3

6.4K 601 104
                                    

Wchodząc po schodach, nie specjalnie miał w głowie myśl, iż przyszedł o wiele po umówionym czasie. Spóźnił się o około piętnaście minut, więc miał przerąbane, znając szanownego pana Min Yoongiego.

Gdy w końcu wdrapał się na samą górę, przeciągnął się z cichym jękiem, a cały ciąg czynności zakończył potrójnym mlaśnięciem.

Podniósł powoli wzrok i napotkał na swojej drodze blondyna, opartego o ścianę ze znudzoną i zirytowaną miną. Cóż, zdarza się...

- Mógłbyś się chociaż raz nie spóźnić? - spytał, zmęczony ciągłym upominaniem przyjaciela, aby kontrolował czas, gdy jest zajęty, a ma w planach jakiekolwiek spotkanie.

Starszy śmiał się, że gdy Taehyunga będzie czekać rozmowa kwalifikacyjna, ten oczywiście spóźni się, a gdy przyszli pracodawcy mu to wypomną, on zrobi wyrzuty. Yoongi chciałby to zobaczyć tak bardzo jak mecz NBA na żywo.

Przejechał wzrokiem po sylwetce młodszego.

- Gdzie masz kurtkę, szczylu?

- Oddałem - Kim przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi wpuszczając Mina do środka. - Rodziców nie ma. Chcesz herbaty?

- Nie zmieniaj tematu, komu dałeś? - spytał, ściągając buty i wlepił w bruneta ciekawskie spojrzenie.

- Ostatnio, gdy wracałem ze szkoły, zauważyłem bezdomnego. Młody chłopaczyna, trząsł się z zimna, więc nie wytrzymałem i mu podarowałem - wzruszył ramionami, jak gdyby była to najoczywistsza rzecz na świecie i ruszył w stronę kuchni.

- Oddaj jeszcze nerkę - zaśmiał się cicho, wchodząc do pomieszczenia. - A później serce i cierp z powodu toksycznej miłości, nie brzmi znajomie?

Taehyung nie zwrócił uwagi na słowa przyjaciela, gdyż był zajęty zastanawianiem się, czy młodemu wystarczy ten płaszcz, czy powinien przynieść mu coś jeszcze. Ocucił go dopiero odgłos czajnika, oznajmiający, iż woda się zagotowała. Nucąc piosenkę z radia, zalał herbatę w kubkach.

-W sumie jak sprawy z przeprowadzką? - Yoongi usiadł na krześle, wyciągając nogi do przodu i uśmiechając się z zadowoleniem. - Już długo nad tym siedzisz.

- Możliwe, że za dwa tygodnie się przeprowadzę, ale najpierw muszę znaleźć współlokatora. To mieszkanie jest za wielkie na mnie jednego. Do tego nie spłacę czynszu samodzielnie, a rodzice mi nie pomogą - westchnął i przymknął zmęczone nadmiarem dnia oczy.

***

Następnego dnia wyszedł z domu z pieniędzmi i jakimś ciepłym kocem znalezionym w szafie. Naszukał się go trochę, przegrzebując kilka domowych szaf i innych tajemniczych miejsc.

Jak na jesienną porę roku tego dnia było wyjątkowo zimno. Ludzie poubierani grubo, wyglądając przy tym jak kolorowe kulki, spieszyli się na jakieś spotkania bądź ciepłego domu. Kima zawsze śmieszyła postawa ludzi, którzy ubierali się nieadekwatnie do pogody. Stawiali na wygląd a nie temperaturę.

Dotarł do centrum i spojrzał w stronę dobrze już znanego mu miejsca. Jeon siedział pod ścianą ubrany w płaszcz Kima, tuląc się do niego i chroniąc wychudzone ciało przed przeraźliwym zimnem.

Brunet pomyślał, że przyda mu się jakiś ciepły napój na rozgrzanie, więc skierował kroki do pobliskiej kawiarni, gdzie zamówił dwie kawy. Po pięciu minutach szedł z uśmiechem na twarzy, niosąc dwa tekturowe kubki.

- Cześć Jungkook! - Tae przywitał się z czarnowłosym i jak zawsze wrzucił pieniądze do puszki, a młody uśmiechnął się lekko - To dla ciebie, mam nadzieję, że będzie ci smakować. Nie wiedziałem, czy lubisz kawę, więc jak coś to możesz mi dać!

Ostrożnie podał mu gorący napój i okrył ramiona kolorowym kocem, po czym usiadł na zimnym chodniku. Jeon spojrzał na niego nie dowierzając.

- Wszystko okej...?

-Tak, tylko... Jesteś wspaniały! Nigdy w życiu ci się nie odwdzięczę za to, co dla mnie robisz... - powiedział, ledwo zatrzymując łzy, które po chwili spłynęły po jego policzkach.

- Hej, nie płacz! - i wtedy Taehyung wprowadził Jungkooka w stan jeszcze większego szoku.

Kim przysunął się do młodszego i mocno otulił go swoimi ramionami, tuląc go do swojego ciepłego ciała.

- Nie musisz mi się odwdzięczać. Dla mnie wystarczająca jest świadomość, że mogę ci jakkolwiek pomóc.

- J-ja... Dziękuję ci, Hyung! - podziękował raz jeszcze, a później znowu i tak jeszcze kilka razy, a brunet tylko się szczerze śmiał.

***

No nic, wystarczy mi życzyć wam miłego dnia ^^

Stay || Vkook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz