Rozdział bekowy.
-----
Leniwie usiadłem, gdy usłyszałem mój piękny dzwonek. Wylazłem z wyra, tak zwanego łóżkiem i udałem się w stronę drzwi, aby udać się do łazienki. Po drodze zaczęła mnie boleć dupa, bo się ruchałem z moim współlokatorem. (musiałam heh przyp. aut.)
- Cześć. - wymruczałem, gdy ujrzałem wyłaniającego się ze swego pokoju Levia.
- Cześć. - Przetarł oczy.
Zauważyłem, że udaje się do kuchni, więc może niech zrobi śniadanie. - Co dziś na śniadanie?
- A co zrobisz? - Prychnął.
- Rührei. - Wybuchł śmiechem i popełz do kuchni.
- Jaki ruchrej? - Przechyliłem głowę.
Prychnąłem pod nosem i udałem się do łazienki. Pod kątem oka spojrzałem przez chwilę na Levia, który coś pichcił, a na twarzy miał uśmiech od ucha do ucha.
Niechlujnie zamknąłem drzwi i spojrzałem do lusterka, w którym byłem JA.
Włosy roztrzepane, wory pod oczami i coś tam jeszcze.. Niechętnie zacząłem swą poranną rutynę.
Wyszedłem z kabiny, a wokół pasia miałem zawiązany, biały ręcznik.
- Długo jeszcze!? - Usłyszałem chłopaka, który kopnął tak mocno w drzwi, że się otworzyły, a ze strachu ręcznik opadł niewinnie na podłogę.
Zilustrował mnie wzrokiem. - Śniadanie gotowe. - Po czym wyszedł, trzaskając drzwiami.
Zaczerwieniłem się lekko. Założyłem z powrotem ręcznik i polazłem do swej jaskini, by się jakoś ubrać.
Z powrotem udałem się do kuchni gdzie na stole czekała.. jajecznica?
- Jajecznica? - Usiadłem do stołu, spoglądając na jedzenie.
- Ta. Niemiecki się kłania. - Poczochrał mi włosy i sam polazł do łazienki.
Nigdy nie byłem jakoś wybitnie uzdolniony z niemieckiego, a co dopiero z innych przedmiotów. Zabrałem się do jedzenia, po czym wziąłem talerz i umyłem go po sobie. W tym samym momencie chłopak wyszedł z łazienki i ubrał drogę do swej jamy - pokoju.
Zabrałem swój telefon i usiadłem w salonie na kanapie. Zacząłem przeglądać różne strony, a po chwili Levi usiadł obok mnie i włączył telewizję.
Przez przypadek natknąłem się na Youtubie na opening z Boku no Pico i niechcący, powtarzam niechcący, go włączyłem. Plus najlepsze było to, że miałem dźwięk na fula.
~ Korino szino ojo! - Tak to przynajmniej brzmiało.
Chłopak się skrzywił dziwnie. - Nie no masz niezły gust.
Uśmiechnąłem się, drapiąc się ręką po potylicy. Niezła wtopa mi się trafiła. Spaliłem się ze wstydu.
~*~
Za niedługo muszę iść na uczelnię. - Levi, która godzina?
Chłopak popatrzył na mnie. - Wybiło południe. (Tekst Miki z "Zabawa z Tytanami" serdecznie polecam cnie przyp. aut.)
- Haha! Niezły żart. - Czasami miał naprawdę poczucie humoru.
- Ale ja nie żartuję. Sam zobacz. - Zbliżył się i pokazał zegarek.
- No to.. Ja się zbieram! Pa! - Założyłem torbę i wybiegłem z prędkością światła z mieszkania.
~*~
Autorka:
Witam. (Pozdro Brewka)
Nie czepiajcie się tego tekstu z openingu bo pisałam to z pamięci XD ( i tak jest źle)
-------
A więc, postanowiłam poprawić to op. Oczekujcie poprawy "No Regrets". Kiedyś to nastąpi cnie.
Ogólnie to śmieje się z tego rozdziału i wgl.. XD
A więc no mam nowe pożegnanie .. dobra pa do kiedyś tam heh.
Armin dziedzic Alfonsa.
CZYTASZ
Współlokator [Ereri]
RomanceEren Jaeger, nieśmiały chłopak, który ma 19 lat i zaczyna studia. Niestety jego środki finansowa nie są zbyt duże i został zmuszony do współdzielenia swojego mieszkania. Jednak jego współlokator budzi duże podejrzenia, ma wrażenie że się już gdzieś...