Kolejny dzień zagłębiałam się w lekturę mojej ulubionej książki. Próbowałam oddać się spokojnemu, normalnemu życiu, o ile w ogóle jeszcze umiałam. Wczoraj mojemu trzy tygodnie odkąd nas odnaleźli, a w mediach dalej huczało o trójce porwanych, a następnie odnalezionych, nastolatków.
- Z trójki poszkodowanych najbardziej ucierpiała najmłodsza z nich. Grace Anderson odniosła kilka złamań ręki oraz obrażeń zewnętrznych w postaci wielu siniaków i krwiaków. Podejrzewamy, że nawet jeśli rany na ciele szybko się zagoją to te w psychice i tak zostaną na zawsze. - Kątem oka zerknęłam na młodą prezenterkę czytającą wcześniej przygotowany tekst. Głęboko westchnęłam przełączając program.
Kobieta miała rację. Każdej nocy budziłam się z przeraźliwym piskiem, ścierając zimny pot z czoła. Za każdym razem śnił mi się ten sam koszmar. Cody przywiązywał mnie do ściany i bił brutalniej niż jak to było w bolesnej rzeczywistości. Przypominałam sobie wtedy co wypowiadałam, na wpół przytomna, przy tym wyrzutku społeczeństwa, który stał tam z tym swoim głupim uśmieszkiem. Powiedziałam mu, że kocham Nicka. Teraz na choćby jedno wspomnienie z tego momentu robiło mi się niedobrze. Nie rozumiałam jak wtedy te słowa przyprawiały mnie o miły dreszcz i dziwne podniecenie. Z Nickiem łączyła nas jedynie choroba i, jak się okazuje, smutna i bez prawa wyjścia na jaw, przeszłość.
- A oni wciąż tylko o jednym, no nie, Grace? - Gaby szturchnęła mnie we wciąż obolałe żebro, na co syknęłam. - Znowu wsłuchujesz się w tą durną dziennikarkę. Ile można?! Grace Eleonoro Anderson! Ocknij się. - Machała mi przed twarzą swoją opaloną dłonią.
- Tylko nie Eleonoro! - Wywróciłam oczy ku niebu, a właściwie stropowi.
- Lepsze to niż Arlett - prychnęła z udawanym obrażeniem.
- Nasze mamy mają poprostu zły gust w wybieraniu imion - sarknęłam do dziewczyny, patrząc na nią z ukosa.
Chwilę na siebie spoglądałyśmy po czym obie wybuchnęłyśmy niekontrolowanym napadem śmiechu.
- A my mamy zły gust jeśli chodzi o chłopaków. - Delikatnie zasunęła pasmo swoich ciemnych, smolistych włosów za lekko odstające ucho.
- Czy ty coś sugerujesz? - bąknęłam pod nosem, rozwierając delikatnie wargi w oczekiwaniu na odpowiedź, która w każdej chwili mogła paść z ust nastolatki.
- No ty i Nick jesteście dość... Hmm, blisko? Dodatkowo wpakował cię w niebezpieczeństwo. Mogłaś zginąć! - Spojrzała na mnie wymownie swoim błękitnym wzrokiem.
- Gabrielo, wpakowałam się w to wszystko na własne życzenie. To, że t y wyszłaś z tej sytuacji bez chociażby minimalnych uszkodzeń nie znaczy, że dla wszystkich tak to się skończyło. - Rzuciłam przelotne spojrzenie w kierunku zagipsowanej ręki. - Zawsze wszystko wyolbrzymiasz albo traktujesz tak obojętnie niczym zwracanie uwagi na to czy pada czy nie. Wiesz doskonale jak nienawidzę takich infantylnych zachowań - wymamrotałam, zachmurzona.
- Okej, masz prawo do własnego zdania, ale nie jedź po mnie, Ele. - Uniosła obie dłonie w geście kapitulacji. - Ja się po prostu o ciebie martwiłam, Grace. Wiem, że czujesz się zraniona z tego powodu, że Nick znalazł sobie dziewczynę, ale nie możesz unikać tematu o tym na jakie niebezpieczeństwo zostałaś narażona. - mówiła łagodnie, cały czas będąc trochę speszona.
- Gaby, mnie i Nicka nie łączy nic prócz naszej przyjaźni, więc nie roztrząsaj tego, bo jaki w tym sens? - mruknęłam, oburzona, że przypomina mi o tym jak bardzo byłam zła na Nicka za to, że nawet mnie - swojej jedynej przyjaciółce, nie powiedział o tym, że ma dziewczynę.
- Oj Grace, zachowujesz się jak dziecko. Zaakceptuj to, że on ciebie nie kocha. Jest dużo innych chłopaków, a przede wszystkim lepszych niż on.
- I kto tu zachowuje się jak dziecko? Po co wogóle odzywasz się na ten temat?! Nie znasz sytuacji i osądzasz wszystko na podstawie tego co wiesz. Może zajęła byś się swoimi sprawami, a nie moim życiem?! Nie potrzebuję adwokata - zrugałam ją, zaciskając pięść.Dziewczyna już otworzyła usta aby coś powiedzieć, ale w porę się powstrzymała patrząc na mnie w osłupieniu. W pomieszczeniu zaczęła zalegać niebezpieczna cisza. Miałam wrażenie, że cały eter zaraz wybuchnie. Speszona tą kłótnię o nie wiadomo co, wsłuchiwałam się w swój oddech.
CZYTASZ
Jeśli zapomnę. [Zawieszone]
Teen FictionGrace Anderson to z pozoru zwykła nastolatka. Od początku miała problem ze znalezieniem przyjaciół, więc zawsze siedziała sama. Uczyła się przeciętnie. Jej codzienność wygląda tak samo, jednak gdy dziewczyna przeprowadza się do zupełnie innego stanu...