#4

1.2K 97 26
                                    

 ~*~ (next day jak coś)

Było już po szesnastej, więc zebrałem się i wyszedłem z uczelni. Po drodze nieustannie myślałem o Levim. Jestem ciekawy, co tym razem odpierdoli. Naprawdę czasami mnie on przeraża, a raczej jego nachalne zachowanie. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, ale trochę to było dziwne. Naprawdę on chyba chce mnie zgwałcić..

Wszedłem na górę po schodach. Przed drzwiami zatrzymałem się, nie wiedziałem czego się spodziewać. Westchnąłem ciężko, włożyłem kluczyk i go przekręciłem, wchodząc do mieszkania. Ku mojemu zdziwieniu mieszkanie aż lśniło, a w nim unosiła się lekka nutka słodkości. Rozebrałem się i poszedłem w stronę kuchni. Tam stał chłopak, a na stole leżały naleśniki.

- Cześć.

- Hej.

- Widzę, że posprzątałeś i zrobiłeś obiad.

- Jedz bo wystygnie i będzie niedobre - stwierdził.

- Hmm. Znam to. - Uśmiechnąłem się szeroko. Kiedyś ja to mu powiedziałem.

Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Potem poszedłem do pokoju. Zrobiłem to, co trzeba i postanowiłem się chwilę przespać.

 ~*~ (19.23)

Obudziłem się i przetarłem oczy. Spojrzałem na telefon, która jest godzina i postanowiłem coś porobić na laptopie, bo nuda mnie nawiedziła. Niby mam współlokatora, ale przecież nie będę mu truć dupy.

Jednak chłopak mnie uprzedził. Otworzył drzwi na roścież i patrzył na mnie ze złożonymi rękami na krzyż.

Już miałem coś mówić, otworzyłem usta. Chłopak zrozumiał. Podniósł rękę, nadal stojąc w tym samym miejscu i zapukał.

- Wejdź. - Chłopak po chwili wszedł i usiadł obok mnie.

- Co robisz?

- Nic, nudzi mi się.

- Trzeba coś zaradzić. - Dziwnie na niego spojrzałem, bo on jest nieobliczalny.

Po chwili popchał mnie, że leżałem na brzuchu, a on był nade mną. Wierciłem się, bo chciałem z powrotem usiąść.

- Co się tak wiercisz? - Złapał mnie mocno za oba nadgarstki, trzymając razem skrzyżowane na plecach.

- Puść mnie! - Mocno byłem wkurzony, nie wiedziałem co mu znowu odwali.

Schylił się do ucha.

- Przecież ci się nudzi - Podgryzł płatek mojego ucha. Na co zareagowałem większym wierceniem się i wzmocnionym złapaniem za nadgarstki.

- Ała! To boli!

- Jak się nie będziesz wiercić to nie będzie boleć.

Zbliżył się do mojej szyi i przejechał po niej nosem, zaciągając się moim zapachem.

Wiedziałem doskonale co chce zrobić. Nie miałem ochoty na nic w tej chwili. Porządnie mnie wkurwił. Po chwili poczułem coś dziwnego, aż  lekko zadrżałem. Chłopak polizał poją szyję. (Tak jak na zdj wyżej)

O nie to już mój koniec. Zostanę zgwałcony przez współlokatora. Lekko i niewinnie odwróciłem głowę, przynajmniej starałem się i spojrzałem na niego. Ten tylko się uśmiechnął i..

-----

Gwałt? Hę, mejbi.

Współlokator [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz