19#

891 38 10
                                    

W poprzednim rozdziale

-Ehh niestety lub stety zgadzam się - kiedy tylko usłyszeli te słowa to mnie przytulili, Kornelie też oczywiście

W tym rozdziale:

U chłopaków w domu spędziłyśmy jeszcze kilka godzin, kiedy chłopcy nagrali piosenkę to ich ojciec poszedł, byśmy spędziki czas ze sobą.

Aktualnie siedzimy sobie wszyscy w czwórkę na tych pufach, jemy ciastka i się śmiejemy. Ogólnie to zaczęliśmy sobie opowiadać o różnych zabawnych historiach z życia 

- Jak byłyśmy małe, miałyśmy chyba po siedem lub osiem lat. To Dominika spała u mnie, miała łóżko piętrowe. Była godzina pierwsza lub druga  w nocy, a my grałyśmy na laptopie mojego taty w grę jakąś, i byłyśmy już zmęczone wiec postanowiłyśmy go odnieść, Dominika była już na dole i miałam podać jej tego laptopa, pytałam się jej trzy raz ,,trzymasz ?" ona na to ,,tak tak puść go, nie upuszczę go przecież" no i ja go puściłam, a on go oczywiście upuściła, szybko zbiegłam na dół i się okazało że jest potłuczony ekran, wzięłyśmy go szybko zaniosłyśmy do pokoju moich rodziców, że niby to nie my,  rano mój tata się pyta co się stało z jego laptopem i nam go pokazuje ja już miała zaprzeczać że nie wiem ale  Dominika powiedziała  ,,Pewnie sowa z  Harrego Pottera chciała go wziąć ale o coś uderzyła i wypuściła tego laptopa i wiecie co ? To pewnie była sowa Weasleyów bo ona się tak rozbijała, wiecie pewnie jak go upuściła to go szybko odłożyła żeby nie było na nią" jak to usłyszał mój tata to zaczął się śmiać i ja również Dominika też, na szczęście nie miałyśmy jakiś problemów przez to - powiedziała Kornelia, chłopcy jak to usłyszeli to zaczęli się śmiać 

- No to ja wam powiem że jak byliśmy w szkole podstawowej to pani na chwilę wyszła z klasy, a ja szybko wyszedłem przez okno i stałem na płaskim dachu (aut: Mam nadzieję że wiecie o co chodzi xDD)bo klasa była na piętrze, schowałem się między oknem a ścianą tak że mnie nie było widać, ale je widziałem wszystko, nie którzy weszli do szafy, ogólnie to chyba z siedem lub osiem osób się schowało i pani  weszła do klasy to ja zacząłem pokazywać jakieś dziwne miny nagle pani  się pyta ,,A gdzie jest reszta dzieciaków ?" A Martinus na to ,,Nie wiem proszę panią chyba do Narni poszli" i kiedy ona szła do szafy to ja szybko pobiegłem do okna które było koło biurka i miałem schodzić z parapetu ale o coś się potknąłem i spadłem prosto na twarz, wiecie był taki wielki huk, że masakra ale wracając, nauczycielka tylko popatrzyła w tamta stronę i tyle i dalej szła do szafy, a ja po ziemi jak jakaś dżdżownica się czołgałem, usiadłem do ławki i chyba do tej pory babka o niczym nie wie - powiedział Marcus, na co zaczęliśmy się śmiać

