I uszłoby mi na sucho gdyby nie te wścibskie dzieciaki i ich Kaczka!

2.2K 226 27
                                    

Dafne nie pamietała kiedy zasnęła na nocowaniu u Natashy. Wiedziała, że odpadła gdzieś między oglądaniem "Iluzji" i "Scooby Doo". Sądziła, że po zaśnięciu czekać na nią będzie jedynie relaks i błogi spokój.

Cóż. Myliła się.

****

Gdy Adler otworzyła oczy zrozumiała, że coś nie gra.

Nie była w śpiworze. Nie była w domu Natashy.

Siedziała na przednim siedzeniu jakiegoś Vana. Obok niej siedziała Romanoff. Miała na sobie pomarańczowy golf i czarne rurki. Na nosie okulary, a włosy krótko ścięte.
Steve kierował samochodem. Był ubrany w białą koszulę, jeansy i pomarańczową apaszkę, a swoje blond włosy zaczesał do tyłu.

Tylne miejsca w vanie grzali Clint, który miał rozczochrane włosy, bordowe spodnie, zieloną koszulkę i gigantycznych rozmiarów kanapkę oraz Pingwin, który jadł pączki prosto z kartonu.

Daf przetarła oczy, by upewnić się, że to wszystko jest prawdziwe.

Było prawdziwe.

— Hej, kochani! — zawołała Nat, co było dziwne, gdyż nie przejawiała ona nigdy wielkiej miłości do ludzi. — Jest sprawa! Jakaś zjawa w czarnej masce z metalową ręką kradnie śliwki przy zamku Barnesów!

— Musimy tam jechać! — stwierdził Steve i dodał gazu.

Cała ta sytuacja była tak naturalna jak Krzysztof Ibisz.

Po jednym mrugnięciu zielonych oczy Dafne, wszyscy byli na miejscu.

— Mamciu — mruknęła Adler, po czym zaczęła się zastanawiać dlaczego to powiedziała. Faktem było, iż widok był wspaniały. Na wzgórzu piętrzył się ogromny zamek z napisem "STARK" na najwyższej wieży.

Całą piątką ruszyli przed siebie. Mijali wielu ludzi, którzy mówili o Zimowym Żołnierzu, który straszy w tych okolicach.

— ... Ukradł wszystkie śliwki! Boję się, że przyjdzie i do mojego zamku, ukraść Złotą Śliwkę! Największy artefakt XIV wiecznej Anglii!

Wysoki mężczyzna o ciemnej karnacji i czarnych, kręconych włosach energicznie gestykulował podczas swojej wypowiedzi.

Rogers zatrzymał się przy nim.

— Przepraszam, ale chyba możemy panu pomóc. Nazywam się Steve Rogers, a to jest Natasha Romanoff, Dafne Adler, Clint i Pingwin. Jesteśmy detektywami i rozwiązujemy zagadki.

— Cóż za szczęście! Jestem dr. Banner, opiekun tego zamku. Należy on do Tony'ego Starka, ale to da się zauważyć.

— Proszę nam opowiedzieć o tym duchu — powiedziała Natasha poprawiając okulary na nosie.

— Pojawił się niecały tydzień temu — zaczął Banner. — Nagle wszystkie śliwki zniknęły! Ale nie tylko same owoce. Obrazy, plakaty, figurki... wszystko przepadło! Aż pewnej nocy zauważyłem mężczyznę w długich włosach, masce i metalowej ręce! To było straszne!

— Chwileczkę — mruknęła Daf. — Ktoś zaczął kraść wszystko co związane ze śliwkami?

Banner kiwnął głową.

— Pan Stark martwi się o Złotą Śliwkę. Jest najcenniejszą rzeczą znajdującą się w zamku. Wybaczcie mi, muszę wracać do pracy.

Odszedł z stronę zamczyska.

Steve stanął na wprost pozostałych i z pewnością siebie powiedział:

— Kochani, rozdzielmy się i poszukajmy poszlak! Clint, Natasha i Pingwin poszukacie informacji w bibliotece, a Dafne i ja popytamy mieszkańców.

Avengers AcademyWhere stories live. Discover now