16

3K 192 19
                                    


JACE POV:

Czy to naprawdę koniec?! Miałem ochotę uderzyć głową o lustro ustawione przede mną. Clary wybrała mi granatowy garnitur, jednak ja wolałbym założyć biały. Czułem się jakbym właśnie miał iść na pogrzeb najlepszego przyjaciela. Wszystko było gotowe. Sala udekorowana na czarne kolory, czarne róże zdobiły ołtarz, a ja uświadomiłem sobie, że wygląd tego przyjęcia znacznie odbiega od wesela Luke'a i Joselyn. Zobaczyłem Isabelle przedzierającą się przez tłum gości, trzymając dwie stele na purpurowej poduszce.

– Magnus dalej się nie odzywa – warknęła zdenerwowana. Miała na sobie długą ciemną suknie z dekoltem sięgającym niemal pępka. Simon musiał być zachwycony.

– Nie wiem, zostało kilka minut – spojrzałem nerwowo na podest, gdzie obok cichego brata stał Alec. Na jego twarzy nie było emocji. Zero uśmiechu, zero smutku, nic. Zupełnie, jakby nic go już nie obchodziło, co mogło być prawdą.

– Idź z nim porozmawiać – poprosiła.

– Dlaczego ja?

– Jesteś jego parabatai, Jace. Spróbuj ostatni raz – odwróciłem się do przodu.

– To nie ma sensu – mruknąłem i ruszyłem w jego stronę.

MAGNUS POV:

Chyba w życiu nie waliło mi tak serce (a żyję już dość długo). Nie dość, że nigdy nie biegłem tak szybko, aby stawić się w Instytucie, to musiałem powiadomić wszystkich o planie zbuntowanych Nefilim i odwieść bezmyślnego Łowcę od pomysłu wiązania się z Lidią. Wpadłem na miejsce, gdzie była brama. Podczas gdy ja wypluwałem płuca, Skyler wydawała się nie mieć nawet zadyszki.

– Gdzie jest ten portal? – spytała.

– Tutaj – powiedziałem, otwierając skrzydła drzwi. – Oni wiedzą skąd wzięłaś moc mrożenia?

– Tak, to nie idioci. Nie trzeba im tego tłumaczyć. Wiedzieli szybciej niż ja załapałam, jak ją aktywować.

– Czyli mają przewagę – stwierdziłem.

– Poniekąd – powiedziała pomagając mi z drugim skrzydłem.

– Zaatakują niedługo. Musimy ostrzec Konsula.

– Teraz najważniejszy jest ślub Alec'a – powiedziała, a ja stanąłem przed portalem i zacząłem szeptać zaklęcie. Po chwili w bramie pojawił się falujący, fioletowy portal.

– W takim razie chodźmy rozwalić wesele.

ISABELLE POV:

Stałam przy ołtarzu ze stelami. Ręce pociły mi się jak nigdy, a tusz spływał z rzęs na myśl o tym co za chwilę się stanie. Goście szeptali między sobą, gdy cichy brat mówi o złączeniu dwóch Łowców do końca ich dni. Jace siedział ze spuszczoną głową wraz z Clary. Matka miała łzy w oczach, a jednak nie wiedziałam, co one oznaczały. Była świadoma tego, że to jej wina? Reszta z uśmiechami na twarzach obserwowała ceremonie. Nawet nasz ojciec raczył się zjawić. Wyraz jego twarzy również nic mi nie mówił. Był dumny z syna, czy też wściekły...? Rozglądałam się po sali, szukając ostatniej deski ratunku.

– Czy jesteście gotowi być ze sobą na dobre i złe do końca waszych dni? – usłyszałam w głowie pytanie cichego brata. Lidia spojrzała na Alec'a.

– Jesteśmy – powiedzieli obydwoje, a ja marzyłam o tym aby pytał o coś jeszcze, byle tylko dał mi więcej czasu. A konkretnie, nie mi, ale Alecowi, żeby się rozmyślił.

Shadow World 2 //Alec Lightwood//Where stories live. Discover now