#3

1.1K 103 42
                                    

Minęła już godzina od naszego pocałunku, a ja nadal nie mogę przestać o tym myśleć. Niby taka błahostka, ale jednak.

Levi poszedł do swojego pokoju, a ja właśnie skończyłem zmywać naczynia i doprowadziłem kuchnię do porządku. Poszedłem do swojego pokoju. Nie był duży, ale też i nie mały. Levi miał ciut większy, ale mi to nie przeszkadza, bo czemu by miało?

Przeglądnąłem Facebooka, Instagrama, Snapa, ale nadal miałem w głowie jedno. Jednak moje myślenie przerwała dziwna woń. Wyszedłem z kuchni. Tak to był zapach papierosów. Nienawidziłem papierosy, nienawidziłem ich zapachu, a mogłem je wyczuć z daleka.

Chciałem już wejść, ale przypomniało mi się jaki był Levi wkurzony, gdy już raz tak zrobiłem. Zapukałem, a po chwili usłyszałem ciche Wejść.

Po chwili znalazłem się w pokoju. Co zobaczyłem? Chłopak siedział na łóżku, słuchał głośno muzyki i palił papierosa, a dym tylko unosił się w obłoczku.

- Co ty robisz?!

Strasznie się wkurzyłem, a od zapachu prawie padłem jak trup. Tylko kaszlałem jak opętany.

- Palę, a nie widać? - Powiedział to z takim spokojem jakby nic się nie stało.

- Tutaj się nie pali!

- Wybacz, ale w umowie nie było nic o tym.

- To teraz jest! Jeśli już chcesz zapalić, to masz jeszcze balkon, a teraz zgaś to gówno i wywietrz pokój.

- Tchh.

Po chwili wpatrywania się w niego, wyszedłem z pokoju i poszedłem na balkon. Tak, mamy balkon, zapomniałem o nim powiedzieć, by zaczerpnąć świeżego powietrza.

~*~

Wybiła dwudziesta-pierwsza, przydało by się wykąpać. Wziąłem z szafki piżamę i poszedłem do łazienki. Była dosyć duża. Znajdowała się tam duża kabina, blat, a na nim dużo pierdół i ogromne lustro, nie zapominając o sedesie.

Po piętnastu minutach byłem już wykąpany. Wyszedłem z łazienki i zapukałem do jego pokoju.

-  Łazienka już wolna. - Uśmiechnąłem się szeroko, i wpatrywałem w to, co robi.

Wstał z łóżka, podszedł do szafki i wyciągnął piżamę. Wychodząc zmierzył mnie wzrokiem. 

Ja poszedłem do kuchni zrobić kolację. Standardowo kanapki i herbata.

Po dziesięciu minutach wyszedł z łazienki, a ja robiłem kanapki.

- Co tam pichcisz?

Usłyszałem głos za sobą. To był on. Położył głowę na moim ramieniu i wpatrywał się w to, co robię. Wzdrygnąłem się bo mnie wystraszył.

- Co ty robisz?

- Patrzę co robisz.

Po chwili odciągnął mnie od kanapek i pchnął na ścianę sąsiadującą. Wpił się w moje usta, delikatnie je łuskając.

Po chwili przestał i zabrał kanapki do pokoju. Jeszcze przed tym usłyszałem ciche Dziękuję.

Ja zrobiłem to samo. Lekko zakłopotany tym zajściem,  wziąłem kanapki i udałem się do swojego pokoju. Zjadłem kanapki i położyłem się na łóżku, drocząc się z myślami.

Świetny mi się współlokator trafił. Za niedługo jeszcze mnie pewnie zgwałci.

Jednak moje myślenia przerwał chłopak, wchodzący do pokoju.

- Pukać nie umiesz?-  Mnie o to upominał, a sam tego nie robi.

- Oglądasz ze mną film?

- No ok.

Poszedłem za nim do salonu i usiedliśmy koło siebie. On włączył jakiś film.  Minęło około pół godziny. Film ciekawie się rozwinął, i tylko oglądać dalej. Nagle poczułem jak ktoś mnie dotyka. Chłopak się we mnie wtulił i zaczął oglądać dalej. No cóż, skoro tak pogrywa, to ok. Położyłem głowę na nim i oglądaliśmy dalej.





Współlokator [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz