Cztery.

1.1K 69 3
                                    

Blondyn powoli zaczyna otwierać oczy. Przypominając sobie jak zakończył się ostatni wieczór, przeciąga się chcąc objąć dziewczynę, której od dobrych kilku godzin już nie ma w jego łóżku.

Zaskoczony chłopak szybko podnosi się do pozycji siedzącej i rozgląda po pokoju, w którym kilka godzin temu spełnił jedno ze swoich marzeń, jakkolwiek źle to brzmi. Ubrania dziewczyny zniknęły, podobnie jak ona. Zostawiła po sobie jedynie zapach, którym chłopak ostatniej nocy był tak zachwycony. Pragnął jej, a gdy już ją miał, chciał jeszcze więcej. Gdyby wiedział, że dziewczyna bez słowa wyjdzie, nie zasnął by tej nocy.

Tabletki, których zażyli wieczorem nie działały na blondyna w takim stopniu jak na Kate. Chłopak był niemal świadom w przeciwieństwie do blondynki, którą narkotyki omamiły do granic jej możliwości. Ile by dał, żeby móc znów dotykać jest jak tej nocy. Teraz pragnie jej bardziej niż kiedykolwiek.

Chłopak podnosi się i nie zwracając uwagi na porozrzucane po pomieszczeniu rzeczy podchodzi do szafy. Zakłada czystą bieliznę i przypadkowe ciemne ubrania. Wychodząc z domu, upewnia się, że zamknął drzwi i wsiada na swoją maszynę. Blondyn zakłada kask i wyjeżdża na ulicę, kierując się drogą, którą wczoraj jechał razem z dziewczyną. Chłopak zauważa światła policyjne, a w oczy rzuca mu się wgniecienie na masce ciężarówki. Nie zauważa drugiego pojazdu ale nie zastanawiając się dłużej, obojętnie omija miejsce zdarzenia.

Blondyn szybko dociera na miejsce. Parkuje motocykl i zdejmuje kask. Podchodzi bliżej dobrze znanego mu domu i zaczyna pukać. Kiedy nikt nie otwiera, łapie za klamkę, a drzwi otwierają się. Od razu dostrzega telefon na panelach podłogowych i bez namysłu go podnosi. Wie, że nie jest to własność jego byłej dziewczyny, co zarówno go denerwuje, jak i irytuje. Przecież spędziła z nim noc, więc dlaczego w dalszym ciągu mieszka z innym? Niebieskooki nastolatek spogląda na ekran telefonu i zauważa kilka wiadomości, które postanawia przeczytać. Jest zdziwiony i nie do końca wie co się dzieje. Wypadek? Przecież to nie możliwe. Chłopak odkłada telefon w miejsce, w którym go znalazł i postanawia jechać do najbliższego szpitala w okolicy.
***

- Co tu robisz?

Luck słyszy głos, należący do osoby, którą jeszcze parę miesięcy temu mógł nazwać przyjacielem. W tym momencie zastanawia się jak aktualnie nazwać stojącego przed nim chłopaka. Farbowany brunet patrzy na chłopaka wściekłym wzrokiem, domyślił się, że ten ma coś wspólnego z wypadkiem Kate.

- Co z nią?

Pytanie blondyna podobnie jak wszystkich tutaj obecnych pozostaje bez odpowiedzi. Wszyscy wiele by oddali, żeby dowiedzieć się czegokolwiek na temat stanu w jakim znajduje się szesnastolatka. Lekarze zaraz powinni skończyć operować, a ostanie czego w tym momencie chce Allan to, by Luck zrobił awanturę w szpitalu. Łapiąc chłopaka za ramie przyjaciel Kate mówi tylko, by ten szedł z nim. Oboje zgodnie kierują się w stronę schodów, choć można wyczuć między nimi napięcie.

- Posłuchaj - Stanowczy ton Allana, doskonale nadawał powagi sytuacji, w której się znajdują- wiem, że masz coś wspólnego z tym wszystkim i uwierz nie obchodzi mnie to ale pamiętaj. - Ręką chłopaka w zaskakująco szybkim tempie przenosi się na kołnierz blondyna- Jeżeli ona z tego nie wyjdzie, to nie będzie czego po tobie zbierać, przyjacielu.

Allan świadomie podkreślił ostatnie słowo, by dać do zrozumienia niebieskookiemu, że nie ma czego u niego szukać. Puszcza chłopaka i dodaje tylko, by trzymał się z daleka od tego miejsca i od Kate.

Luck stoi przygląda się oddalającej sylwetce. Kompletnie nie wie co powinien w tej sytuacji zrobić, ale wie, że nie pozwoli dziewczynie teraz odejść. Ma świadomość, że jeżeli wróci pod salę operacyjną Allan własnoręcznie się go stamtąd pozbędzie. Chłopak kręci z niedowierzaniem głową, nie do końca świadom powagi sytuacji. Dochodzi do wniosku, że wróci następnego dnia, by porozmawiać z dziewczyną i wyjaśni jej wszystko. Ma nadzieję, że znów będą razem, że będą szczęśliwi, ale nie wie, że to niemożliwe.

Luck wychodząc z budynku szpitala jest strasznie nieuważny, wpada na starszą kobietę, przez co ta ledwo utrzymuje się na nogach. Chłopak szepcze tylko ciche ,,przepraszam'' i idzie dalej. Myśli nad tym co się stało, a gdy wszystkie fakty zaczyna ze sobą łączyć, wie, że wypadek, który widział nie był niewinną i nie groźną kolizją. Dziewczyna, z którą spędził ubiegłą noc, brała w tym udział i prawdopodobnie w tym monecie walczy o życie.

Chłopak zakłada kask i wyjeżdża. Nie wraca do niej, tchórzy. Jedzie do swojego nowego domu, w którego szufladzie ma prawie wszystko czego w tej chwili pragnie, a gdy jest już w swojej sypialni wyciąga biały proszek i wysypuje go na komodę obok. Wciąga narkotyk, choć drobne pozostałości zostają na powierzchni mebla. Chłopak odpływa, wydaje mu się, że tego było mu trzeba, ale to nie prawda. Nadal brakuje mu dziewczyny i nie jest w stanie o niej zapomnieć. Dłonią zgarnia resztki białego proszku w jedno miejsce i zażywa go. Zapomina, odpływa, ale jest to chwilowy stan. Następnego dnia wszystko wróci i uderzy w niego dwa razy mocniej.

That Should Be Me.Where stories live. Discover now