14. Nie chodź sama do lasu

517 65 11
                                    


Lady Rose biegła niczym łania. Zatrzymała się dopiero gdy obóz był na tyle daleko, że niesłychać było jego gwaru. Oparła się o drzewo i przymkneła oczy. Musi się uspokoić. Oddychała głęboko i straciła poczucie czasu. Z tego stanu wyrwał ją odgłos łamanej gałązki. Rozejrzała się wystraszona. Wtem z ciemności wyłonił się sir Geofrey.
- Witaj, kwiatuszku
- Co tu robisz? - spytała lekko zaniepokojona.
- Mamy pare niedokończonych spraw - rzekł wyciągając miecz. Rose od razu sięgneła po swój lecz natrafiła na pustą przestrzeń. Zostawiła miecz przed namiotem. Teraz to przestraszyła się nie na żarty. Stała jak sparaliżowana. Może ją zabić. Nie powinna się tak oddalać od obozu. Napewno nie bez miecza.
- Rozbierz się - nakazał.
- Ależ  Geofreyu... odłóż miecz.
- Rozbieraj się suko!
Dziewczyna zaczeła wtedy powoli ściągnać suknie. Najpierw wierzchnia.
- No dalej! - kiedy miała ściągnąć giezło wyczuła, że miała nóż przypięty do uda. Uff... totalnie o nim zapomniała. Jakie szczęście.  Potajemnie wyciągneła ostrze i kiedy patrzył podnieconu na jej ledwo zakryte ciało rzuciła nożem w jego ramie.
Rycerz krzyknął, a miecz wypadł mu z dłoni. Rose tylko na to czekała. Chwyciła broń i wymierzyła w agresora.
- Odejdziesz z wojska jeszcze dziś
- Suka! - chciał ją zaatakować lecz zimna stal ochłodziła jego zapędy.
- Odejdziesz z wojska, czy to jasne?
- Tak - warknął.
- To zejdź mi z oczu!!!
Kiedy poszedł dziewczyna zaczeła drżeć. Za dużo tego wszystkiego. Upuściła miecz i w samym gieźle pobiegła do ukochanego.
- Owenie!!!! - darła się jak opętana, a już po chwili była w jego bezpiecznych ramionach.
- Kochanie, co się stało?
- Sir Geofrey mi groził bronią i kazał mi się rozebrać - szepneła łamiącym się głosem.
- Coś ci zrobił?! Zabije, skurwysyna!!!
- Nie nie... rzuciłam w niego nożem i zabrałam mu miecz. Już nam nie sprawi kłopotów. Jeszcze dziś opuści to miejsce
- To dobrze - uspokoił się. Poszli do namiotu odpocząć. Nie mieli dużo czasu. Gdy całkowicie ochłoneli ubrali się na czarno i poszli na uroczysty pogrzeb. Płoneło mnóstwo świec i pochodni. Na jego grobie postawiono kamień z napisem.
*Sir Piere zmarł na polu bitwy
Zawsze w naszych sercach*
Korzystając z nieobecności wszystkich Sir Geofrey zebrał swoje rzeczy i odjechał. Ale niech ta suka nie myśli, że to koniec. Mam plan. Będziesz moja. Im bardziej się opiera tym bardziej jej pragne.

Walcz!Where stories live. Discover now