Rozdział III

281 14 2
                                    

William

Tego dnia wprowadziłem się do swojej nowej komnaty. Była to komnata dla króla, którym dzisiejszego dnia zostanę. Komnata od razu po śmierci ojca została jak najszybciej dla mnie przygotowana.
Z jednej strony cieszyłem się, iż będę królem, a z drugiej obawiałem się obowiązków, którym będę musiał podołać.
Obecnie siedziałem przy drewnianym i dość sporym biurku, na którym leżała sterta papierów. Nerwowo uderzałem opuszkami palców o drewniany blat.
Ojciec wraz ze swoją śmiercią pozostawił mi wiele spraw na głowie. Można powiedzieć, że ojciec nie był zbyt dobrym królem, dlatego nasze królestwo nie było zbyt lubiane, więc też przychodziło wiele skarg.
Od dzisiaj to ja będę królem tego królestwa. Postaram się, aby moje rząd były o wiele lepsze niż mojego ojca. Chce także przywrócić pokój w tym królestwie, a także pogodzić się ze skłóconymi królestwami. Obiecałem sobie, że wszystko naprawie.
Tylko czy mi się to uda? Mam dopiero dwadzieścia lat i uwielbiam zabawę, więc może być to dla mnie trudne.
Wczorajszego dnia, rozsądnie więc wybierałem kandydatkę na moją żonę. W wyborze pomagał mi mój marszałek, a także moja matka Katherine. Zdecydowaliśmy, że idealną kandydatką będzie Elizabeth, córka potężnego króla, który rządzi sąsiednim królestwem. Wiadomo było, że jak ją poślubię, to zyskamy sojusznika w postaci mocnego królestwa.
Dzisiejszego dnia zawita w moim królestwie i wraz z moją koronacją, pojmę ją za żonę.
To małżeństwo będzie tylko i wyłącznie politycznym małżeństwem.
Jeśli zakocham się w jakiejś dziewczynie, to co stoi na przeszkodzie, żeby żyła w ukryciu? Nikt się przecież nie dowie...
William oszalałeś!
Nie, nie mogę mieć kochanki. Przysiągłem sobie, że będę lepszym królem od ojca.

Elizabeth

Dzisiejszego ranka zostałam obudzona o wschodzie słońca. Kazano mi się przygotować, ponieważ miałam wraz ze swoim damami dworu, jak i ze służącymi wyjechać wczesnym rankiem do królestwa księcia Williama, który zostanie dzisiaj koronowany na króla, a ja zostanę jego żoną.
Gdy byłam już gotowa, wsiadłam ze służbą do powozu. Jadąc, rozmyślałam o ojcu i o całej tej sytuacji.
Mój ojciec jest dobrym królem. Zawsze dba o dobro naszego królestwa, więc stara się nie mieć sporów z innymi królestwami, a szczególnie z tymi sąsiednimi. Jest potężnym królem, co zapewne zauważył William wraz ze swoją matką. Zapewne chcą jakoś ratować swoje podupadłe królestwo i szukają sojusznika, więc na żonę wybrali właśnie mnie- córkę silnego króla. Myślę, że mój ojciec zgodził się na małżeństwo ze względu na to, że nigdy nie gardzi nowymi sojusznikami, a w szczególności, gdy sojusznikiem ma zostać sąsiednie królestwo.
Rozumiem, że chce pokoju z innymi królestwami, ale ja naprawdę nie chce tego małżeństwa.
Chciałam wyjść za kogoś, kogo kocham, lecz teraz wiem, że to niemożliwe.
Moja intuicja podpowiada mi, że to małżeństwo będzie pełne zdrad. Oczywiście nie z mojej winy, tylko z winy Williama. Wiem, że większość takich politycznych małżeństw opiera się na zdradach i nienawiści, a nie na miłości.
Jak wiadomo, kobieca intuicja nigdy nie zawodzi. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku.


______________________________________
Rozdział pisany prawie 10 miesięcy  temu, więc proszę Was, nie zwracajcie uwagi na błędy.
No ale dla przypomnienia:
JEŚLI ZOBACZYSZ JAKIKOLWIEK BŁĄD TO PROSZĘ CIĘ, NAPISZ MI O NIM A NIE HEJTUJ!

Elizabeth i William | Władza i miłość Where stories live. Discover now