#8

700 72 18
                                    

Rozdział zjebany.  

Badi ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) 

---------------

Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Oboje na siebie spojrzeliśmy z zdezorientowaniem. Czarnowłosy podszedł do drzwi, a ja podążyłem w jego ślady. Pomału otworzył drzwi, a zza nich ukazała się dziwna postać..

Naszym oczom ukazał się średniej wielkości, czarnoskóry mężczyzna, ubrany w czerwoną koszulę, a na plecach miał oczojebny, żółty plecak.

Staliśmy tak razem osłupieni, wpatrując się w ową osobę. Jego uśmiech był niepokojący.

Powoli się schylił, a my dokładnie obserwowaliśmy każdy jego ruch.

Z ciągnął plecak i zaczął w nim czegoś szukać. Wyjął telefon i gimbusiarski głośnik JBL. Postukał coś w telefonie i się zaczęło... (Teraz można włączyć filmik. Oglądanie obowiązkowe!! przyp. aut.)

- Hello! - jego głos był dziwny.. Po naszych plecach przeszedł dziwny dreszcz, a ten nadal kontynuował. - My name is Bady - ten facet to jakiś żart! Chyba pomyliły mu się dni, bo to nie jest prima aprilis! - But you can call me.. Anytime! - i w tel chwili włączyła się dość dziwna muzyka, a owy mężczyzna, kończąc ostatnie słowa założył czerwone, przyciemniane, niczym w bmw szybach, okulary.

Spojrzałem niepewnie na Levi'a. Cały kipi z wściekłości.. Aż się bałem coś do niego powiedzieć..

- Dobra gościu nie wiem, co chciałeś tym udowodnić, ale, kurwa do jasnej cholery, o co ci chodzi?! - o nie, Levi się wściekł..

Owy Badi ściągnął okulary i się wyprostował. - Chcecie może kupić masło?

----------------

Tak winc to dzisiaj na tyle.

Cieszcie się.


Badi~


Współlokator [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz