Prolog ,,Dogoń mnie"

416 35 11
                                    

    Czytasz? Daj mi znać! ❤️

Patrz! Patrz na mnie!

Teraz! W tej oto chwili!

Jestem tu Cole!

Wiem, słyszę cię. Twój melodyjny głos jest pewną cząstką mojego jestestwa. Choć cię nie pamiętam, ty jakimś dziwnym sposobem nieustannie przewiercasz się przez mój umysł, przypominający zmiażdżone rumowisko gruzu. By przypomnieć sobie twoją twarz, wysilam wszystkie, swoje, szare komórki.

Potrzebuję zobaczyć cię, choćby i na sekundę, muszę ujrzeć prawdziwą ciebie. Te przebłyski, jakie od czasu do czasu wpadają mi do głowy już mi nie wystarczają. Staram się, jak mogę odnaleźć więcej, bawiąc się w poszukiwacza skarbu, który w tym przypadku jest moją częścią dawnego życia. Odmęty pamięci, w których cię poszukuję są jednak zbyt rozległą przestrzenią bym mógł zaznać prawdy. Dlatego kochanie, musisz powiedzieć mi więcej! Potrzebuję wskazówki.

Nie pamiętam cię.

Twoje słowa nawiedzające mnie we śnie to za mało. Z każdym mijającym dniem twój głos rozbrzmiewa w moich uszach coraz ciszej. Musisz wykrzesać z siebie więcej, postaraj się mówić wyraźniej, inaczej zapomnę na zawsze. Inaczej to, co nas spotkało pozostanie jedynie obrazem nieodpowiadającym temu co przeżyliśmy.

Nie chcę tego! Wierzę, że tylko ty możesz mi pomóc zrozumieć, co się stało. A właściwie dlaczego?

— Dlaczego?!

Serce niczym żelazny młot odbija się o moją klatkę piersiową, pozostawiając po sobie niemiłosierny ból spazmatycznych skurczy. Uparcie chcę w tej chwili wytrwać, mogąc patrzeć na ciebie, jak najdłużej, zapamiętując to, czego ot tak dawna nie mogę. Ty jednak rozpływasz się zdecydowanie za szybko, dosłownie kilka metrów od mojej postury. A przecież ja nie mogę pozwolić ci odejść!

Nie teraz!

Twa zwiewna, biała suknia powiewa na wietrze, a swe kroki, które stawiasz na piaszczystej plaży, to jedynie szczątek śladu, jakim mogę się sugerować, by na nowo móc cię ujrzeć. Idę za tobą tak szybko, jak się tylko da, dostrzegając, jak twe piękne blond włosy do ramion, szarpie nagły, porywisty podmuch. Chciałbym byś odwróciła się w moją stronę, choć na jeden moment, ale ty nieustannie wpatrzona przed siebie, brniesz dalej przemierzając kolejne odcinki piaszczystej drogi. Nie zwracasz uwagi na mnie nawet wtedy, kiedy krzyczę najgłośniej, jak się da, zdzierając sobie przy tym wszystkie struny głosowe z krtani. Zachowujesz się, jakbyś, jak najszybciej chciała mi pokazać coś, czego nie jestem w stanie już ujrzeć.

Zawsze kończy się to tak samo.

Wgapiam się w twoje idealne ciało, czekając, aż przekręcisz głowę. Serce dudni mi w bębenkach, niemiłosiernie, irytując do granic możliwości. Chcąc znaleźć się koło ciebie, w momencie, gdy me stopy przyspieszają, ty również zaczynasz biec szybciej. Zaczynam cię wołać, nie rozumiejąc tego, co właściwie wychodzi z mojego gardła. Nabieram głęboko powietrza, by w rezultacie dać sobie nieco więcej siły, jaka jest mi niezbędna, by móc dalej cię gonić. Czuję, jak uciekający czas działa na moją niekorzyść, zaprzepaszczając to, do czego dążę. Niezbędny przypływ adrenaliny przychodzi wraz ze śmiechem, jaki słyszę z twoich ust. Wzbieram w sobie wszystkie pokłady energii, by już po zaledwie kilku sekundach przymknąć powieki i ruszyć swym ciałem tak, bym nareszcie mógł złapać cię za nadgarstek. I gdy owa chwila rzeczywiście może dojść do skutku, ty odwracasz się w moją stronę, ukazując uśmiech tak czarujący, że moje serce mięknie od razu. Rozpływam się, czując przyjemne ciepło ogarniające cały mój organizm.

Jedynie ta chwila wryła mi się w pamięć. Widzę cię, a jednak nie mam pojęcia, jak wyglądasz. Po cichu naiwnie wierzę, że nasza ścieżka wspomnień nie jest na zawsze straconą.

Ścieżką wspomnień [The path of memories]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz