#5

1.2K 97 47
                                    

  Dzikie szekszy 18+

-----

O nie to już mój koniec. Zostanę zgwałcony przez współlokatora. Lekko i niewinnie odwróciłem głowę, przynajmniej starałem się i spojrzałem na niego. Ten tylko się uśmiechnął i ściągnął swoją koszulkę, ujawniając swoje mięśnie. Trochę się zarumieniłem, nie no byłem burakiem. Odwrócił mnie tak, abym leżał na plecach i po chwili wpił się w moje usta.

- Na co czekasz? Ściągaj koszulkę.

- A-Ale..- Nie wiedziałem co powiedzieć. Chłopak patrzył się dziwnie na mnie jak bym nie sprzątał domu od lat. Nie byłem na to gotowy, a przez niego już nie miałem pojęcia jakiej orientacji jestem. Cóż zaryzykuję, muszę przyznać że całkiem jest przystojny i trochę mi się spodobał.

Po chwili ściągnąłem koszulkę, ale tym razem to ja wpiłem się niechlujnie w usta chłopaka. Było widzieć jego wyraz twarzy. Chyba nie wiedział na co mnie stać. Całowaliśmy się na nachalnie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.

Chłopak zjechał niżej do mojej szyi, odchyliłem ją, udostępniając mu więcej miejsca. Sunął po niej, drażniąc moją skórę. Podgryzał ją i zostawiał małe malinki, co owocowało cichymi jękami.

Nie chciałem być gorszy. Chłopak zaczął sunąć po moim torsie, również zostawiając malinki. Po chwili poczułem jak, w moich spodniach robi się coraz ciaśniej. Widziałem, że chłopak też był już lekko podniecony, a on znajdował się w idealnej pozycji. Jego krocze było tuż pod moim kolanem. Uśmiechnąłem się szyderczo i zgiąłem kolano, aby dotykało jego krocza.

Chłopak był w lekkim szoku, dzięki temu to ja znalazłem się na górze, a on pode mną. Zacząłem wpijać się w jego usta, penetrując językiem jego wnętrze. Zsunąłem się do jego szyi i zostawiałem nieduże, krwiste ślady. Chłopak lekko mruczał do mojego ucha. Uśmiechnąłem się i zjechałem niżej do obojczyków. Lekko przyssałem się do jego skóry, co zaowocowało cichym, stłumionym jękiem. Strasznie mnie to podniecało. Zjechałem jeszcze niżej i zacząłem błądzić językiem w niższych partiach ciała, zahaczając o jego sutek.

Po chwili, nie wiem jakim cudem znalazłem się znowu pod nim.

- Ja zawsze jestem na górze - powiedział, posyłając uśmiech.

Chciałem coś powiedzieć, ale niech już mu będzie. Następnym razem nie będę taki grzeczny i ustępliwy. (o ile będzie ups dop. aut.)

Chłopak całował mój nagi tors i błądził po nim językiem. Zjechał niżej, do mojego podbrzusza. Całował go, drażniąc mnie. Wydobywały się ze mnie niezidentyfikowane dźwięki. Po chwili chłopak pomału rozpiął mój rozporek delikatnie uśmiechając się do mnie. Było to bardzo dziwne uczucie, a na mojej twarzy gościł odcień pomidora. Uśmiechnął się na widok "problemu" i powrócił do całowanie mnie. Całował namiętnie i od czasu do czasu wpychał swój język badając moje podniebienie, ocierając ręką, to nogą o moją nabrzmiałą męskość.

Pomału zacząłem tracić cierpliwość. Chłopak ściągnął z siebie spodenki i powrócił do całowania mojej szyi. Po chwili, nareszcie ściągnął moje bokserki. Lekko się wzdrygnąłem. Byłem w tej chwili bardzo zawstydzony. Jeszcze przed tym jeździł palcami po moim udzie, lekko go ściskając. Pomału zaczął zbliżać się do mojej męskości. Delikatnie ją pocałował i przejechał językiem po całej długości. Ściągnął swoje bokserki i powrócił czynów. Wrócił do mojej szyi i zostawił na niej krwisty ślad. Przybliżył się do mego ucha. - Postaram się, żeby nie bolało tak mocno. - powiedział, delikatnie gryząc mój płatek. Poczułem wtedy jego ciepły oddech przy uchu. Pomału zjechał do obojczyków i zaczął je całować. Potem do sutków, aż po podbrzusze. Oddalił się i rozszerzył moje nogi. Siedział pomiędzy nimi i pomału zaczął błądzić jednym palcem przy moim wejściu. - Masz wazelinę czy coś? - spytał, nie przestając, w wykonywaniu rękoczynów. - N- Nie. - Chłopak lekko westchnął i przyłożył trzy palce do moich ust. Wepchał mi je do ust, po czym wyciągnął i powrócił do poprzednich czynów. Po chwili zaczął błądzić ponownie jednym palcem przy moim wejściu i delikatnie na mnie spojrzał pytająco. Kiwnąłem kłową, a chłopak powoli wsunął we mnie jednego palca. Niekontrolowanie jęknąłem. To było dziwne uczucie. Bardzo dziwne. Po chwili dołożył drugiego. Zaczął nimi ruszać i je zginać. Z moich ust zaczęły wychodzić coraz to głośniejsze jęki. Zgiąłem plecy w łuk kiedy je skrzyżował i następnie dołożył trzeciego palca. Nie wiem nawet kiedy zacząłem sam ruszać biodrami. - Levi, w-wejdź.. - chłopak uchylił do mnie głowę. - P- Proszę.. -  zadowolony ze swoich poczynień przytaknął. Wyjął szybko ze mnie palce, co zaowocowało moim jękiem. - Będzie boleć. - powiedział i usadowił się bliżej, pomiędzy moimi nogami. Przełknąłem głośno ślinę, kiedy poczułem pomiędzy swoimi pośladkami jego penisa. Był taki duży.. Chłopak szybko wszedł we mnie, a ja natychmiastowo zgiąłem plecy w łuk. Po całym ciele przeszył mnie ogromny ból. Nie wiem dlaczego, ale z moich oczy wydobyło się kilka łez. Czarnowłosy dał mi chwilę na przyzwyczajenie się. - J- Już możesz. - odpowiedziałem. - Chłopak delikatnie wysunął się i wsunął. Z moich ust wydobył się głośny jęk. Po chwili chłopak poruszał już szybciej biodrami, a ja tylko pojękiwałem i wiłem się w ekstazie. Czarnowłosy chwycił moją męskość  ręką i zaczął z rytmicznie nią poruszać. - Levi m-mogę? - spytałem lekko zakłopotany, co chwilę jęcząc. Chłopak kiwnął głową, a ja przeturlałem go pod siebie i wszedłem w niego. - D-dobrze Jaeger. - odparł i błądził swoimi rękami po moich włosach. Zacząłem rytmicznie poruszać biodrami, nadając coraz szybszego tępa. Chłopak mocno wbijał swoje paznokcie w moje plecy i głośno dyszał. Czasami wydobywały się z niego jęki, które tłumił. Zaśmiałem się troszkę z tego, bo wyglądało to dość ciekawie. Jednak nie dane mi było pozostać na górze, gdyż znowu byłem pod nim. Otworzyłem usta, ale chłopak wbił się w nie i podgryzł dolną wargę. Zaczął szybciej ruszać biodrami już nie były takie rytmiczne, a raczej chaotyczne. Złapał za moją męskość i przyspieszył. Poczułem jak robi się coraz cieplej, a ta przyjemność dobiega kresy. - Umm.. L-Levi.. - czarnowłosy zaczął głośno dyszeć i raz wydarł się z niego jęk. - Ja też.. - Po chwili doszedłem i rozlałem się na nasze brzuchy. Levi zaraz po mnie doszedł we mnie. Poczułem jak coś mnie wypełnia od środka. Wyszedł ze mnie ciężko dysząc, i opadł obok mnie zdyszany. 

------

Jest seks? Jest.

Postanowiłam go poprawić, żeby wyjaśnić prawie wszystkie dotychczasowe niejasności.

Jak coś to sorka za błędy, ale no cóż.. bywa.


Współlokator [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz