[#1] Candy Candy

106 5 3
                                    

Uniwersum: Kiznaiver

   Już dawno przyzwyczaił się do deszczu w dzień jego urodzin. W salonie Katsuhiry chłód i szarość odczuwało się jednak podwójnie. Wielkie okna i duża ilość pustej przestrzeni skutecznie wyolbrzymiały ponury nastrój.

   Yoshiharu miał jednak to szczęście, że wcale nie musiał patrzeć w okna. Westchnąwszy z rozkoszą, odchylił głowę do tyłu i pozwolił jej zanurzyć się w miękki podłokietnik kanapy. Zadrżał i wbił paznokcie w obicie, gdy poczuł, jak ciepły język drugiego chłopaka sunie w górę jego obnażonej klatki piersiowej.
   Katsuhira przerwał swoje zabiegi i uniósłszy się na wysokość ramion, znalazł się w polu widzenia złotych oczu. Ich leżący na kanapie posiadacz uśmiechnął się szelmowsko i przymknął powieki. Katsuhira chwilę patrzył w zamyśleniu na strużkę śliny spływającą z jego ust, a potem wzrok zjechał mu na szczupły tors Yoshiharu. Na nim, w losowych miejscach, poustawiane były powoli roztapiające się czekoladki.

   Blady palec Katsuhiry spoczął na pistacjowej, która leżała tuż przy sutku. Zaczął zataczać nią kręgi, rozprowadzając czekoladę i sprawiając, że brodawka stwardniała. Yoshiharu zachichotał, obserwując spod powiek ostrożne poczynania chłopaka. Nie przejąwszy się śmiechem, Agata nachylił się i skubnął czekoladkę zębami, niby przypadkiem gryząc Hisomu. Ten znów westchnął, czując, jak ogarnia go ekscytacja.

   - Ugryź mnie mocniej - poprosił cicho. Katsuhira postanowił jednak, że najpierw oczyści jego sutek z czekolady, dokładnie ją zlizując. Yoshiharu uniósł głowę na tyle, ile mógł, będąc w pozycji leżącej i zrobił minę cierpiętnika. Wiedział, że siedzący na nim okrakiem chłopak prędzej czy później spełni jego prośbę, ale wolał, aby stało się to szybciej.
Wreszcie Agata zerknął na jego twarz.

   - Twoje reakcje są interesujące - powiedział z typowym dla siebie beznamiętnym tonem, w którym pobrzmiewała jednak nuta rozbawienia. Uważając, by nie postrącać czekoladek, niemal łapczywie chwycił zębami skórę przy obojczyku Hisomu. Ten jęknął z cicha. Przyjemność nagrzewała jego ciało i niemal czuł, jak przyspiesza topnienie słodyczy na jego klatce piersiowej. Nie mógł powstrzymać uśmiechu.
   - Takie użycie czekoladek było ciekawym pomysłem - przyznał ze śmiechem, gdy otrzymał już swoją krwawą malinkę. - W końcu jakoś trzeba zużyć te trzydzieści pudełek słodyczy, które mi kupiłeś.
   - Mówiłem już, że nie miałem pomysłu na prezent - mruknął Katsuhira, nachylając się nad kolejną pralinką. Objął ustami fragment skóry, na którym się znajdowała i zaczął ssać.
   - Ani trochę nie jestem zły - wymruczał Yoshiharu, ponownie układając głowę na podłokietniku. Po chwili jego mina ze zrelaksowanej przeszła w zawiedzioną. - Tylko mógłbyś być czasem bardziej brutalny...
   - Postaram się - wymamrotał Katsuhira, unosząc głowę na milimetr. Spojrzał Yoshiharu w oczy, a leżącemu zdało się, że szare tęczówki Agaty są dziś mętne w inny sposób. I miał racje - przyćmiewało je podniecenie.
   - Ale to później - Agata skierował swoją rękę w dół i z miną nie wyrażającą żadnych emocji, naparł na krocze chłopaka. Hisomu wzdrygnął się, zaskoczony. - Na razie muszę kontynuować eksperymenty.
   Yoshiharu uśmiechnął się błogo.
   - Spróbujemy potem pocałunków z watą cukrową? - spytał słodko.
   - To twoje urodziny - kącik ust Katsuhiry ledwie widocznie powędrował do góry. - Co tylko ci się zamarzy.
____________________________________
Przepraszam za zgwałcenie kanonu, Kiznaiver oglądałam jakieś pół roku temu;;
Miało być Haikyuu, ale nieee, bo Kamci musiał się przypomnieć paring z anime, którego nikt nie zna .-.
Cóż, powiedzmy, że lubię sobie utrudniać.
I tak. To coś powstało podczas słuchania piosenki powyżej. Nie pytajcie.

songs. || one shotsWhere stories live. Discover now