-Tae...- zacząłem, naprawdę nie chcę powiedzieć mu niczego wrednego- Jest okej, daj mi ochłonąć.
-Nie! Chcę wiedzieć co się stało!- marudził i pociągnął mnie za rękę gdy chciałem wyjść z mieszkania- Opowiedz mi wszystko, możesz mi powiedzieć przecież.
-Tae... Błagam Cię, odpuść.
-Ale ja chcę wiedzieć co się dzieje!- powiedział i niemal powiesił się na mojej ręce jak leniwiec- Jesteś zły i chcę wiedzieć dlaczego, opowiedz mi. Co się dzieje Yoongi?
-Kurwa mać, Tae!- uniosłem się lekko i wyszarpałem rękę z jego uścisku. Odwal się wreszcie. Czego nie rozumiesz w tych prostych słowach? ODWAL SIĘ. Odwal się i daj mi spokój do cholery jasnej!
Z ciśnieniem przekraczającym chyba już wszelkie normy, wyszedłem z dormu głośno trzaskając drzwiami. Usiadłem sobie na schodach i schowałem ręce w dłonie.
Dawno się tak nie wkurzyłem. Ostatnio wręcz byłem bardzo spokojny i miły. Ale to jak mi dzisiaj prezes podniósł ciśnienie...
No przecież ta piosenka dobra była!
Już nigdy nic dla niego nie napiszę.
Oddychałem głęboko i w myślach wyzywałem wszystko po kolei od najgorszego gówna.
Jak tak sobie pokrzyczałem w głowie to nawet mi lepiej się zrobiło. Siedziałem na tych zimnych i brudnych schodach jeszcze jakieś 20 minut zanim ochłonąłem do końca. Odchyliłem głowę do tyłu i podziwiałem schody nade mną myśląc o wszystkim co się dzisiaj działo.
Analizowałem każdą sytuację z wytwórni, później przeanalizowałem swoją drogę do dormu, a na końcu zacząłem rozmyślać nad rozmową z Jinem i potem z Tae.
Serce mi na chwilę stanęło gdy dotarło do mnie że nakrzyczałem na mojego Tae.
Kurwa, brawo Yoon. Brawo mistrzu.
Westchnąłem ciężko i poczochrałem dłonią włosy.
Muszę iść go przeprosić. W końcu to Tae, jest dla mnie kimś naprawdę bardzo ważnym a ja tak na niego krzyczę. Bo co, bo mam zły dzień? No tak nie można przecież. Znaczy... można, ale nie do Tae.
Bo Tae to Tae.
Po kilku minutach głębokiego dumania w końcu się podniosłem i wróciłem do mieszkania. W salonie rozejrzałem się za moim chłopakiem. Akurat wychodził z kuchni. Podszedłem do niego, ale ten gdy tylko mnie zobaczył, spuścił wzrok i ominął mnie obojętnie.
Zajebiście.
-Tae...- powiedziałem cicho odwracając się za chłopakiem. Niestety nawet nie zareagował i poszedł ukryć się w naszym pokoju.
Mruknąłem pod nosem parę niecenzuralnych słów i ruszyłem za nim. Gdy wszedłem do pokoju zamknąłem za sobą drzwi i wzrokiem odszukałem Tae.
Leżał na łóżku Jimina i oglądał coś na telefonie. Podniósł na chwilę swój wzrok, gdy zobaczył że to ja, skupił się na telefonie i odwrócił na bok. Starał się jak najbardziej odwrócić do mnie plecami.
Uśmiechnąłem się smutno i usiadłem na brzegu łóżka, na którym leżał Taehyung.
-Taehyung...- szepnąłem i położyłem dłoń na jego biodrze- Słońce... Przepraszam. Nie chciałem na Ciebie nakrzyczeć. Przepraszam.
-Luz- mruknął, nawet się do mnie nie odwracając.
Westchnąłem i położyłem się obejmując go mocno w pasie. Przytuliłem się do jego pleców opierając czoło o jego łopatki.
CZYTASZ
Split /Taegi
FanfictionMin Yoongi wyrusza do Seulu by spełnić swoje marzenia. Tam trafia do wytwórni i rozpoczyna swoje życie jako trainee.
Anger
Zacznij od początku