Osiem.

670 74 16
                                    

 
Może to przez złość, może żal. Zack'a przepełniają najróżniejsze emocje, a on sam nie jest pewien jakie. Pogubił się. Nie jest w stanie ukryć, że nie daje sobie z tym wszystkim rady. Kolejny wieczór prawdopodobnie spędzi na siłowni, by potem móc wrócić do mieszkania, w którym mieli zamieszkać razem z Kate. Kolejny pusty kieliszek, kolejna łza i kolejne gdybania. Od dłuższego czasu jego kolejne wieczory niczym nie różnią się od poprzednich. ,,Bo po co coś zmieniać? Przecież nie mam szans by było jak dawniej."

Chłopak nie sypia dobrze, o ile w ogóle uda mu się zasnąć. Jeszcze nigdy nie był tak załamany, nie może pogodzić się ze stratą. Przecież było im razem dobrze. Zack planował z Kate przyszłość. Chciał mieć stabilną, dobrze płatną pracę, dom, dzieci i psa. Marzenia nie różniące się niczym od tych większości zwykłych ludzi, więc dlaczego akurat jemu je odebrano? Czym sobie na to zasłużył? Może jeszcze nie tak dawno nie był wzorem do naśladowania. Wyścigi motocyklowe, seks z przypadkowymi kobietami, w przypadkowej toalecie, przypadkowego klubu. Zack, owszem, był kiedyś samolubnym dupkiem, którego największym zmartwieniem było to ile zarobi w kolejnych nielegalnych wyścigach, ale to nie powód żeby ,,góra" odbierała mu to co dla niego najważniejsze. Gdyby mógł, zamieniłby się z Kate miejscami, nie pozwoliłby jej cierpieć.

Nie miał już nawet ochoty pić. Butelka, której nie dokończył ubiegłego wieczoru przyprawia go o mdłości. ,,Ile można?" sam doszedł do wniosku, że alkohol nie pomaga mu w niczym. Nie potrafi zapomnieć o tym co się dzieje.

Przecież kiedyś mus być lepiej.

Ciemnowłosy chłopak włożył puste butelki do worka na śmieci, po czym to samo zrobił ze wszystkimi pełnymi, które jeszcze mu pozostały. Nie czuł dumy, nie wiedział, że w tamtym momencie ratuje się od nałogu. Z kosza na śmieci w kuchni także wyjął worek. Stwierdził, że skoro i tak musi już wyjść to przynajmniej zrobi to tak, by nie musieć tego powtarzać.

***

Zdjął bluzę i buty. Zakupy, które zrobił przy okazji w najbliższych sklepie odłożył na blat kuchenny, na którym leżał telefon. 7 nieodebranych połączeń. Nie zwrócił uwagi na to kto próbował się z nim skontaktować, po prostu oddzwonił. Nie musiał długo czekać. Wystarczył jeden sygnał, by znajomy głos go powitał.

- Zack?

Luis. Ciemnooki wszędzie rozpozna ten głos. Odkąd Zack poznał Luisa, jeszcze przed wyjazdem i opuszczeniem Kate, głos brata ukochanej ani trochę się nie zmienił, a chłopak zawsze uważał, że jest to głos wyjątkowy. Był łagodny, trafiał do człowieka i uspokajał, choćby chłopak po prostu opowiadał o ulubionym kebabie czy pizzy.

-Tak, o co chodzi?

Bez uczuciowość. Zack polubił swoją obojętną stronę, w ten sposób nikomu nie musiał się z niczego tłumaczyć. Nikt przecież nie chce wymuszać zwierzeń na osobie wyraźnie nie zainteresowanej rozmową, prawda? Tylko, że tym razem nie zdawał sobie sprawy, że za kilka sekund cała obojętność zniknie i zastąpią ją pomieszane ze sobą uczucia, których chłopak nie zrozumie.

-Budzi się.

That Should Be Me.Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora