Rozdział XXV

3.7K 199 12
                                    

Nicolas POV

TEGO SAMEGO DNIA, PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

Nadal byłem wstrząśnięty, po tym odkryciu, no bo jak to w ogóle możliwe, abym nie poznał swojego, że tak powiem "kumpla od interesów"?
Postanowiłem nie zaprzątać sobie nim głowy i w spokoju zdać raport, ale czy w tej sytuacji spokój wchodził w grę?

Wbiegłem na posterunek policji, po czym dopadłem do pierwszego, lepszego biurka, przy którym siedział jakiś policjant.

- Muszę porozmawiać z komisarzem Hank'iem - powiedziałem na jednym wydechu, ale widząc jego minę dodałem - To ważne.

- Chodź - burknął.

Podążałem za nim, kiedy w pewnym momencie zatrzymał się i otworzył mi drzwi. Wszedłem do pomieszczenia, a on zaraz po mnie.

- Szefie ten chłopiec mówi, że ma coś ważnego do przekazania - oznajmił.

- Dobrze, w takim razie wyjdź - rozkazał w jego stronę.

Kiedy tamten opuścił gabinet, zacząłem:

- Mam wiadomość, która może nam pomóc w sprawie - powiedziałem.

- Słucham.

- Kojarzy pan Lucasa Dervies'a? - zapytałem.

- Em... Tak, ale co on ma z tym wspólnego?

- To, że widziałem go kilka razy z Rosie. Na pewno coś wie - stwierdziłem.

- Mam nadzieję, że to będzie prawda. Wiesz co ci grozi za składanie fałszywych zeznań? - kiwnąłem, więc kontynuował - W takim razie jeszcze dzisiaj się z nim skontaktuję. Dziękuję chłopcze, możesz odejść.

- Do zobaczenia - rzuciłem i wyszedłem.

Spacerkiem pokonałem odległość do samochodu. Kiedy wsiadłem, zostałem zasypany "milionem" pytań od chłopaków.

- Spokój, kurwa! - uciszyłem ich - Muszą namierzyć Luca i go przesłuchać. Tyle w temacie, ciekawskie panienki - prychnąłem.

Dostałem za to od każdego oburzone spojrzenie.

- Jeju, dobra jedziemy na piwo, bo psychicznie już nie wytrzymam - oznajmiłem i odpaliłem moje cacko.

Lucas (William) POV

Pływałem w przydomowym basenie, kiedy do ogrodu weszła, niesamowicie seksowna, służąca.

Specjalnie z ojcem zatrudnialiśmy takie panienki, aby mieć jakiś relaksik w zjebane dni.

Marzenie każdego faceta, podeszło do brzegu basenu i popatrzyło na mnie.

- Lucas, telefon do ciebie - oznajmiła po chwili.

Przypłynąłem do brzegu i wyszedłem z wody. Owinąłem biodra ręcznikiem, po czym skierowałem się w jej stronę.

- Kto dzwoni? - zapytałem.

- Komisarz Hank.

Czego ode mnie chciała policja?

Czyżby Black się wygadał?

Nie to nie możliwe, bo sam by się podłożył.

Podała mi telefon.

- Słucham - powiedziałem niezbyt zadowolony z tej rozmowy - Kiedy? Spoko. Nie, nie trzeba wysyłać wezwania. Do zoba - rozłączyłem się, po czym oddałem telefon Sam.

Kiedy miała odchodzić, klepnąłem ją w tyłek. Odwróciła się i spojrzała na mnie speszona.

- Hym? - mruknąłem i uniosłam jedną brew.

I Want YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz