6

252 17 0
                                    

*ADAM POV*

Ana od początku była mi jakoś bliska. Starałem się rozgryść tą kruszynkę, tak samo jak próbowałem się powstrzymać przed tym by się nie zauroczyć.

Pewnego dnia wszystko wyszło na jaw. W ten dzień kiedy oglądaliśmy film. Nie oglądałem tego filmu. Znalazłem miejsce w którym mogłbym utkwić swój wzrok i udać się na poważne przemyślenia. Dziewczyna raz była miła, uczynna, uśmiechała się, żartowała. W pewnej chwili wszystko się zmieniało. Była zła, robiła wszystko bym poczuł się jak ona. Dlaczego? Powinienem być zły, co najmniej wkurzony. W jej przypadku nic. Muszę z nią poromawiać. Powiedziałem jej, dobierając słowa by moja wypowiedź wyszła jak najbardziej doroślej i by ją zrozumiała. Nie była głupia. Czułem że znam ją od zawsze, mimo że tak nie było Powiedziałem jej, ona jedynie uściśliła mnie w tym że jej nie znam. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Leżeliśmy w ciszy, dość głębokiej ciszy. Nagle dziewczyna się do mnie przytuliła i zaczęła płakać. Przeprosiłem ją, nie chciałem w niej budzić takich emocji. Wystraszyła się, jest może zagubiona. Nie dawno zerwał z nią chłopak. Ona go kochała. Myślałem nad tym do godziny drugiej w nocy. Ana już dawno zasnęła przytulona do mnie. Postanowiłem zrobić to samo. Zaraz potem już śniłem.

Następnego dnia obudziła mnie ona. Swoim słodkim głosikiem. Głaskała mnie po głowie. Podobało mi się to. Uśmiechnąłem się do niej, odwzajemniła. Jest dobrze. Dzisiaj MEET UP. Grupa dziewczyn które będą skakały na mój widok. Jak ja tego nie lubię. Wstałem i przytuliłem An. Nie wiem nawet czemu. Stało to się tak szybko. Trzymałem ją w objęciach długo. Przerwała to, ponagnieniem by się szykować na MEET UP. Ona poszła na balkon ja do swojego pokoju. Otworzyłem i ujrzałem czysty pokój. To oczywiste. Ana miała koszulę. Muszę też ją ubrać. Będziemy wyglądać słodko. Znalazłem. Podeszłem do drzwi od balkonu. Chwilę jej się przyglądałem. Postanowiłem pójść do niej. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę.

-I jak?- zapytałem nie pewnie.

Odwróciła się. Spojrzałem na nią nie wyglądała na jakąś zadowoloną.

-Idealnie.- usłyszałem odpowiedź.

Znowu się odwróciła. Nie rozumiałem już nic, podeszłem by się dopytać. Objąłem ją, ale ona zaraz uciekła. Pomijając podróż w której jedynie robiłem zdjęcia sobie i Anie. Wstawiłem nasze wspólne zdjęcie na Facebooka. Gdy dojechaliśmy poczułem niechęć do tego miejsca. Dziewczyny zaczęły do mnie podbiegać, prosić o zdjęcia, przytulać. Kątem oka zauważyłem An, była smutna. Why? (dlaczego?). Gdy już mniej więcej ogarnęłem sytuacje z moimi widzkami, zostały tylko te z tyłu. Była też tam Marta.

-Adam, porozmawiajmy. - zaczęła.

-Nie mamy o czym. - odpowiedziałem chłodno.

-Proszę.

-Masz pięć minut

Poszliśmy za halę gdyż tam było najlepiej rozmawiać, a szczególnie o prywatnych sprawach. Nie było takiej obawy, że ktoś usłyszy..

-Przepraszam Cię, nie chciałam żeby tak wyszło. Po prostu to stało się tak szybko. - wydukała. - Nie myślałam...

-Właśnie, nie myślałaś. Nie pomyślałaś jak ja się mogę czuć. - przerwałem jej

-Adam. Wybacz mi. - zaczęła płakać

-Nie ma szans. - odpowiedziałem.

I teraz zrobiła to czego się w ogóle nie spodziewałem. Pocałowała mnie. Nie odepchnąłem jej. Nie przerwałem. Nic. Stałem w bezruchu. I modliłem się by Ana tego nie zobaczyła. Na marne.

Gdy przestała spojrzałem na nią, na jej twarzy pojawił się triumf.

-Po co to zrobiłaś. - spytałem.

-Podobało Ci się. - stwierdziła.

-Jesteś chora.

Odwróciłem się na pięcie i odeszłem. Poszedłem do swoich widzów.

-Ta suka uciekła - powiedziała któraś do swojej koleżanki.

-I dobrze, i tak by nie była z Adamem. - odpowiedziała jej. Miałem chyba tego nie usłyszeć.

Ana, właśnie gdzie jest Ana. Widziała.

- - - - -- - - - -- - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - -- - - - - - - -- - - - - -- - - - - -

~AR

Dzisiaj już mnie nie ma | NARUCIAKWhere stories live. Discover now