Wracaj do łóżka

97 5 1
                                    

Reszta dnia spędziłam na sprzątaniu w domu i oglądaniu seriali. Na fejsie napisałam do Ash, że nic mi nie jest i żeby się nie martwiła, a jutro w szkole jej wszystko opowiem. Koło 22 poszłam do łazienki się umyć. Gdy zdjęłam z siebie bluzę Matteo mój wzrok skierował się na sine nadgarstki. Będę musiała jakoś to zakryć żeby nikt tego nie widział, a w szczególności Mike. Po relaksującej kąpieli osuszyłam ciało ręcznikiem i ubrałam się w majtki i bluzę Matteo. Spodobała mi się, bo jest ciepła i pachnie chłopakiem. Gdy już byłam gotowa do snu postanowiłam pójść jeszcze do kuchni napić się wody. Zeszłam ze schodów i szlam do docelowego pomieszczenia gdy w salonie zobaczyłam półprzytomnego brata, który leżał w dość niewygodnej pozycji na kanapie. No oczywiście musiał się upić. Zrezygnowana podeszłam do zwłok braciszka i zaczęłam go podnosić żeby jakimś cudem doprowadzić go do jego sypialni, albo chociaż do pokoju gościnnego który znajduje się na parterze. Przecież jak on jutro się obudzi to będzie miał takiego kaca, że już współczuje jego nauczycielom. Przynajmniej nie będą boleć go plecy jak prześpi się na zwykłym łóżku, bo z doświadczenia wiem, że nasza kanapa to zło wcielone. Na niej nie da się wyspać i ułożyć tak żeby potem przez tydzień plecy nie bolały.

Kolejnego dnia rano budzę się niewyspana. Boli mnie gardło i mam zatkany nos. Coś mi się wydaje, że złapałam jakiegoś wirusa. Wstaję z łóżka i pół przytomna idę do kuchni żeby znaleźć jakieś tabletki. Gdy docieram do pomieszczenia to co tam zastaje wmurowuje mnie w ziemię. Mój brat stoi przy kuchence i próbuje zrobić jajecznicę, a przy stole siedzi Nate. Pierwszy dostrzega mnie mój brat i mówi.
- Jeju, C, dobrze się czujesz? Jakoś blado wyglądasz. Może masz temperaturę? - zasypuje mnie pytaniami brat, a jego kolega siedzi i obserwuje nas.
- Boli mnie gardło i mam straszny katar. Chyba złapałam jakiegoś wirusa. Zostanę dzisiaj w domu, bo nie czuję się najlepiej. - odpowiadam bratu.
- Dobra, usprawiedliwię cię u wychowawczyni, a teraz wracaj do łóżka, a ja ci zrobię herbatę i jakieś leki znajdę. - mówi Mike, a ja posłusznie wracam do swojego pokoju. Dziwne, że nie ma kaca po wczorajszym wieczorze.
Po powrocie do pokoju wskakuję do łóżka i przykrywam się po szyję kołdrą. Skoro i tak nie idę do szkoły to może sobie coś obejrzę. Wyskakuję szybko z mojego królestwa i podchodzę do biurka. Gdzieś tutaj powinien leżeć mój laptop. Okazuje się, że schowałam go do najniższej szuflady, a kiedy się schylam po niego drzwi do mojego pokoju się otwierają. Przekonana o tym, że to Mike przyniósł mi leki i herbatę dalej próbuję rozplątać kable, które zaplątały się z innymi.
- No, no, dla takich widoków mogę codziennie przynosić ci leki. - gdy słyszę te słowa natychmiast się prostuję. Czy on zawsze musi wejść w takim momencie? Gdy się schyliłam do szuflady nieświadomie wypięłam się w stronę drzwi, a mam przecież na sobie tylko majtki i bluzę.
- Gdzie jest Mike? - pytam Nate'a próbując nie reagować na jego komentarz.
- Musiał pojechać coś załatwić i kazał mi przynieść ci proszki i herbatę. - no tak, przecież sama wczoraj wysłałam wiadomość do Zac'a żeby wysłał Mike'a po odbiór kasy.
- Dobra dawaj te leki i zmiataj. Nie chcę cię tu widzieć. - powiedziałam Nate'owi i szybko wyjęłam laptopa z szuflady uważając na to, żeby chłopak  nic nie widział. Gdy się odwróciłam on dalej stał w miejscu i się szczerzył. - Co tu jeszcze robisz i z czego się tak cieszysz? - zapytałam chłopakowi.
- Mike kazał mi z tobą zostać na wypadek gdybyś się gorzej poczuła. Mam cię nie odpuszczać na krok. - powiedział.
- No chyba sobie żartujesz! Masz w tej chwili wyjść z mojego pokoju. Nieee, ja dzwonię do Mike'a. - po wypowiedzeniu tych słów wzięłam telefon z biurka i wybrałam numer do brata.

-Halo? - odezwał się Mike.
- Czy ty jesteś poważny? Nie potrzebuję żadnej niańki! - krzyknęłam na brata
- Nie mam zamiaru z tobą dyskutować w tej chwili. Rano wyglądałaś jak trup, a ja nie mogłem z tobą zostać więc poprosiłem Nate'a.
- Dlaczego nie mogłeś poprosić Carter'a lub Barry'ego? Dlaczego akurat on?
- Słuchaj mała, chłopaki są już w szkole, a' Nate był na miejscu. O co ci chodzi?
- Nienawidzę cię! - krzyknęłam na brata i się rozłączyłam.

- To co oglądamy księżniczko? - nawet się nie zorientowałam kiedy ten dupek rozłożył się na moim łóżku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 18, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

If we're honest Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz