23

654 49 0
                                    

Blondyn wpatrywał się wyzywająco w wyjściowy skład Raimon który miał jutro rozegrać jednej z najważniejszych meczy w ich życiu. Reszta stała albo siedziała na ławkach zaintrygowana tym co może się wydarzyć. Fudo ze skupieniem obserwował każdy ruch chłopaka. Trenerowi Kiszo za to nie schodził uśmiech z twarzy. Nina ustawił się do zaczęcia pseudo meczu. Dla niej nie miało to najmniejszego sensu. Wiedziała że gra dobrze, ale żeby pokonać całą jedenastkę, przebijając sie do tego przez stalową obronę Marka? Bez szans.

-Czemu nagle zmieniłeś zdanie?- spojrzala na niego pytająco.

-Chcę wam pokazać jak słabi jesteście- stwierdził drwiąco.

Powiedział to na tyle głośno żeby usłyszał każdy. I w rzeczy samej tak było.

-Ty wre...- zaczął Kevin.

-Nie daj się sprowokować-mruknął Jude- On robi to specjalnie.

Odkąd się pojawił nie spuszczał z niego wzroku. Znał go znacznie dłużej i lepiej niż reszta. Blondyn na te słowa tylko krótko się zaśmiał. Nina podała do Kevina, chłopak ruszył aby odebrać mu piłkę ten go minął i ruszył na bramkę, która była pusta.

-I niby taki wspaniały- prychnął, przygotowując się do strzału- Smoczy Cios!- spojrzał na bramkę, jednak piłka nie wpadała do bramki, była blokowana przez Axela, który mocnym kopnięciem wybił ją do góry, a ta poszybowała na drugą stronę boiska.

-Moja!- krzyknął Erik.

-Czyżby?

-Kurde, szybki jesteś- zaśmiał się.

-Ty się za to nic nie zmieniłeś- Blaze posłał mu szczery uśmiech, szybko do akcji włączył sie Bobi, dając możliwość wycofania się Erikowi- widzę- mruknął, zostawiając zdezorientowanego chłopaka.

-Nie wypadłeś z formy!- krzyknął za nim niebieskowłosy.

-Płomieny Taniec! Ej, nie wolno skakać kiedy tańczę!- krzyknął na chłopaka, który wykorzystał jego technikę do uniesienia się.

-Evans, przygotuj się! To będzie mocne!- krzyknął Jude, obserwując Blondyna.

Mimo przerwy, był w jeszcze lepszej formie.


Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now