8.

1.2K 68 42
                                    

- (...) Chciałabym, abyście zrobili ten projekt z osobą z ławki. - Skończyła swój długi monolog pani Bustier. - Termin oddania prac jest w poniedziałek. Możecie konsultować się na temat projektu do końca lekcji.

Marinette odwróciła się w stronę Alyi.

- Co możemy uwzględnić w tym projekcie? - zapytałała mulatka.

Tematem projektu były zainteresowania uczniów.

- Nie mam pojęcia - westchnęła fiołkowooka. - To musi być coś, co obie lubimy i musimy to bardzo ciekawie przedstawić.

Dziewczyny zaczęły intensywnie rozmyślać.

- Wiesz co, Alya? Może spotkamy się dzisiaj u mnie w domu i pomyślimy nad tematem projektu na spokojnie?

- To dobry pomysł, ale niestety dzisiaj nie mogę. Rodzice zostają dłużej w pracy i muszę opiekować się siostrami.

- Ok. Tooo, może jutro? - Mulatka zgodziła się z tą propozycją.

***

Marinette właśnie wracała ze szkoły do domu. W oddali zobaczyła małego staruszka z dwoma wielkimi torbami. Starzec chwiał się niespokojnie, jakby zaraz miał się przewrócić. Dziewczyna, niewiele myśląc pobiegła w jego stronę.

- Może panu pomóc? - zaoferowała.

- Och, nie trzeba, młoda damo. Na pewno się gdzieś spieszysz.

- Nie, nigdzie się nie spieszę. Jak na razie, to mam dużo wolnego czasu.

- Zatem, z chęcią przyjmę twoją pomoc - uśmiechnął się wdzięcznie.

Staruszek podał dziewczynie jedną torbę, a następnie poszli we wskazanym przez mężczyznę kierunku. Po piętnastu minutach byli tuż przed domem starca.

- Bardzo ci dziękuję, młoda damo.

- Czy nie pomóc panu wnieść tego do domu? - zapytała Marinette.

- Nie, nie trzeba. Poradzę sobie. I proszę, mów do mnie Fu. - Staruszek uśmiechnął się serdecznie.

- No, dobrze. W takim razie... Do widzenia, Fu!

- Do widzenia, biedronko - odpowiedział cicho staruszek.

Niestety dziewczyna nie mogła usłyszeć jego odpowiedzi, ponieważ była już daleko od domu mężczyzny.

***

- Cześć mamo! Cześć tato! - zawołała Marinette, wchodząc do domu.

Nie czekając na odpowiedź, zaczęła wspinać się po schodach do swojego pokoju. Położyła torbę obok biurka, następnie poszła do łazienki przebrać się w coś luźniejszego.

Wychodząc z pomieszczenia, ubrana w niebieskie leginsy i szarą bluzkę z krótkim rękawem, zauważyła pudełeczko leżące na jej biurku.
Była niemal pewna, że te pudełeczko wcześniej tam nie leżało.

Chwyciła je w dłonie i skierowała się w stronę łóżka. Usiadła na nim.
Zawahała się chwilę, ale w końcu, ciekawość zwyciężyła i otworzyła pudełeczko. W środku znajdowały się czerwone kolczyki w czarne kropki.

Wyciągnęła rękę, żeby je wyjąć. W tym samym momencie pudełeczko zaczęło świecić się na czerwono.
Przestraszona dziewczyna wyrzuciła je, jak najdalej od siebie. Spróbowała unormować swój przyspieszony oddech.

Nie dane, jednak było się jej uspokoić, ponieważ przed nią zaczęła lewitować jakaś czerwona istotka z czarną kropką na czole. Na domiar złego, ta istotka przemówiła do dziewczyny:

- Cześć, Marinette! Jestem Tikki. Twoje kwami.

_________________________________________
Dum! Dum! Dumm!
Marinette dostaje kolczyki biedronki. 😨😨😁😂😂
W następnym rozdziale spotka Czarnego Kota, ale już jako biedronka.
🌟 ?
💬 ?
Nie przedłużając
Do następnego
Bayo 👋
Kanexsia

Miraculum: Droga do szczęścia✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz