"Znowu ty?!"

108K 4.4K 6.5K
                                    

Od incydentu z Jake'iem minął tydzień? Tak, chyba tak.

 Przez cały czas myślałam o przeprosinach chłopaka. Zastanawiało mnie, czy były szczere. Po co on to wszystko robił? Przecież, sam powiedział, że nigdy nie przeprasza, więc dlaczego miałby przepraszać mnie? Osobę której nienawidził?Nie no, przesadziłam. To ja nienawidziłam jego. On mógł mnie tylko nie lubić. Zresztą sama już nic nie wiedziałam. 

Sfrustrowana uderzyłam głową o ścianę. Za dużo myśli na raz! To jest pewne. Nie wiedziałam, co się ze mną działo. Od dwóch dni nie wychodziłam z pokoju. Robiłam to tylko, gdy musiałam skorzystać z łazienki, lub żeby coś zjeść, chociaż ostatnio robiłam to rzadko.

Od dwóch godzin siedziałam na parapecie i patrzyłam na spływające po niej krople deszczu. Patrzyłam na ludzi, którzy wszędzie się śpieszyli, a dla mnie czas się zatrzymał. Czy to nie dziwne, że ludzie mówią, że kochają deszcz, a rozkładają parasol kiedy zaczyna padać?

Siedziałam na parapecie i podziwiałam swoje nadgarstki, które zdobiły blizny. Taa, blizny „po szczęściu". Zaczęłam się ciąć trzy lata temu? Ale skończyłam z tym. Cholera, przez te dwa dni popadłam w jakąś depresję.

Usłyszałam dzwonek telefonu, więc podeszłam do biurka na którym był mój Iphone. Jak się okazało, dzwoniła Vanessa. No tak, bo któż by inny?

- Hej, co tam? - Zapytałam, starając się nie okazywać, jak bardzo nie chcę mi się z nią teraz rozmawiać.

- No cześć, mała! - Pisnęła, a ja przewróciłam oczami. - Możesz mi powiedzieć, co się z Tobą dzieje? - Warknęła, a ja przeklnęłam w duchu swój marny żywot.

- Co masz na myśli? - Udałam, że nie wiem o co chodzi.

- Słuchaj, spotkałam Ashton'a dziś rano w sklepie. Mówił mi, że nie wychodzisz w ogóle z pokoju, to znaczy wychodzisz tylko jak musisz - bąknęła, a ja odruchowo zacisnęłam dłonie w pięści. Skąd on mógł to wiedzieć, skoro całymi dniami siedział w firmie? Nic poza nią, nie miało dla niego znaczenia. Więc dlaczego tak nagle zainteresował się tym, co się ze mną dzieje?

- Umm... - westchnęłam. - No... - podrapałam się po karku zakłopotana, mimo że dziewczyna nie mogła tego zauważyć. - Jestem przeziębiona - wypaliłam.

- Doprawdy? - Zaśmiała się z niedowierzaniem. - A ja myślę, że to zupełnie coś innego. Słucham, opowiadaj! - Zażądała, a ja westchnęłam bezradnie.

- Ale nie ma co opowiadać - burknęłam. - Naprawdę jestem chora.

- W takim razie może do ciebie przyjdę? Obejrzymy razem jakiś film, czy coś? - zaproponowała dziewczyna. Boże, naprawdę nie chciałam jej okłamywać!

- Co?! Nie! Jeszcze się zarazisz ode mnie! - próbowałam wybrnąć jakoś z tej sytuacji.

- Ugh, Dobra - jęknęła oburzona. - Nie to nie. Muszę kończyć, cześć Jane - i rozłączyła się. Świetnie, brakowało mi tego, żeby jeszcze ona się obrażała na mnie. Lepiej być po prostu nie mogło.

Ubrałam czarną bluzę i rzuciłam się na łóżko. Nie mam na nic siły, serio... Minęły może dwie minuty, a ja znowu usłyszałam telefon. Tylko, że tym razem, był to sms. Niechętnie zaczęłam szukać telefonu.

Od: Ashton

Nie wracam dziś na noc. Pamiętaj, żeby zamknąć drzwi. I nie przyprowadzaj żadnych chłopaków na noc, mała :)

Ja i chłopaki? Sorry, ale nie.

Przewróciłam oczami i rzuciłam telefon na poduszkę obok mnie. Wzięłam słuchawki, które na szczęście leżały na szafce obok łóżka, i podłączyłam je do telefonu. Już po chwili mogłam usłyszeć pierwsze dźwięki "There for you"- Garrix'a.

Mój brat już śpi ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz