2. Jak się poznaliście? cz. 2

3.2K 87 35
                                    

🐼Frank:
To był dla ciebie ciężki tydzień. Nauka całkowicie pochłonęła twój wolny czas. Za oknem grzało słońce, ale nie skłaniało to nauczycieli do zabierania swoich klas na dwór. Wręcz przeciwnie - uczniom wydawało się, że ich wychowawcy celowo przetrzymują ich w klasach. Na przystanku autobusowym natknęłaś się na nowego ucznia. Nie znałaś go w cale, choć chodziliście do jednej klasy. Był trochę fajtłapowaty.
Spojrzałaś na rozkład jazdy autobusów. Następny przyjeżdżał dopiero za pół godziny. Zaklęłaś pod nosem, a chłopak słysząc twój głos spojrzał na ciebie. Usiadłaś obok niego na ławce.
- Wygląda na to, że jesteśmy na siebie skazani... Jestem [T.I.], a ty?
- Jestem Frank - odpowiedział nieśmiało.
Zaczęliście przyjemną, niezobowiązującą rozmowę, dzięki której mogliście się lepiej poznać. Byłaś prawie pewna, że Frank zajmie w twoim życiu jakieś specjalne miejsce.

💰Connor:
To był ciepły dzień. Razem z rodzicami i młodszym braciszkiem poszliście do wesołego miasteczka. Akurat szłaś kupić waty cukrowej dla siebie i dla brata. Gdy stałaś już przy stoisku z owym przysmakiem, poczułaś, że s twojej kieszeni ktoś próbuje wyjąć ci portfel. W ostatniej chwili złapałaś za przedmiot. Chwyciłaś za rękę niedoszłego złodzieja i siła wyprowadziłaś go z  tłumu, by móc zawołać policję. Kiedy spojrzałaś chłopakowi w twarz, poczułaś, że coś jest nie tak. Nie bał się konsekwencji tego, co próbował zrobić. Po jego twarzy błąkał się łobuzerski uśmieszek.
- Connor Stoll - przedstawił się. W jego oczach tańczyły wesołe ogniki.
- Jestem [T.I.]. Słuchaj, idą tu moi rodzice, jak coś, to jesteśmy znajomymi ze szkoły, dobra? - widząc rodziców zmieniłaś zdanie. Coś sprawiło, że już nie chciałaś wydać tego chłopaka.

💊Will:
Tego dnia nie czułaś się zbyt dobrze. Kręciło ci się w głowie i momentami było ci duszno. Nie w twoim stylu było okazywanie słabości, więc żaden z nauczycieli nie wiedział o twoim problemie. Nie cierpiałaś na żadną chorobę, więc te nagłe dolegliwości bardzo cię zdziwiły. Tłumaczyłaś je sobie nerwami przed ważnym egzaminem. Podczas powrotu do domu osiągnęło to szczytu. Poczułaś się słabo i upadłaś na ziemię. Straciłaś ostrość widzenia, za chwilę pociemniało ci przed oczami i cała blada odpłynęłaś. Przebudziłaś się za jakiś czas, a nad tobą stał blondyn ze skupieniem wymalowanym na twarzy. Był to Will Solace - cicho podkochiwały się w nim dziewczyny z całej klasy, z tobą włącznie. Znaliście się z imienia, ale wasz najdłuższy dialog opierał się na powiedzeniu sobie cześć. Serce zabiło ci mocniej, choć nadal czułaś się słabo.
- [T.I.], jak się czujesz?
- Źle - odpowiedziałaś zgodnie z prawdą.
- To zwykłe zasłabnięcie, karetka jest już w drodze - w tym samym momencie podeszli do was ratownicy medyczni. Zamienili kilka słów z Willem, który pojechał za karetką do szpitala. Cały wieczór spędziliście na rozmowie. Jeszcze nigdy nie czułaś się tak szczęśliwa.

