Prolog

5.5K 891 476
                                    

Zakończył swoją poranną modlitwę znakiem krzyża.
Wstał z pozycji klęczącej i strzepał z kolan niewidzialny kurz.

Taka dawka pozytywnych rzeczy z rana, zawsze umilała mu poranek.
Którego tak bardzo nienawidził.

Mimo tego, że nie potrafił wstać później niż ósma rano, to dosłownie cały dzień miał zaplanowany.

Mógł ominąć parę punktów z dnia, jednak koronka do miłosierdzia Bożego o piętnastej i różaniec z radiem Maryja o dwudziestej, to było coś, co nie mógł przegapić.

Podszedł do lustra i poprawił krzyż, który dumnie nosił na piersi.
Wygładził swoją idealnie wyprasowaną białą koszulę i już miał wychodzić z pokoju.

Kiedy drzwi od sypialni uderzyły go z hukiem w jego chrześcijański łeb.

- Wybacz myślałem, że twój Bóg Cię uprzedzi, że Idę. - melodyjny śmiech rozniósł się po pokoju, a sam poszkodowany skrytykował to jedynie cichym westchnięciem i rozmasowaniem bolącego czoła.

Jego współlokator nigdy nie był zbyt bystry ani religijny. Wręcz przeciwnie, w wieku osiemnastu lat złożył apostazje. I teraz żyje sobie z pensji rodziców, nie przejmując się niczym.

Czarnowłosy miał na sobie czarną koszulkę z logiem Black Sabbath, skórzane, również czarne rurki.
A strój uwieńczała czarna bomberka.

- Ja tylko informuje Cię, że wychodzę. I będę po obiedzie, muszę załatwić kilka rzeczy na mieście.

Machnął na niego tylko ręką, wymijając go w progu, aby przejść do kuchni.

- Taehyung! Tylko nie daj się ukrzyżować! - młodszy pogroził mu palcem, uśmiechając się przy tym promiennie.

- A Ty nie zjedz żadnego kota po drodze!

// mamy prolog pisany na naukach politycznych bo nudno było XD

Dear G̶o̶d̶, Satan » TaekookWhere stories live. Discover now