Pijani ludzie są tacy smutni. Ustąpiłem miejsca w tramwaju wystawionej kobiecie. Płakała. Pomyślałem, że może się uśmiechnie. I rzeczywiście. Chociaż ona.
Jadę przed siebie w rytmie 'Szlugów i kalafiorów' i w sumie myślę, że to miasto schodzi coraz bardziej na psy. Ludzie mogliby być częściej szczęśliwy, może nie czułbym się wtedy tak samotny.
Widziałem w tramwaju też ładną dziewczynę. Obczajała mnie, zasłaniając się książką. Ciekawe jaka jest jej historia, skoro o dziewiątej rano w sobotę jedzie do centrum.
Mam nadzieję, że spotka się dziś z kimś, kto nie zepsuje jej życia. Mon dieu, to zabawne.
VOUS LISEZ
002702
NouvellesNie wiem co tutaj robię. Właściwie chyba traktuję pisanie tego jako własną kronikę zapowiedzianej śmierci. Brzmi dumnie, nie? Anonimowość jest łatwiejsza, mimo że od zawsze pchałem się na afisz. Zaczynam pisać te słowa trochę po piątej rano, bo wła...