🔑Luke:
Kilka dni temu odważyłaś się uciec z domu. To, co się tam działo, było nie do zniesienia. Twoje przyrodnie rodzeństwo biło cię, przezywało i robiło ci inne świństwa. Twoich rodziców nic to nie obchodziło. To, że byłaś tylko dzieckiem adoptowanym nie dawało im prawa na traktowanie cię jak śmiecia, ale cóż... Oni tego nie dostrzegali.
Teraz wędrowałaś samotnie wśród ciemności nocy i szukałaś miejsca do spania. Usiadłaś na ziemi i oparłaś się głową o pień. Zamknęłaś oczy i zapadłaś w dość czujny sen.
Usłyszałaś nagle trzask. Obudziłaś się przestraszona w środku nocy. Poderwałaś się na równe nogi i rozejrzałaś dookoła. W dziurze kilka metrów dalej coś się ruszało. Podeszłaś bliżej. Wśród patyków i piachu szamotał się jakiś chłopak. Już bez strachu podeszłaś do dziury i podałaś mu rękę, i pomogłaś się wydostać.
- Dzięki. Kim jesteś?
- Nazywam się [T.I.], a ty?
- Luke. Co tutaj robisz?
- To, co ty. Uciekłam z domu.
- Jak się domyśliłaś? - zapytał zaskoczony.
- Normalni rodzice nie pozwoliliby na pałętanie się w lesie, zwłaszcza o tej porze.
Rozmawialiście razem od świtu. We dwoje zaplanowaliście też wspólne poszukanie lepszego miejsca.

🔪Oktawian:
To były urodziny twojego czteroletniego kuzyna. Pojechałaś do sklepu z zabawkami, by kupić mu pluszaka. Długo wybierałaś idealny prezent. Ostatecznie zdecydowałaś się na ogromniastego misia z wielką, czerwoną kokardą. Podeszłaś do kasy i zapłaciłaś. Gdy już odchodziłaś od kasy usłyszałaś awanturującego się o jednego miśka blondyna. Kasjerka nieustępliwie żądała dwóch złotych, których brakowało chłopakowi. Widać było, że bardzo chciał mieć tego pluszaka. Ale gdy ogarnąć wzrokiem całą kasę, to wybrał sobie dobre dziesięć maskotek. Bez dłuższego wahania podeszłam do lady i położyłam na niej dwuzłotówkę. Bez słowa pomogłam blondynowi spakować do worka misie i wyszłam ze sklepu.
- Dzięki za pomoc - dogonił mnie. - Tak przy okazji, to jestem Oktawian, a ty? Jak się nazywasz?
- Jestem [T.I.]. Miło mi cię poznać.

📚Malcolm:
Był to jeden z tych beznadziejnych dni, kiedy to w mieście panował okropny smog i twój rodzic nie pozwolił ci samodzielnie wrócić ze szkoły. Snułaś się więc po korytarzach bez celu i sensu, aż przypadkiem znalazłaś się w szkolnej bibliotece. Poczytam coś - pomyślałaś, bo do przyjazdu rodzica po ciebie było jeszcze mnóstwo czasu. Podeszłaś do dwustronnego regału i sięgnęłaś po pierwszą lepszą książkę. W szparze, która powstała między tomami zauważyłaś przyglądającego ci się chłopaka z szarymi oczami.
- Cześć - zagadnął z niepowalającą pewnością siebie. - Jestem Malcolm.
- Hej - przywitałaś się i odwzajemniłaś uśmiech. Obeszłaś półkę dookoła i wkrótce znalazłaś się obok chłopaka. - Jestem [T.I.], miło mi cię poznać.

⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️

Cześć!
Mam nadzieję, że druga część Jak się poznaliście? podobała się. Dla niezorientowanych skrót T.I. oznacza twoje imię. Z takich rzeczy to chyba na tyle...
W tym tygodniu pojawi się przynajmniej jeszcze jedna część, ale będzie trudno. Kto miał 9 lekcji jednego dnia w szkole podstawowej niech podniesie rękę *podnoszę rękę*. Czego ci ludzie ode mnie chcą?

Ave herosi!

Preferencje Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz