17.

920 63 1
                                    

Marinette

Zadrżałam, gdy wyszłam z budynku. Na dworze zrobiło się zimniej, od kiedy pokonaliśmy z Kotem kolejną zaakumowaną osobę. Zaczął lekko pruszyć śnieg. Podniosłam wzrok w górę. Śnieg zaczął coraz bardziej padać.

Podniosłam kołnierz płaszcza, aby zakryć nos. Nie zwlekając dłużej, żwawym krokiem ruszyłam w stronę szkoły. Na myśl o (chyba) ciepłym budynku, przyspieszyłam swój chód.
Stanęłam przed pasami i rozejrzałam się. Nikt nie jechał, więc ruszyłam dalej.

Widząc moich przyjaciół, postanowiłam podbiec do nich.
Wpadłam na Alye, przytulając ją.

- Hejka wszystkim!

Nino też przytuliłam, a Adrienowi dałam buziaka w policzek, na co się zarumienił. Nie wiem, jak to się stało, ale ja też się bardziej zarumieniłam na jego zarumienienie. Dziwne.

Próbowałam to jakoś zakryć, chowając twarz pod kołnierzem, ale chyba na marne. Jak ktoś mi się zapyta o te rumieńce, to powiem, że są od mrozu panującego na dworze. Tak, właśnie tak.

- Cześć, Mari - odpowiedzieli Alya i Nino. Adrien nic nie powiedział. Widać było, że się zamyślił.

Adrien

Kiedy Marinette pocałowała mnie w policzek, poczułem, jak moje poliki pokrywa czerwień. Nie wiedziałem, dlaczego tak zareagowałem na gest dziewczyny. Nigdy wcześniej to mi się nie zdarzyło.

Próbowałem się jakoś pozbyć rumieńców, ale z marnym skutkiem.
Zacząłem głębiej oddychać z myślą, że te zdradzieckie rumieńce szybciej opuszczą moją twarz. Tak bardzo się na tym skupiłem, że nie odpowiedziałem Marinette na przywitanie.

- Hej, Mari - zrefleksowałem się po chwili.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szeroko, pocierając ręce. Zauważyłem, że nie miała rękawiczek. Nie myśląc, co właśnie robię, chwyciłam jej zimne ręce w swoje ciepłe.

- Chodźmy do środka, bo jesteś cała zimna - powiedziałem zatracając się w jej fiołkowych oczach.

Nie mogłem oderwać od nich wzroku. Nie obchodziło mnie to, że przyglądają nam się nasi przyjaciele.
Marinette z tą samą intensywnością wpatrywała się we mnie.

- Hej, zakochańce! - Ten magiczny moment przerwała Alya, machając nam ręką przed oczami.

Odwróciliśmy wzrok zakłopotani. Puściłem jej ręce, na co mulatka się zaśmiała. Nino też przyglądał nam się roześmiany.

- Chodźmy, bro, zanim zamarznę.

Objął mnie ramieniem (to samo uczyniła Alya z Marinette) i skierowaliśmy się w stronę szkoły.

Marinette

Po pięciu godzinach przygotowań sali gimnastycznej i wygłupów, skończyliśmy. Obecnie siedzieliśmy na scenie rozmawiając na różne tematy.

W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie mojej mamy. Przeprosiłam przyjaciół, po czym odebrałam.

- Co się stało, mamo?

- Marinette? Przyjeżdżaj do szpitala. Amanda się obudziła...

_________________________________________

CDN 😉 😜 😘

Do następnego 👋
Kanexsia

Miraculum: Droga do szczęścia✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz