Rozdział VII

514 57 22
                                    

Cisza panująca w pomieszczeniu, staje się przytłaczająca z każdą mijającą minutą. Max przygląda się (byłym?) przyjaciołom. Nie zmienili się, jedynie Hadesowi przybyło trochę zarostu.

-Alien, a ty nie miałeś być u rodziców?-ciszę przerywa Chucken, za co Max w duchu mu dziękuje.-Wcześniej zapomniałem zapytać.

-Tak, ale wróciłem. Zrobiłem mała niespodziankę moim przyjaciołom i pojawiłem się kilka godzin temu-blondyn odpowiada na pytanie, jednocześnie przeczesując włosy dłonią.

Ponownie zapanowała cisza. Wszyscy byli zaskoczeni zachowaniem Pawła. Po cichu liczyli, że mimo sporu, dawni przyjaciele zapomnął o tym, gdy tylko się spotkają.
Niestety.

Max z pewnością przeprosiłby Bladiiego, lecz ten nie dał mu na to czasu. Uciekł, tym samym zapominając o ich przyjaźni. Wiedział, ze Paweł tak szybko mu nie wybaczy niektórych wypowiedzianych źle słów.
On był w stanie to zrobić. Zapomnieć o wszystkim, co usłyszał od Bladiiego, tylko po to, aby było jak dawniej. Brakowało mu jego poczucia humoru, szczerych rozmów i wspólnych nagrywek.
Uwielbiał swoje życie. Przyjaciół, rodzinę i stosunek do życia. Był pozytywnie nastawioną osobą i to w sobie cenił. Czuł jednak, że czegoś mu brakuje, a raczej kogoś.

Rozgląda się po pomieszczeniu i wie, że brakowało mu ich.
Dawnych przyjaciół. Kocha Melanię, Ignacego i resztę tych głupków. Gdy miał tylko ich, czuł, że ma połowę swojego serca. Pokochał ich, stali się rodziną.
Potrzebował też drugiej połowy serduszka. Teraz wiedział, że zajmuje ją Bladii i ekipa. Byli jego początkiem, ale mogli też być końcem.
O to będzie się starał.

-Jasne, kłamiesz-śmieje się Melania, słysząc niestworzoną historię Pawła.

-Ja? Ja nigdy nie kłamię, jak możesz tak myśleć, phi. Łamiesz mi serce-odpowiada Bladii, udając obrażonego. Dziewczyna z niedowierzaniem kręci głową, nie przestając się śmiać. Brunet zerka na nią i czuję ciepło rozchodzące się po jego ciele.

Polubił ją. Nie patrzyła na to, jaki był kiedyś.

Siedzi z nim, słucha o jego przygodach z widzami. Nie porusza tematu Maxa, za co jest jej wdzięczny. Wie, że źle postąpił uciekając od problemu, ale ona nie robiła mu wyrzutów.

Rudowłosa siada na najbliższej ławce, a Paweł idzie w jej ślady.

-Powinniśmy wracać?-pyta chłopak, mając nadzieję, że zaprzeczy. Chce, aby ta chwila trwała wiecznie. Poza tym, nie był gotowy na spotkanie z Maxem. Jeszcze nie teraz.

-A chcesz wracać?

-Nie..

-To nie musimy-odpowiada, wzruszając ramionami.

Panującą ciszę przerywa dźwięk telefonu. Melania wyjmuje komórkę i odbiera.

-Tak? Okej, okej. Niedługo będę. Tak, tak. Wszystko dobrze. Poszłam się przewietrzyć. Cześć, do potem-odpowiada i się rozłącza.

-Musisz iść-oznajmia Paweł, uśmiechając się blado do dziewczyny.

-Kuba dzwonił, że sami nie dadzą rady ogarnąć stanowiska, chcą bym im pomogła. Idziesz ze mną?-pyta nieśmiało.

-Zostanę jeszcze trochę-mówi. Dziewczyna kiwa głową i odchodzi. Paweł przez chwilę się jej przygląda, a gdy traci ją z oczu, w końcu odwraca wzrok.

Nie miał zamiaru wracać dziś na stanowiska. Jeszcze nie teraz.

-Można się przysiąść?-podchodzi do niego mała, blondwłosa dziewczynka. Paweł po prostu wzrusza ramionami. Nigdy nie przepadał za dziećmi.-Jestem Łucja. A ty?

-Paweł-odpowiada, nawet na chwilę nie patrząc na małą towarzyszkę.

-To była twoja dziewczyna?-pyta zaciekawione dziecko, a Bladii w końcu zwraca na nią uwagę.

Blondynka wygląda na siedem-osiem lat, włosy związane ma w grubego warkocza. Ubrana jest w ciemnoczerwoną sukienkę, a na stopach nosi czarne baletki.

-Nie, to nie moja dziewczyna-burczy, wyciągając z kieszeni papierosy. Zapala jednego i wkłada sobie do ust, zaciągając się dymem.

-Palenie zabija-pouczała go Łucja, a gdy Paweł spogląda na nią spode łba, nie traci ani trochę humoru.-Szkoda, że nie jest twoją dziewczyną. Jest bardzo ładna, chciałabym też kiedyś wyglądać jak ona. Poza tym, widziałam, że dobrze czujesz się w jej towarzystwie. Musi być mądrą i fajna.

-Tak, owszem-przerywa jej.

Blondynka śmieje się i z niedowierzaniem kręci głową. Wstaje z ławki i bez słowa odchodzi.

-Super, zostałem sam-burczy Paweł, gasząc peta.

Boi się przyznać, ale chciałby mieć teraz towarzysza.

Od Stevie: nie przedłużając, mam dwie sprawy.

Pierwsza: wraz z Kami JebanaPsychopatka, założyłyśmy 'wattpadowego' discorda, więc jeżeli ktoś jest chętny, aby z nami porozmawiać, czy po prostu poprzebywać, zapraszam. Proszę o zgłaszanie się w komentarzach, a ja wyślę link w wiadomości prywatnej.

Druga: Dziękuję za ponad 1tyś wyświetleń pod YFM, 4,8tyś ponad One Shotami i prawie 9,5tyś pod IF, dziękuję, to tak dużo dla mnie znaczy, jesteście najlepsi <3.

You Found Me. || Ekipa Youtube.Where stories live. Discover now