3

438 24 1
                                    

Weszłam za Gothem do jego gabinetu. Gabinet był równo pokręcony jak on. Dziwne obrazy, wystrój wnętrza i parę wypchanych zwierząt- aż mnie ciarki przeszły.

Profesor usiadł za biurkiem i wskazał miejsce na przeciwko niego. Zrobiłam co mi kazał. Usiadłam na fotelu i odłożyłam torbę obok moich nóg.

Zauważyłam, że Goth coś notuje, przyjrzałam się jego notatką. Pisał runami. Ale nie sądzę by były to runy które się dziś stosuje, musiały być jakimiś sprzed potopowymi, bo nie rozumiałam ani jednego symbolu.

Owszem, nie mam świetnych ocen z run, ale umiem je czytać.

Goth zorientował się, że mu się przyglądam i spojrzał na mnie. Z zażenowania spuściłam głowę i przyglądałam się moim butom. 

Goth lekko prychnął i odłożył kartkę z runami na bok.

-O czym pan chciał ze mną porozmawiać?- zapytałam w końcu

Goth wstał z miejsca i podszedł do biblioteczki która stała obok.

-Co cię łączy z Nathanem?- zapytał.

Zdziwiłam się, nie tylko dlatego, że użył jego imienia, ale co go do cholery obchodzą relację miedzy uczniowskie?

-A co pana to interesuje?- zapytałam starając się zachować zimną krew.

-Chcę, żebyś trzymała się od niego z dala- odpowiedział dalej odwrócony do mnie plecami- i najlepiej unikała go jak ognia.

-Słucham?!- podniosłam lekko głos- Nie ma pan prawa decydować z kim będę się przyjaźnić!

-Doprawdy?

-A co pan mi zrobi, jeżeli nie przestanę się z nim zadawać?- zakpiłam- Wstawi mi pan uwagę? Albo powiadomi rodziców?

-A to druga sprawa o której chciałem z tobą porozmawiać. Twoi rodzice opuścili dziś wioskę.

Zamurowało mnie. Rodzice... wyjechali?

-J-Jak to...?- czułam jak głos mi drżał- Kiedy? Jak? Gdzie? 

-Dostali pilny telefon z Watykanu i musieli wyjechać. Nie znam szczegółów ich śledztwa. Po prostu twój ojciec powiadomił mnie, żebym miał na ciebie oko dopóki sytuacja w wiosce się nie poprawi-wytłumaczył profesor

No... nie wieżę, zostawili mnie... Kiedy są ataki wampirów?! 

-I co teraz...- wyszeptałam

-Będziesz żyć dalej- odpowiedział za mnie Goth- Ale... radziłbym ci uważać. Nie radziłbym ci uważać, jakby wszystko było w porządku.

-C-Co...?

-Myślałem, że się domyśliłaś na lekcji. Ja jak i twoi rodzice mamy podejrzenie, że przybycie wampirów ma związek z tobą [T.I].

-A to niby dlaczego?

Goth stał do mnie tyłem i zaczął przeszukiwać książki.

-Powiedz mi [T.I] co wiesz na temat wampirów...- powiedział mi Goth

-Wampiry to stworzenia przeklęte- zaczęłam - wampiry piją krew swoich ofiar, przeważnie starcza im to na miesiąc. Może dwa. Nie przepadają za słońcem. Słońce je zabija, ale istnieje eliksir dzięki któremu parę godzin mogą spędzić na słońcu...

-Coś jeszcze?

-Nie... chyba to wszystko...

-A o wilkołakach?- dopytywał Goth

-Niewiele więcej.

-Mów.

-Wilkołaki żyją w stadach, każde stado ma swoje znamię. W sensie na skórze widnieje ich znamię. Podczas pełni tracą nad sobą kontrolę i przyjmują tak zwaną wilczą postać. Atakakują przeważnie mniejszych od siebie. Czasami ludzi a czasami inne zwierzęta. Wilkołaka może zabić tylko inny wilkołak, albo inna przeklęta istota na przykład wampir. Wilkołaki w tej sprawie również nie są dłużne wampirom.

Profesor nic nie odpowiedział. Wrócił na swoje miejsce i podał mi dwie książki.

-Co to jest?- zapytałam podnosząc książkę z czerwoną okładką. Na środku pisało "Fieri Maior Sanguine"  język łaciński.

-W tym znajdziesz odpowiedź na twoje poprzednie pytanie. Czyli "Co takiego mam wspólnego z przybyciem wampirów". Umiesz łaciński prawda?

Spojrzałam zdziwiona na nauczyciela.

-A ta druga?- wskazałam wzrokiem na drugą 

-Jeśli chcesz pokonać wroga, musisz poznać wroga.- tylko tyle powiedział.

Goth spuścił ze mnie wzrok i zapatrzył się w okno. Dając mi do zrozumienia, że ma mnie gdzieś. Wstałam, zabrałam torbę i udałam się w stronę drzwi.

-Wilkołaki to bardzo mądre stworzenia [T.I], kiedy wampiry traktują człowieka jako pożywienie, wilkołaki potrafią zaopiekować się człowiekiem lepiej od niego samego- powiedział Goth kiedy byłam przy drzwiach- zapamiętaj to sobie. Może ci się przydać.

-"Dość dziwna ta rada"- pomyślałam i wyszłam z gabinetu.

**

Wróciłam do domu. Nie myśląc udałam się na górę. W domu był jak zwykle- cicho i spokojnie. W sumie, można by pomyśleć, że nic się nie zmieniło.

Weszłam do kuchni.

Pierwsze co wrzuciło mi się w oczy to kartka na blacie zaadresowana pod moje imię.

Rozłożyłam ją. 

Od razu rozpoznałam charakter pisma mamy.

Kochana [T.I]

Przepraszam, że musisz o takich rzeczach dowiadywać się właśnie w taki sposób, nam też jest ciężko cię teraz zostawić. W szczególności przez sytuację jaka panuje w wiosce.

Chce tylko, żebyś wiedziała, że musisz być ostrożna. Goth to jedyna zaufana osoba. Nie powierzylibyśmy opieki nad tobą nikomu innemu. Od teraz tylko jemu możesz ufać. Wiem co mówię. Wampiry mają swoich szpiegów w wiosce, którzy zrobią wszystko by cię dorwać. 

Obiecaj mi jedno. Cokolwiek się nie stanie, nie wychodź z domu po nocy. Nie włócz się po szkole na dworze wracaj prosto do domu. Nikomu nie otwieraj i nikogo nie spraszaj. 

I co najważniejsze. Nie wchodź do lasu. Nieważne od tego co się będzie działo, trzymaj się od niego z dala. 

Kocham Cię 

Mama

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Welcome to the herd of wolves II { EXO X READER } PLWhere stories live. Discover now