XI. That wasn't part of the script

6.5K 227 26
                                    

Delilah Carter

 

- Nie mogę uwierzyć, że to zrobił, jest pieprzonym dupkiem - Emily wywróciła oczami krzyżując ramiona. Obecnie siedziałyśmy w klasie matematycznej, to była ostatnia lekcja. Tak naprawdę nie wyjaśniłam jej co się wczoraj stało, bo byłam w złym humorze przez Justina.

Mówiąc o Justinie, nie widziałam go jeszcze, nie jestem pewna czy przyszedł do szkoły. Nie był na angielskim, ani na lunchu. Może starał się mnie unikać, tak jak ja jego. Nie rozmawialiśmy ze sobą od tamtego czasu, nawet nie napisał do mnie wiadomości z przeprosinami. Ale nie jestem tym zaskoczona, przecież to Justin Bieber i jego duma jest wyższa niż wieża Eiffla.

- Przy okazji, gdzie jest Justin? - zapytała Emily patrząc na tablicę i przepisując matematyczne notatki w zeszycie.

- Skąd mam wiedzieć, zresztą co mnie to obchodzi? - powiedziałam zapisując notatki.

Okej, może trochę mi zależało aby dowiedzieć się gdzie jest Justin i co robi. Nawet jeśli jestem na niego zła, część mnie pragnie zobaczyć go albo chce żeby ze mną porozmawiał i przeprosił.

- Powtarzasz się, ale będę udawać, że ci wierzę - pokręciła głową, śmiejąc się, wywróciłam żartobliwie oczami i uśmiechnęłam się lekko. Wiedziała, że kłamię i ja nie miałam zamiaru się obronić. Emily znała mnie lepiej niż ja sama.

Minęło pół godziny i wreszcie zadzwonił dzwonek. Wydawało mi się, że miną wieki zanim zegar wskaże 14:15. Wszyscy krzyknęli uradowane 'tak' powodując, że pan Michaels, nasz nauczyciel matematyki wywrócił oczami, biorąc swoje rzeczy z biurka. Wszyscy zabrali swoje rzeczy i rzucili się do drzwi.

Kończyłam swoje notatki gdy Emily chodziła po sali, mówiąc mi, że poczeka na mnie przy mojej szafce. Po skończeniu notatek, zamknęłam zeszyt, wzięłam moje wszystkie rzeczy i poszłam w kierunku szafki.

- Hej Carter, powodzenia dziś wieczorem - Eric Adams, szalenie uroczy chłopak mrugnął do mnie.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się, a on skinął głową, oboje poszliśmy w swoją stronę.

- Powodzenia wieczorem Carter, będę cię oglądać - Michael Drew powiedział puszczając mi oczko. Zarumieniłam się lekko i ukryłam rumieńce moimi włosami.

- Nie śmiej zbliżać się dzisiaj do Justina albo wyrwę twoje pierdolone włosy. Ostrzegam cię Carter. Justin jest mój - Trixie stanęła przede mną, a jej małe blondynki za nią kiwnęły idiotycznie głowami.

- Trixie, Justin jest twój, nie zabieram go od ciebie. Możesz go mieć, nie obchodzi mnie to - wywróciłam oczami i starałam się przejść obok niej, ale pociągnęła mnie za rękę.

- Dobrze, że wiesz co jest moje. Połóż na niego palec, a spotkają cię konsekwencje. Wiem, że jesteś kurwą i nie jesteś w stanie trzymać się z dala od niego, ale tylko kurwa spróbuj Carter. Tylko spróbuj - zaśmiałam się, to było dość zabawne, kurwa nazywa inną osobę kurwą. Hipokrytka.

- Tak jak mówiłam, jest twój - wywróciłam oczami i przepchnęłam się przez dwie blondynki i udałam się do mojej szafki. Położyłam książki starannie na półce i wzięłam torbę i klucze. Widziałam jak Emily się uśmiecha, gdy szła do mnie z Ryan'em. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu patrząc na nich. To było po prostu słodkie, jestem zaskoczona, że Ryan był faktycznie dobry tylko dla niej i nie spieprzył sprawy. Cóż, jeszcze nie.

- Wiem, że mnie znienawidzisz mnie, ale nie masz nic przeciwko jeśli pójdę na lunch z Ryan'em, będę na czas wieczorem, pomogę ci obiecuję.

- Emily jest w porządku, zobaczymy się później. Nie martw się, bawcie się dobrze - uśmiechnęłam się i przytuliłam moją przyjaciółkę oraz Ryan'a.

Change - tłumaczenieWhere stories live. Discover now