- No to jak byłam w piątej klasie pojechałam na wycieczkę z pięcioma osobami z mojej klasy trzy dziewczyny w tym ja i dwóch chłopaków, ogólnie miało być super a okazało się że pojechaliśmy na wycieczkę katolicką i trzy razy dziennie było trzeba się modlić a pojechaliśmy na cztery dni - jak to powiedziałam zaczęli się śmiać, uciszyłam ich gestem ręki i zaczęłam kontynuować - poczekajcie to nie koniec, oczywiście nie było też luksusów nasz pokój był bardzo mały, były dwa łóżka piętrowe na przeciwko każdego z nich stała wielka szafa a w rogu stał stolik, ogólnie to nad drzwiami znajdował się taki wielki trójkąt na którym kiedyś stał telewizor ale go nie było, ten trójkąt był tak duży że, jak się weszło na łóżko piętrowe to było wolno sobie normalnie na nim usiąść, ogólnie to nam zawsze zabraniali na nim siadać bo mógł się zawalić, ale jak to ja miałam to gdzieś, po dwóch dniach z koleżankami z pokoju umieliśmy prawie całą mszę przeprowadzić, po śniadaniu poszliśmy do pokoju, z taką jedną Zuzą weszłyśmy na ten trójkąt i tam siedziałyśmy i gadałyśmy, nagle do naszego pokoju wchodzi nasz nauczyciel z którym tu przyjechaliśmy on nas nie widział i my go również,  taka Ewelina siedziała na łóżku i patrzyła się raz na nas a raz na niego, a my jak gdyby nigdy nic zaczęłyśmy sobie mszę po cichu prowadzić, nauczyciel przyszedł powiedzieć, że za niedługo idziemy w jakieś góry i kiedy wyszedł, to do naszego pokoju przyszli chłopcy a ja z tą Zuzką prowadzimy mszę już nagłos i oni się rozglądają po pokoju szukając nas a my się śmiałyśmy że, nie wiedzą gdzie jesteśmy, aż mi nagle telefon nie spadł stamtąd i zrobił wielki hałas i chłopcy chyba nie zamknęli drzwi za sobą bo wszedł ksiądz a my nie wiedziałyśmy że wszedł i dalej prowadzimy tą mszę, i  kiedy skończyliśmy powiedział, że nam bardzo dobrze idzie jej prowadzenie i czy nie chcemy po prowadzić za niego, bo mu się już nie chcę, ogólnie jak to usłyszeliśmy to zaczęliśmy się śmiać, ogólnie gdy by nie to modlenie się było by super -  kiedy skończyłam swój monolog to oni też się śmiali i się pytali czy im też odprawie mszę, za co rzuciłam w nich poduszką i tak zaczęła się wojna na poduszki.

Kiedy skończyła się wojna to chłopcy na chwilę wyszli, po jakieś napoje bo nam się już skończyły. 

Chłopaki przynieśli i postawili na stolę jakąś wodę, sok, cole, oranżadę i jeszcze jakieś słodycze, naprawdę dużooooo słodyczy 

- Wy chcecie nas utuczyć ?- zapytała się Kornelia 

- Pewnie, pobawimy się w Jasia i Małgosie - powiedział Martinus z uśmiechem jak banan na twarzy 

- Hmmmm no okay ja będę Małgosią, Kornelia Jasiem - popatrzyłam na nią i się uśmiechnęłam - a wy będziecie czarownicami czy bóg wie czym - powiedziałam uśmiechając się 

- To ja będę rycerzem na białym koniu - powiedział Tinus

- Ejj Romeo tobie to się chyba bajki pomyliły - powiedziałam 

- Ooooo jak zaczynamy gadać o Romeo, to powiem wam coś co się wydarzyło rok temu w wakacje - powiedział Martiuns a my na niego patrzyliśmy jak na idiotę - no już już siadajcie moje kochane dzieci - powiedział z uśmiechem jak u jakiegoś pedofila 

- Pamiętasz Mac jak pojechaliśmy na tydzień do Polski ? - powiedział a ja się mocno zdziwiłam, że oni byli w Polsce, po prostu takie wielkie WOW 

- No pamiętam, i co z tym związane ? prawie cały czas musieliśmy siedzieć w hotelu, żeby nikt nas nie widział i wakacje były do dupy - powiedział Mac

- No to słuchajcie tego, Było już po ciszy nocnej i....

/////////////////////////////////////////////

Marcus & Martinus |Powrót|Where stories live. Discover now