#2

1.3K 115 31
                                    

Po usłyszeniu dzwonka podszedłem do drzwi. Nie ukrywam, byłem bardzo zestresowany. Jak mówiłem jestem bardzo nieśmiały. W drzwiach ukazał się bardzo niski chłopak o kruczoczarnych włosach. Miał bladą cerę, co idealnie komponowało się z jego kobaltowymi tęczówkami. Ubrany był w czarne rurki, szary sweter, miał również dwa tunele. Chciałem też kiedyś je sobie zrobić, no, ale za bardzo się boję.

- Cz-cześć - powiedziałem po otworzeniu drzwi.

Ten tylko mruknął coś pod nosem i wszedł do środka.

- Cześć.

- Muszę przyznać, że całkiem nieźle masz urządzony dom - stwierdził.

- T-tak. Lubię mieć porządek. - Strasznie się jąkałem i ledwo co mówiłem, bo jakoś dawno nie gadałem z nikim, a zwłaszcza z chłopakiem.

- Ja też lubię mieć porządek. Nie musisz się tak bać jak ze mną gadasz, przecież nie gryzę .- Przy ostatnich słowach trochę się zaśmiał, ale i tak na jego twarzy gościł wygląd "mam to w dupie" lub "zaraz ci wpierdolę".

- T-ta - powiedziałem, łapiąc się odruchowo ręką za łokieć, przy tym się trochę rumieniąc, bo muszę przyznać, że ten chłopak jest bardzo przystojny.

- Jestem Levi, a ty? - powiedział po chwili.

- E-eren.

- Proszę, rozgość się - powiedziałem uśmiechnięty, wskazując ręką na dalszą część mieszkania.

Ten tylko skinął głową, biorąc ze sobą swoją torbę.

Pokazałem mu jego pokój, był duży. Poszedł do pokoju i się rozpakował, a ja postanowiłem coś ugotować. Przynajmniej gotowanie mi dobrze wychodziło.

Postanowiłem ugotować spaghetti, bo bardzo lubię to danie. Minęły około dwie godziny, a on nadal siedział w swoim pokoju. Nałożyłem obiad na talerze i położyłem na stolik. Postanowiłem sprawdzić czy wszystko w porządku.

- Wszystko w porządku? - Jednak tym razem wypowiedziałem słowa nie jąkając się, niestety mogłem tak nie wparowywać do jego pokoju.

- Nie umiesz pukać? - spytał wypakowując ostatnie rzeczy ze swojej torby. Było widać lekkie zdenerwowanie, gdyż zmarszczył brwi.

- Prze-przepraszam. - powiedziałem, spuszczając głowę, przy tym odruchowo łapiąc się za łokieć.

- Obiad już gotowy, więc choć, bo wystygnie i będzie niedobry. - powiedziałem po chwili.

On tylko skinął głową i udał się za mną do salonu. Jedliśmy obiad w ciszy.

- Smakuje ci?

- Tak - odparł kończąc obiad.

- Ciesze się - Uśmiechnąłem się jak tylko mogłem. Byłem szczęśliwy, że mogłem komuś ugotować obiad i mu to smakowało.

- Wiesz.. skoro już dzielimy ze sobą mieszkanie, to może coś mi o sobie powiesz? - powiedziałem. Byłem już bardziej uspokojony i opanowany, więc mówiłem całkiem normalnie.

- Jestem Levi, a dokładniej Levi Ackerman i mam 20 lat. Teraz ty powiedz coś o sobie. - Myślałem, że powie coś więcej, no, ale nie mówiłem mu żeby się jakoś rozpowiadał.

- Jestem Eren Jaeger i mam 19 lat.

- Dużo powiedziałeś - powiedział po chwili.

- Tyle co ty - odpowiedziałem.

- Masz przyjaciół? - powiedział nagle.

- Nie-nie. Nie mam przyjaciół, bo za bardzo się wstydzę rozmawiać z ludźmi, co właśnie poskutkowało brakiem przyjaciół.

- To dlaczego ze mną gadasz prawie normalnie?

- N- nie wiem. Jakoś przy tobie czuję się  normalnie, a przede wszystkim sobą i nie muszę udawać kogoś kim nie jestem. - odparłem  uśmiechając się, by ukryć moje zawstydzenie. Jego obecność przyprawiała mnie o dreszcze. Poczułem przy tym jak do policzków napływa mi gorąca krew.

- Ch- chcesz zostać moim przyjacielem? - powiedziałem po chwili, wpatrując się w jego piękne kobaltowe oczy.

- No niech ci będzie - powiedział tak, bo pewnie nie chciał brzmieć jakoś też.. hmm.. nie wiem jak to określić..

Po chwili siedzieliśmy tak przed sobą i wpatrywaliśmy się, w swoje oczy. Zauważyłem jak chłopak zaczyna się pomału zbliżać do mojej twarzy. Odruchowo rozchyliłem lekko usta, przymykając lekko oczy.

- Tchh.

Usłyszałem tylko to i po chwili poczułem na moich ustach lekkie muśnięcie. Tak to był pocałunek. Nigdy się nie całowałem, zacząłem się trząść nawet nie wiem czemu, ale to było niesamowite. To było takie piękne. Chciałbym to kiedyś powtórzyć.

- Podobało się? - spytał, odrywając się ode mnie, przy tym kończąc ten piękny pocałunek.

- T-ak - odparłem. Byłem pewnie już czerwony jak burak, ale co tam dla niego wszystko.


Współlokator [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz