnie cały czas i nie miał żadnych skrupułów. Sprzedał mnie i teraz myślał, że będę chciała z nim gadać.- Oddychała szybciej i w pewnym momencie po prostu już nie miałam siły walczyć z workiem.

- Chodź tu.-Odwróciłam się do Justina i spojrzałam na niego niezrozumiale.- Nie chodź.- Podeszłam powoli i już po chwili byłam uwięziona pomiędzy ramionami bruneta.- Przepraszam Cię. Nawet przez chwilę nie pomyślałem o tobie. Nie myślałem o tym jak ty w tym wszystkim się czujesz.- Nawet nie wiedziałam, że stać go na takie wyznanie. 

- Jest ok, po prostu nie chcę go widzieć.- Spojrzałam chłopakowi w oczy i uśmiechnęłam się lekko.-  Jestem głodna.

- Chodź zrobię ci coś jeść.- Spojrzałam na chłopaka niezrozumiale, zupełnie nie wiedziałam jakim cudem ma tak dobry humor chwilę po tym jak wydzierał się na Logana i o mało co go nie pobił.

- Umiesz gotować.- Zaśmiałam się i ruszyłam do wyjścia z siłowni. Poczułam jego rękę na pośladkach. Klepnął mnie w tyłek i cała magia prysła.- Rozwaliłeś tak fajny moment.

-Nie mogłem się opanować wyglądasz tak dobrze.- Zaśmiał się głośno a ja pierwszy raz usłyszałam jego prawdziwy, szczery śmiech. Może jednak nie będzie, aż tak źle...

Charlie.Porwana przez mafię./Zakończone.Where stories live. Discover now